Kupiłam taki oto naszyjnik z sercem. Lubię tego typu zapięcia. Jak widać, serduszko ma wadę:
Wzięłam też kolczyki. Jeden z nich się rozpadł:
Naprawy gotowe, można nosić :D
Totalnie nie miałam pomysłu, jak zatytułować ten wpis. Ciężko mi się wysłowić, bardzo, bardzo. W każdym razie, post będzie o tym, jak poradzić sobie z naszyjnikiem, z którego wypadł kamień/koralik itp. Tylko proste rozwiązania :D
Kolorowy naszyjnik dopadłam w lumpie. Kosztował grosze. Kiedyś dawno chciałam taki mieć, więc po prostu go nabyłam.Wzięłam trochę brokatu i trochę kleju magicznego (PVA), wymieszałam. Najlepsze proporcje są takie, by klej dobrze połączył się z brokatem, a całość nie była zbyt lejąca się czy z nadwyżką brokatu. Następnie wypełniłam środek. Tutaj podczas schnięcia. Klej na początku jest biały:
Tutaj podczas dosychania. Naszyjnik musiał trochę poleżeć i odpocząć, by klej wyschnął na spokojnie :D
I gotowe :) Naszyjnik naprawiony i można nosić :)
Hej!
Powoli robi się już jesiennie, więc dlatego chcę pokazać moją nową torbę. Torbiszcze bardzo mi się kojarzy z jesienią, ale o tym za moment. W moim cyklu z naprawami i remontami różnych duperel z lumpa tym razem (znowu) farbowanie torby. Torebek nigdy dość, barwienia też.
Kupiłam sobie w lumpeksie torebkę. Wzięłam ją ze względu na rozmiar, bo jest taaaaka duża. Dałam za nią grosze.
Wzięłam ją mimo plam.Chcę w tej torbie zmienić jeszcze rączki, ale nie mam żadnych na zamianę. Jak mi coś fajnego wpadnie w łapki, to oczywiście wymienię, ale póki co mogę się cieszyć taką dynią :D