wtorek, 21 lutego 2023
piątek, 17 lutego 2023
Banderole:
środa, 15 lutego 2023
Hej!
Gdy zamawiałam tę książkę, to tak żem czuła, że to będzie strzał w dziesiątkę. I się nie pomyliłam :) Co prawda "Chusty i szale" Janiny Malinowskiej to pozycja z 1985 roku, ale jest zdecydowanie warta zakupu, jeśli lubi się szydełkować i/lub robić na drutach.
Na początku znajdują się porady odnośnie tworzenia szydełkiem i na drutach:
A kolejne strony to podstawy szydełkowania oraz robótek na drutach:
Kolejne strony to konkretne modele chust oraz szali stworzone szydełkiem i na drutach. Podane są rodzaje włóczek, z których wykonano projekty, wymiary oraz sploty. Do tego są zdjęcia gotowego wyrobu (co prawda czarno białe, ale dobrze widać), zdjęcia próbki oraz schemat. A do tego opis wykonania. Bardzo dobrze, że jest to właśnie schemat oraz opis, będzie to dobra książka dla każdego. Jedna osoba woli schemat, inna opis, wiadomo. A i można się upewnić, że dobrze się robi daną rzecz. Ja jedną chustkę zrobioną ze wzoru z książki "Chusty i szale" Janiny Malinowskiej prezentowałam na blogu w tym wpisie (ostatnia w muszle).
Dalej są modele zrobione na drutach. Ja aż tak się nie znam na robieniu na drutach, także się ekspercko nie wypowiem (chociaż tutaj też używa się szydełka). W każdym razie, też są tu wymienione rodzaje włóczek, wymiary oraz sploty. Do tego zdjęcia oraz opisy.
A na samym końcu znajdują się kolorowe zdjęcia modeli:
Ja jestem z tej książki bardzo zadowolona. Mnie bardzo cieszą książki o szydełku, zawsze znajduję w nich dużo inspiracji. A ta ma jeszcze jeden plus - kosztuje wręcz grosze.
poniedziałek, 13 lutego 2023
Parę godzin później ;)
niedziela, 12 lutego 2023
Hej!
Przeglądając Allegro, natrafiłam na przeróżne zestawy szydełek. Pooglądałam je sobie i pomyślałam, że jeden z takich zestawów zamówię. Ot, z ciekawości, bo to duży zestaw zawierający aż 86 elementów firmy Ruhhy. Ja zapłaciłam za niego 54,90 zł, czyli za jeden element wychodzą grosze. Nie będę się rozwodzić nad jakością poszczególnych akcesoriów, bo to nie jest nic luksusowego i prestiżowego. Skupię się bardziej na szydełkach, ale napiszę też, co mi się przydaje, a co nie.
Trochę już potestowałam szydełka i akcesoria z tego zestawu i coś mogę o nich napisać. Ale czy warto kupić coś takiego? A to zależy, czego ktoś potrzebuje. Ja opowiem z własnego doświadczenia, co mi się przydaje - zwłaszcza, że są tu też akcesoria do robienia na drutach.
Zestaw szydełek i akcesoriów Ruhhy przychodzi zapakowany w folijkę:
Etui z zewnątrz:W środku zestaw prezentuje się tak:
W jednej komorze jest zestaw metalowych szydełek z silikonową rękojeścią (rozmiary 2.0, 2.5, 3.0, 3.5, 4.0, 4.5, 5.0, 5.5, 6.0 mm). Powiem Wam, że to mój ulubiony rodzaj szydełek i najwygodniej mi się tworzy właśnie takimi. Te z zestawu Ruhhy testowałam na różnych włóczkach, także takich wymagających i jak dotąd nic się z nimi nie stało. Chociaż czasami robię tak ciasno, że mam wrażenie, że szydełko się złamie. Na szczęście te się nie połamały :) Wygodnie mi się je trzyma, chociaż wiadomo, że to kwestia indywidualna. Haczyk jest ok, no i metal przy dotykaniu włóczki nie skrzypi.
W drugiej części etui jest zestaw metalowych szydełek (rozmiary 2.0, 2.5, 3.0, 3.5, 4.0, 4.5, 5.0, 5.5, 6.0, 6.5, 7.0, 8.0 mm). Za takimi w całości metalowymi szydełkami nie do końca przepadam, ale korzystam - zazwyczaj, gdy tworzę coś, co wymaga wielu oczek na szydełku. Wtedy takie bez żadnych rączek są nieocenione. Te jak dla mnie są jak najbardziej w porządku - haczyk dobrze łapie i metal nie trzeszczy.
Na sam koniec zostawiłam akcesoria. Sporo ich tutaj. Ja, gdy zaczynałam swoją przygodę z szydełkowaniem, miałam jedno szydełko i trochę włóczek, no i wiadomo, nożyczki. Ale to na samym początku. Cieszę się, że za dużo rzeczy mi się nie plątało pod łapami, bo mogłam się skupić na nauce. A potem, gdy już umiałam coraz więcej, to i potrzeby były większe (głównie chodzi mi o różne rozmiary szydełek, igiełki, markery). Także to wszystko zależy od potrzeb danej osoby i trzeba się zastanowić, czy warto kupować aż tak bogaty zestaw. W środku etui są jeszcze plastikowe igły (u mnie zawsze się przydają i fajnie, że jest ich kilka), liczniki do oczek (czasem korzystam), centymetr (przydaje się, jak najbardziej), rozpruwacz (nie miałam okazji używać), plastikowe akcesoria do warkoczy (nie używam, nie robię na drutach) i wielkie agrafki (to chyba też przydatne w robieniu na drutach).
W drugiej części etui są igiełki (używam, przydają mi się jak najbardziej), markery/ślimaki do zaznaczania oczek (ooooo tak, przydają się), nawlekacze do igieł (używam), nakładki na druty (no nie używam), linijka z miarką do drutów (no, linijka się przydaje, miarki do drutów nie potrzebuję), nożyczki (tych konkretnych nie używam, wolę swoje).
Mnie ten zestaw przypadł do gustu przede wszystkim ze względu na wygodne etui - ja już sobie je zagospodarowałam wedle własnych potrzeb, jest tam sporo miejsca na różne rzeczy. Zmieści się też w torebce, można zabrać ze sobą mini szydełkową pracownię ;) Szydełka, tak jak napisałam wyżej, także dobrze mi się sprawdzają. Jak dla mnie jest tu parę akcesoriów zbędnych, no ale trudno, może kiedyś mi się przydadzą ;)
sobota, 11 lutego 2023
Serwetka z włóczki z Action
Kupiłam ostatnio przędzę Alison & Mae Essentials Mixed Fine w Action - jeden motek kosztuje 8,95 zł. Wybrałam sobie taką kolorową:
Pomyślałam, że zrobię sobie serwetkę, bo dawno nie robiłam serwetek. Po przejrzeniu czasopism, wybrałam wzór z gazetki "Diana robótki" nr 01/2009 i jest to "Mała serwetka z dekoracyjnym środkiem". W gazetce napisali, że jest to mała serwetka i miała mieć poniżej 30 cm. Moja serwetka ma 40 cm i zdecydowanie najlepiej prezentuje się na czymś ciemniejszym, niż moje białe tło ;)