Kiedy tylko usłyszałam o słonecznym drukowaniu, zapragnęłam coś takiego zrobić. Słoneczne drukowanie to nic innego jak cyjanotypia, czyli (jak podaje Wikipedia):
technika fotograficzna wykorzystująca światłoczułość soli żelaza, charakteryzująca się monochromatycznym obrazem w kolorze niebieskim, tworzonym przez błękit pruski
Wiem, że w internecie można sobie kupić wszystko do tej cyjanotypii, ale mi się nie bardzo chciało w to bawić. Nie mam na to ani miejsca, ani czasu. Dlatego ucieszyłam się, że w Tigerze pojawiły się papiery do słonecznego drukowania. Jak tylko otworzyli centra handlowe, klasnęłam i popędziłam po swój zestaw. I kupiłam, a kosztował mnie 12 zł.
W zestawie mamy dwa arkusze specjalnego papieru (zapakowany jest w czarny worek), 2 folijki, 2 ramki, 3 karty, 3 koperty, no i instrukcja. Moje opakowanie było nieco wybrudzone, także wybaczcie:No to cóż, trzeba było zacząć działać. Mnie się marzył obrazek botaniczny, bo ja lubię kwiatki, listki itp itd. Ułożyłam skromną kompozycję na papierze, na to nałożyłam folijkę (zgodnie z instrukcją) i wystawiłam na słońce. Z tej instrukcji nie wynikało jasno, ile ja to mam trzymać, w każdym razie u mnie kompozycja była na słońcu ok. 10 minut.Następnie zdjęłam folijkę i roślinki, a kartkę (zgodnie z instrukcją) zalałam wodą. Tak to wyglądało pod koniec schnięcia (dlatego jest powyginane):
Potem przełożyłam mój obrazek do ramki z zestawu:Bardzo mi się podoba ta technika, a ten zestaw jest super, no bo nie trzeba mieć całego tego wszystkiego do cyjanotypii. Mega! Nie mogę się doczekać kolejnych obrazków, jakie stworzę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz