Oto poduszka, która powstała już jakiś czas temu. A jest inspirowana pierogiem. I to jest naprawdę duży pieróg, bo mi się nawet do zdjęć nie mieścił, trzeba było focić na dworze. Poduszkę zrobiłam z włóczki Alison & Mae Medium z Action.
To już trzeci raz, kiedy podrzucam swoje wyrobki w ramach akcji Random Acts of Crochet Kindness. Ostatnio pisałam, że szykuję się na większe podrzucanie, które nastąpi już niedługo. I będzie naprawdę spore, bo samych kotów jest bodajże szesnaście sztuk, a są tam też inne rzeczy. Ale zanim to nastąpi (zanim to wszystko zapakuję...), to podrzuciłam kilka rzeczy w Otwocku. Skorzystałam z okazji, że byłam ;)
A tak przy okazji - poniżej zrzuty ekranu z grupy Random Acts of Crochet Kindness PL. Pierwszy to mój post o podrzutkach w Lubartowie - został zatwierdzony. A drugi to także mój post z dzisiaj, ale ten został odrzucony, a potem usunięty. Bardzo miłe.
Ostatnie łowy w lumpeksie bardzo się udały, bo złowiłam nie tylko fajne ubrania i dodatki, ale i piękne włóczki. Akurat tworzyłam kolejne podrzutki na RAOCK (już za chwilę podrzucam!), to przerwałam tamte robótki, by wydziergać komplet na jesień. Jedna z włóczek idealnie się do tego nadawała, bo przypomina mi jesienne kolory liści.
Oto szczątkowa banderola z tej włóczki:
Powstała z niej niewielka torebeczka na jesienne spacery:
A także proste mitenki bezpalczaste:
Moje ostatnio ulubione tło do zdjęć :D
Mitenki na łapce:
No to w drogę :)
Włóczki odrobinę mi jeszcze zostało, więc jak stworzę coś jeszcze, edytuję ten wpis :)
Ostatnio sporo szydełkowych tworów u mnie powstało i powstaje dalej. Tworzę teraz nieco więcej i na blogu trochę mnie mniej. A do tego robię kolejne podrzutki na RAOCK. Jakiś czas temu stworzyłam coś dla siebie, a konkretnie mhroczne mitenki z motywem pajęczyny. Idealne na cały rok, w końcu cały rok można żyć w mhroku (i w pajęczynach).
A tutaj dodatkowo pająk, który powstał w fantazyjnej włóczki z TEDi. Swoją drogą na zdjęciu ledwo co widać, ale wszystko ma. Ta włóczka jest dość ograniczająca, jeśli chodzi o fotki :D W każdym razie, można go doczepić do pajęczyny.
Miałam w swoich zbiorach dekoracji różnych plastikowego kościotrupa. Chyba kupiłam go w Dealzie. Koszmarnie badziewiasty, kości mu latają we wszystkie strony. Ot, można powiedzieć: wielkie dzieło "O obrotach kości plastikowych". W każdym razie walał mi się i postanowiłam go trochę przerobić, żeby nie był taki smutny. Będzie to prawdziwie pomponiasty kościotrupek.
Co będzie potrzebne?
-kościotrup
-pompony (moje są z Action)
-klej (u mnie na gorąco)
Całe "zrób to sam" polega na tym, żeby wybrać pompony i poprzyklejać na kościotrupa. Można w kilka miejsc, można go całego polepić, niech ma. I tyle. Gotowe :D
Rzeczy ważne i nieważne, mydło, powidło, dużo zdjęć.
Informacja
Porady i informacje przedstawione w moich postach to moje opinie i nie zastępują porad lekarza, psychologa, psychoterapeuty, farmaceuty, szeptuchy i kosmetyczki.
Nie ponoszę odpowiedzialności za zastosowanie rad zawartych w postach i komentarzach.
Blog jest również wolny od reklam i postów sponsorowanych.