Takiego kota to żeście tu jeszcze nie widzieli. A do tego kota nie mojego autorstwa. Dlatego dziś takiego tu prezentuję, bo to takie trochę chwalipięctwo.
Historia kota jest krótka - został uszyty przez moją koleżankę, z którą wymieniamy się różnymi rzeczami, także rękodziełem. Koleżanka, zainspirowana moimi kotami, najpierw stworzyła wykrój, a następnie wycięła ciałko kota i je zszyła. Kocio dostał jeszcze kokardę. Z ręcznie robionej metki dowiedziałam się, że to Kotek Majek (Majek, czyli ja ;)). Kotek jest spory i miękki w dotyku - znaczy się fajny.
Metka:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz