Hej!
Kiedy tylko dzika różna zakwita w lesie, moje serce się raduje. Uwielbiam tę piękną roślinę. Ma piękny kolor kwiatów, a ich zapach oszałamia.
Płatki róży nie są jakieś super jeśli chodzi o ziołolecznictwo. Mają właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne. Świetnie nadają się na słynne konfitury, ale nie tylko. Można różne rzeczy zrobić w płatkami róży pomarszczonej. Ja proponuję nalewkę. Jest naprawdę smaczna. Niestety nie uraczę Was zdjęciami tejże nalewki, no bo cała już wyszła, a tegoroczna dopiero się robi :D
Co będzie potrzebne?-płatki róży pomarszczonej
-wódka i spirytus (1:1)
-cytryna
-cukier
Najpierw potrzebne są płatki, trzeba je sobie zerwać. Zrywamy tylko płatki, nie całe kwiaty czy pączki. Płatki. I oczywiście nie ogołacamy całej róży :)
Jak już płatki zbierzemy, przynosimy do domu. Najlepiej je opłukać wodą i pozostawić do wyschnięcia. Często w kwiatach można spotkać różne stworki i przy okazji zdarza się, że takiego intruza zabierze się do domu :)
Celowo nie podaję tu konkretnych proporcji, bo z płatkami to różnie bywa. Ktoś zbierze litr, inny 5, a jeszcze inny - dużo więcej. W każdym razie - płatki muszą być pokryte alkoholem. Czyli tak - wrzucamy płatki do słoika, sypiemy cukier (na 3 litry płatków to jakieś 300 g cukru), następnie pokrojoną cytrynę (jedna na te 3 litry płatków), a potem lejemy jedną część wódki i jedną część spirytusu (alkohol ma zakrywać wszystkie płatki, jak już pisałam wyżej). Na 3 litry płatków to będzie ok. 500 ml wódki i 500 ml spirytusu. Zakręcamy słoik. Całość odstawiamy w ciemne miejsce na 2 miesiące. Po tym czasie nalewkę trzeba przefiltrować i zlać do butelek. Podobno najlepsze walory smakowe ma po dwóch latach, ale u mnie aż tyle to nie wytrzymała :D
W ogóle to można to wszystko zalać samą wódką - wiadomo, nalewka będzie wtedy słabsza.
Jak już płatki zbierzemy, przynosimy do domu. Najlepiej je opłukać wodą i pozostawić do wyschnięcia. Często w kwiatach można spotkać różne stworki i przy okazji zdarza się, że takiego intruza zabierze się do domu :)
Celowo nie podaję tu konkretnych proporcji, bo z płatkami to różnie bywa. Ktoś zbierze litr, inny 5, a jeszcze inny - dużo więcej. W każdym razie - płatki muszą być pokryte alkoholem. Czyli tak - wrzucamy płatki do słoika, sypiemy cukier (na 3 litry płatków to jakieś 300 g cukru), następnie pokrojoną cytrynę (jedna na te 3 litry płatków), a potem lejemy jedną część wódki i jedną część spirytusu (alkohol ma zakrywać wszystkie płatki, jak już pisałam wyżej). Na 3 litry płatków to będzie ok. 500 ml wódki i 500 ml spirytusu. Zakręcamy słoik. Całość odstawiamy w ciemne miejsce na 2 miesiące. Po tym czasie nalewkę trzeba przefiltrować i zlać do butelek. Podobno najlepsze walory smakowe ma po dwóch latach, ale u mnie aż tyle to nie wytrzymała :D
W ogóle to można to wszystko zalać samą wódką - wiadomo, nalewka będzie wtedy słabsza.
Naleweczkę pija się w niewielkich ilościach, wiadomo :) Jest to całkiem smaczny umilacz jesiennych wieczorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz