I express myself through art | Super kreatywny blog

Dzisiaj o kredkach, o których miałam napisać już parę miesięcy temu, ale nie było okazji. Tym razem prezentuję cudne kredki akwarelowe z Action. Co prawda na ten moment nie ma ich w sklepach (przynajmniej w Lublinie), ale może znowu będą dostępne. A można tez je kupić w internecie.

Kredki kosztowały mniej niż 15 zł, a w promocji to już w ogóle poniżej 10 zł. Ja je dostałam w prezencie, co mnie baaaaardzo ucieszyło. Przypominam, że jestem amatorką używającą kredek do kolorowanek, a moim celem w tym wpisie jest pokazanie kolorów.

A oto i kredki w opakowaniu:

Kredki nie dość, że są solidnie zapakowane w metalową puszkę, to jeszcze w środku mają pędzelek. 

Kredka z bliska:
A oto i pędzelek:
Tak prezentują się kredki w szkicowniku 120g:
A to już blok do akwareli Canson 250g i same kredki:
Najpierw kredki, potem woda:
Najpierw woda, na to kredki:

Dzisiaj bardziej post informacyjny niż z testem, ale spokojnie - bliżej wiosny zamierzam edytować wpis. A dzisiaj o kulach z nasionami do samodzielnego zrobienia. Zestaw jest z Action i kosztuje 5,49 zł, a do wyboru są trzy wersje. Producent pisze:

"Ta mieszanka zapewni morze kwiatów. Trzeba tylko dodać wodę, reszta już jest.  Dodaj wodę do brykietów z podłoża i poczekaj, aż spęcznieją. Następnie wymieszaj je z gliną i nasionami, aby stworzyć ok. 8 kul. Poczekaj kilka dni, aż wyschną, i wybierz się na poszukiwania pustego miejsca, w którym przydałoby się trochę wesołych kwiatków. Rozrzuć kule, a po paru miesiącach podziwiaj efekty".

W środku pudełka jest mieszanka nasion kwiatów, glina, tabletki glebowe i instrukcja.

Edit:

Kule zrobione, teraz tylko czekam na wyschnięcie i sruuu :D

Tak jak napisałam wyżej, na razie to tylko post informacyjny, że takie coś można w Action nabyć. Producent pisze, że takie kule dobrze jest rzucać od marca do maja, także dopiero za jakiś czas pokażę moje kule. Na razie u mnie zima pełną parą ;)

 

Jeszcze do nie tak dawana żyłam w słodkim przekonaniu, że książka "220 splotów szydełkowych" znajduje się u mnie na półce. A tu zonk. Tyle książek z Wydawnictwa RM w domu, a tej o splotach brak... Cóż, nie pozostało mi nic innego, tylko sobie zamówić. Bo książek (i gazetek) ze splotami szydełkowymi nigdy dość! 
Spis treści:
Początek to początki, czyli coś o splotach podstawowych. Wszystko ładnie opisane i narysowane. Mnie się takie rozdziały bardzo podobają - w razie czego można sobie zerknąć. Do tego są tu jeszcze "Wariacje na temat splotów", "Opisy wzorów", "Skróty i symbole".
Kolejne strony to już przeróżne wzory - jest zdjęcie, opis oraz schemat rysunkowy. Co ważne, schematy są kolorowe, więc wszystko dobrze widać. Kiedyś w jednej z recenzji czepiałam się, że schematy są w jednym kolorze. Jednak użycie dwóch kolorów jest o wiele lepsze - po prostu czytelniejsze. Inna sprawa to taka, że opis oraz schemat to jest także dobry pomysł. Jedni wolą schematy, inni opisy, a jeszcze inni i to, i to. Tak więc każdy skorzysta.

Książkę "220 splotów szydełkowych" warto mieć w domu, jeśli się szydełkuje. Ja tego typu pozycje uwielbiam i z nich często korzystam, a czasami po prostu przeglądam w ramach inspiracji. Chociaż powiem szczerze, że brakuje mi na rynku polskim wielkiej księgi ze splotami szydełkowymi - takiej naprawdę opasłej. Może się kiedyś doczekam :) A na razie będę korzystać z tej.

Hej!
Kupiłam kiedyś włóczkę "Sabina" w TEDi - kolorową i mięciutką. O taką:

Dzisiaj post o tanich kredkach Talentus ze sklepu Kaufland, które pozytywnie mnie zaskoczyły. W ramach przypomnienia dodam, że jestem amatorką i moim celem jest przedstawienie kolorów. Ja używam kredek do nieskomplikowanych kolorowanek.

Za 24 kredki Talentus zapłaciłam 7,99 zł i kupiłam je w Kauflandzie. Tak wygląda opakowanie:

W środku jest przekładka i fajnie, bo kredki nie latają po pudełeczku:
A na papierze ze szkicownika 120g prezentują się tak:

Cieszy mnie, że kolory są takie nasycone i żywe. I dobrze mi się nimi koloruje :) Ja jestem zadowolona ;)