wtorek, 15 sierpnia 2017

Naszyjnik z kolczyka DIY

10:55:00 1 Comments
Hej!
Czas na mega proste biżuteryjne DIY. Wystarczy kolczyk, kawałek sznurka i... już! :D Ja kolczyków nie noszę i na razie nie zamierzam tego zmienić. Nie zmienia to faktu, że lubię podziwiać ten rodzaj biżuterii na cudzych uszach.
Kolczyki, które są gwiazdami dzisiejszego posta wygrzebałam w lumpeksie. Wzięłam wtedy całkiem sporo biżuterii i zapłaciłam za całość złotówkę w porywach do dwóch.
Bardzo mi się podoba tego typu biżuteria. Lubię jak są łańcuszki, serduszka, jakieś błyszczące kamyczki ;)
Żeby zrobić naszyjnik, wystarczy wymontować kółeczka, łańcuszki i bigle...
...a następnie przez dziurki przełożyć sznurek/rzemyk czy co tam chcemy. Gotowe! Jest to fajna alternatywa, gdy mamy jeden kolczyk i nie chcemy go nosić solo.
Ja stworzyłam dwa naszyjniki i jeden podarowałam Mamci :)

Jak Wam się podoba? :)

sobota, 12 sierpnia 2017

Zamontuj Wymontuj Wyremontuj - Różowa neonowa torebka

08:31:00 4 Comments
Hej!
Uwielbiam listonoszki i mam ostatnio prawdziwego bzika na ich punkcie. Póki co mam w swojej kolekcji dwie - jedną dużą i brązową, a drugą małą i różową. Obie pochodzą z lumpeksu, a bohaterkę dzisiejszego posta kupiłam za złotówkę.
Ta torebka od razu przykuła moją uwagę ze względu na mocny różowy kolor. Niestety, nie wyglądała zbyt dobrze. Była bez zapięcia, do tego upartolona w środku...
 ....kieszonka z przodu też  nie zachęcała do kupna.
Zaczęłam od porządnego umycia torebki w środku. Następnie wymontowałam zapięcie, ponieważ z jednej strony i tak go brakowało. A chciałam, by obie strony wyglądały jednakowo.




W ulubionej pasmanterii zakupiłam zapięcia magnetyczne.
Nie robiłam dziurek na paskach, tylko zapięcia wmontowałam w dziurki, które już były.
Celowo zrobiłam to na odwrót ;)
Wyprułam też kieszonkę. Mogłam ją co prawda pomalować np. Złotolem, ale dałam spokój.
Za to postanowiłam przykleić kawałek ażurowej podkładki z Pepco (użyłam jej tu). Oczywiście przykleiłam krzywo.... :D
I gotowe ;)
Torebka zyskała przede wszystkim nowe zapięcia, z czego jestem bardzo zadowolona. Będę miała co nosić na play-offy :D
Jak Wam się podoba? :)

piątek, 11 sierpnia 2017

Przeróbka skrzyneczki z Pepco - Mięta

11:45:00 3 Comments
Hej!
Dzisiaj post z miętą w roli głównej. Wiosną w Pepco zakupiłam małą skrzyneczkę (dyszka). Zauroczyła mnie serduszkami, a jakże :)
Niestety, ale wyglądała jakby ktoś na nią... nasikał :D Pepco nie słynie z dobrej jakości, ale bez przesady... Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak tylko ją przemalować. Bardzo długo się z tym zbierałam, bo nie miałam odpowiedniej farby. Co prawda mam różne farby, ale chciałam jakiś inny kolor. Oj, długo się zastanawiałam :D
W Mrówce w moje ręce wpadła mała puszka farby Śnieżka Moje Deko. Wybrałam kolor E015 Mięta i na próbę wzięłam małe opakowanie 125ml.
Smyrnęłam skrzyneczkę farbą i wygląda o wiele lepiej :)
 Farba schnie bardzo szybko i ma satynowe wykończenie.
Trzymam w niej przybory do szycia, które nigdzie się nie mieszczą:
Jak Wam się podoba taka metamorfoza? :)

środa, 9 sierpnia 2017

Stemple z Pepco

17:14:00 3 Comments
Hej!
Lubię wakacje nie tylko ze względu na pogodę, ale przede wszystkim dlatego, że w sklepach pojawiają się fajne rzeczy pomocne w tworzeniu - kredki, filc, dziurkacze ozdobne itd. Zrobiłam już spore zapasy :D Jeżeli jesteście ciekawi, co tam nakupowałam, to dajcie znać w komentarzu, a zrobię zakupowego posta :)
W Pepco znowu skusiłam się na pieczątki - rok temu także kupiłam taki komplet. Tym razem stemple są zupełnie inne nić wcześniej, toteż zakupiłam 1 zestaw (9,99zł, 12 sztuk). Pieczątki bardzo mi się przydają, chociaż nie pokazuję tego na blogu. A takich jeszcze nie mam :D
W moim zestawie są: kubki, korony, chmurki, serca, księżyce i kwiatki:

Pieczątki mają w sobie baaaardzo dużo tuszu. Jak zobaczyłam, że mogą zrobić plamę, to bałam się mocniej przydusić :D Ale w przypadku szarego kwiatka trochę mi się rozlało:
Zestawy na pewno są dwa (jest też taki z mhrocznymi czaszkami). Jeśli lubicie takie rzeczy, to polecam nabyć póki są :D

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Pożegnalny kot

16:56:00 3 Comments
Hej!
Tak jak mówiłam, złapałam i wenę na szydełko ;) Zresztą, zaszła taka konieczność, ponieważ potrzebowałam pożegnalnego prezentu. Jako że zmieniałam pokój w pracy, chciałam coś podarować kierowniczce. Czekoladki były niedobrym pomysłem, w tych upałach stałyby się płynną czekoladą. Po odrzuceniu innych pomysłów została jedna opcja - zrobić kota. Przysiadłam i na szybko wydziergałam kocurka z niebieskimi oczami, dorodnym wąsem i obróżką.
Kociak spodobał się nowej właścicielce.
A Wy co myślicie? :)

niedziela, 6 sierpnia 2017

Drewniana biżuteria

08:57:00 2 Comments
Hej!
Dzisiaj tym razem głównie zdjęciowy post. Dzisiaj do rana sobie tworzę i skorzystałam z tego, że mam wenę i zrobiłam Mamci dwa koralikowe naszyjniki. Jak już nie raz wspominałam, rzadko tworzę biżuterię, bo i tak nie mogę jej nosić do pracy. Aczkolwiek gmeranie w kolorowych koralikach jest bardzo relaksujące. Zwłaszcza drewnianych! :)
Pięć poniższych biżutków powstało w zeszłym roku i tak sobie czekało na premierę na blogu :) Zrobiłam je z koralików z Tigera. Uwielbiam ich mixy, bo kolory są fajnie dobrane i do tego są dobrej jakości.

Dwa ostatnie naszyjniki to prezenty dla Mamy. Również zrobiłam je z koralików z Tigera:
Ten zestaw kolorów skradł moje serce:
Jak Wam się podobają? :)

sobota, 5 sierpnia 2017

Makatka z chmurką

18:38:00 5 Comments
Hej!
Plan na dzisiaj był bardzo ambitny - dokończyć sporych rozmiarów krosno, które zaczęłam robić wczoraj. Jednak zrobiłam takiego delikatesowego ulepa, że żal mi było samej siebie. Po tym "incydencie" zaczęłam się cieszyć, że nie nie konstruuję mostów czy innych budynków, bo wszystko by się rozpadło :D
Nie pozostało mi nic innego, jak działać na małym krośnie, a do większego powrócić później w miarę możliwości. Postanowiłam poeksperymentować i zrobić coś innego. I tak powstała makatka z górką (choinką/domkiem - co kto widzi) i chmurkami. Tym razem postawiłam na stonowane kolory, dodałam tylko kolorową włóczkę z pomponami. Oto i ona:
Jak Wam się podoba? :)

środa, 2 sierpnia 2017

Czarno biała makatka

19:38:00 5 Comments
Hej!
W ramach ćwiczeń postanowiłam zrobić jedną makatkę na zamówienie. Na razie tworzę proste wzory, nie kombinuję, za to zużywam resztki włóczek, co mnie niezmiernie cieszy. Jest to też fajna odskocznia od szydełka, bo akurat totalnie nie mam weny by coś podziergać. Pocieszam się jednak tym, że pewnego dnia uderzą mi do głowy super pomysły na szydełko i będę tworzyć jak oszalała :)
Czarno biała makatka powstała dla wyjątkowej osoby, którą znam właściwie od urodzenia. Mój przyjaciel (tak, przyjaźń damsko-męska istnieje i nie trzeba tu nikomu współczuć, że to tylko "friendzone" :P) zna mnie na wylot, dużo razem przeżyliśmy i w sumie to jesteśmy dość podobni. Cieszę się, że mieszkamy blisko siebie i w każdej chwili możemy się spotkać.
No więc mój przyjaciel wysłał mi inspirację i na jej podstawie miałam zrobić makatkę. Oto i inspira:
Akurat takiej wielkiej palety barw nie miałam w kolekcji włóczek, ale znalazł się biały, jakieś szarości no i czerń. Przystąpiłam do pracy i w końcu dzisiaj skończyłam makatkę. Powiem szczerze, że najlepiej tka mi się w weekendy, bo niestety praca wysysa ze mnie kreatywność. A makatkę przyszło mi kończyć na tygodniu, ale w końcu się udało :)
Pracę wykończyłam wyjątkowym patykiem. Dla większości ten element wygląda jak zwykły kij, ale przywiozłam go z mojej wycieczki znad Buga. Pochodzę z terenów przygranicznych, nad Bugiem bywałam na rowerowych wycieczkach z przyjacielem. To były czasy! :) Swoją drogą jeśli będziecie mieć okazję być w Gminie Terespol, to koniecznie skorzystajcie i wybierzcie się na spacer nad Bugiem.
Jak Wam się podoba? :)