Hej!
Torebki w formie koszyków to niekwestionowany hit w tym sezonie. Widuję je bardzo często, zwłaszcza na Instagramie. Sama zapragnęłam mieć taką torebkę, ale odstraszała mnie cena - 100-200 zł za niewielki okrągły koszyk na ramię lub ok. 60 zł za sam koszyk bez rączek itp. W dodatku ten okrągły model atakuje mnie zewsząd, a ja nie za bardzo lubię mieć to, co wszyscy. Postanowiłam wpisać takowy koszyk na lumpeksową listę życzeń i zaczęłam poszukiwania. Nie liczyłam na to, że lumpeks będzie dla mnie łaskawy i ześle mi torebkę-koszyk. Mimo wszystko użyłam afirmacji i powtarzałam sobie, że ja taki koszyk chcę mieć.
Długo nie musiałam czekać. W ostatni czwartek polazłam do lumpa nie wiadomo po co, tak chyba tylko dla rozrywki. Jak zwykle skierowałam się najpierw do koszy z torebkami. Grzebałam i grzebałam i naglę bach! Na dnie leżało to oto cudo za 8,50 zł:
Zajrzałam do środka i się załamałam. Syf był taki, że głowa mała. Tu na zdjęciu nie widać ogromu ciemnych plam, ale było ich naprawdę sporo. Z tym środkiem było najwięcej roboty. Najpierw próbowałam pozbyć się plam za pomocą mydełka odplamiającego. Kicha. Wytoczyłam więc najcięższe działo, jakie miałam w chacie. Wzięłam odplamiacz z Biedry (taki ze szczoteczką) i zaczęłam szorować. Plamy zlizły :) Potem już tylko wsadziłam szmatkę z odrobiną olejku eterycznego, żeby pozbyć się lumpeksowego zapachu.
Nie chciałam radykalnie zmieniać torebki. Zależało mi tylko na tym, żeby doczepić długi pasek. Zastanawiałam się cały piątek nad tym, jak to zrobić. Tak naprawdę nie było to żadnym problemem, bo wystarczyło przełożyć metalowe kółka pomiędzy wikliną.
Doczepiłam pasek i gotowe :)
Jak Wam się podobają tego typu torebki? :)
sobota, 9 czerwca 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz