czwartek, 4 września 2025

Szybka dekoracja, czyli wytatuowany aparat

Hej!
Jakiś czas temu w sklepach Action były dostępne drewniane aparaty fotograficzne - oczywiście takie do dekorowania (albo zabawy), nie do robienia fotek (chociaż bywają tam aparaty dla dzieci, o jednym pisałam tutaj). Z racji tego, że uwielbiam aparaty fotograficzne, nie mogłam się oprzeć i zakupiłam dwa różne drewniane aparaty (jeden kosztował ok. 4 zł). Było kilka wariantów do wyboru i miałam chrapkę wziąć więcej, ale stwierdziłam, że jednak bez przesady. 
Z początku nie miałam na nie pomysłu, ale wiedziałam, że je przerobię. Jeden aparat połączyłam z manekinem i stworzyłam Homo memoriam luminis conservan. Przez przypadek wpadł mi do głowy pomysł na przeróbkę drugiego aparatu.
Jakiś czas temu w lumpeksie kupiłam duży zestaw naklejek. Część już wykorzystałam, ale sporo ich jeszcze zostało. Są to naklejki trochę nietypowe, mianowicie - do wcierania. Dany wzór trzeba wyciąć i odkleić folię z dołu. Następnie folię (z góry) ze wzorem przykłada się do powierzchni i chwilę pociera patyczkiem. Potem już wystarczy zdjąć folię i można się cieszyć ozdobioną powierzchnią. Używałam tych naklejek na papierze i drewnie - super to wygląda.
Ciężko było mi wybrać wzory, bo były za duże na taki mały aparacik, ale w końcu się udało. Cieszę się, że trafiłam akurat na te naklejki, bo są związane z inną moją pasją - przyrodą. Dzięki temu mam ozdóbkę fotograficzno - przyrodniczą. Aparat umieściłam nad biurkiem, tuż obok tablicy z ulubionymi zdjęciami natury.

niedziela, 31 sierpnia 2025

Zamontuj Wymontuj Wyremontuj | Metamorfoza organizera z lumpeksu

Hej!
Niedawno kupiłam w lumpeksie organizer z szufladką. Lubię tego typu rzeczy, kiedyś bardzo podobne można było nabyć w Pepco. Najbardziej chyba podobały mi się listowniki i różnego rodzaju mini komódki z szufladkami. 
A to mój organizer - zdjęcia tuż po zakupie, przed czyszczeniem i szlifowaniem. 
Od razu wiedziałam, że organizer przemaluję. Najpierw go przeszlifowałam. A następnie chwyciłam za farbę o nazwie Home Deco Vintage Paint w kolorze Cottage Green. Kupiłam ją kiedyś w outlecie za 2 zł. Mam jeszcze taką jedną, różową - English Rose. I o ile bardzo lubię różowy, to tym razem kusiła mnie zieleń. 
Nałożyłam mnóstwo warstw - te farby Vintage są słabo kryjące. Kiedyś taką właśnie farbą malowałam kawałek ściany i serio, nakładałam warstwy i nakładałam (ale za to efekt jest świetny - było warto :D).
Fajnie, że w dzisiejszych czasach można coś łatwo wyremontować, odnowić, postarzyć czy po prostu zrobić po swojemu. Do tego nie trzeba wydawać na to fortuny. 
Gotowy organizer:

środa, 27 sierpnia 2025

Szydełkowe różności | Podkładki, breloczki i inne

Hej!
Mam w galerii mnóstwo zdjęć różnych małych robótek, które zrobiłam na przestrzeni lat. Nie bardzo wiedziałam, co z tym zrobić - poświęcanie wpisu na każdą drobnostkę z osobna wydawało mi się bez sensu. Postanowiłam więc zrobić zbiorczy post właśnie z tymi szydełkowymi różnościami. Stworzyłam je na przestrzeni kilku lat, niektóre dla kogoś, niektóre dla siebie, część rozdałam w ramach akcji Random Acts of Crochet Kindness. Część powstała z resztek włóczek.

Na początek podkładki pod kubki, na stół i mini serwetki (wzory na poszczególne rzeczy na Pintereście):
Zawieszki i breloczki:
Kwiatki:
Gumki do włosów:
Zakładki do książek:
Mała poduszeczka (do zdjęć biżu):
Naszyjnik:
Makatka:
Sakiewka: