sobota, 4 marca 2017

Szybki gazetownik DIY

10:22:00 5 Comments
Hej!
Ostatnio przeszukując moją własną piwnicę w poszukiwaniu skarbów w łapy wpadł mi stary metalowy koszyk rowerowy. Jak byłam mała, woziłam w nim białego królika w różowej sukience. To był dość krótki okres kiedy go tak woziłam, bo zaraz potem przerzuciłam się na jazdę wyczynową. Królik nie przeżyłby moich skoków, jazdy na kole czy pędu. Koszyk więc był mi zbędny (do tej pory nie cierpię tego typu rzeczy, nie mam nawet błotników, bo mi przeszkadzają) i wylądował w piwnicy. Przeleżał tam kilkanaście lat, był zakurzony i cały w pająkach (zdechłych oczywiście). Udało mi się go jakimś cudem domyć i odlepić zasuszone pająki.



Od razu, kiedy go zobaczyłam, miałam kilka pomysłów. Najpierw jednak zakupiłam białą farbę w spreju (tym razem Den Braven) i posmyrałam koszyk kilka razy.
Miałam początkowo powiesić go na ścianie, ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Pilniejszy był gazetownik, bo mam naprawdę mnóstwo gazet. Fajnie, że w końcu mają swoje miejsce :)
Gazetownik umieściłam pod białym stolikiem z KIKa. Pasuje idealnie :)
Jak Wam się podoba? :)

sobota, 11 lutego 2017

Półka z krzesła DIY

16:25:00 5 Comments
Hej!
Ponad rok temu, kiedy szykowaliśmy dom na "wejście", dostaliśmy krzesła od dobrego znajomego. Wyglądały średnio - drewniana rama (love love) z zieloną tapicerką, która totalnie nam nie pasowała. Ale wzięliśmy je do domu, żeby mieć na czym posadzić cztery litery. Ja od razu je zeszlifowałam, bo chciałam je pomalować, ale tak naprawdę nie miałam na nie pomysłu, więc stały sobie takie, jakie były. W komplecie były cztery sztuki.
I tak stały aż do końca poprzedniego roku - wtedy postanowiłam je przemalować. Kupiłam farbę i próbowałam jedno z nich rozebrać. Niestety, ale nie dało się tego zrobić - po prostu pękło. Do malowania zostały mi 3 sztuki, a połamaną ramę z tego ostatniego zostawiłam sobie. Siedzisko i oparcie poszło do garażu, przyda się jako klęcznik do robót wszelakich. Natomiast na ramę miałam pomysł - od razu zaczęłam działać półkę.
Na początku przejechałam wszystkie cztery deski drucianą szczotką. Efekt bardzo mi się spodobał :) Skręciłam wszystko do kupy tworząc półkę, a na koniec przymocowałam kawałek metalowej kratki. Na górę wmontowałam zawieszkę:
 W międzyczasie dodałam jeszcze lampki z KIKa (kupione za dwa zeta):
 A u dołu postawiłam swoje dwa kotki:
 A tak się prezentuje całość:
Jestem bardzo zadowolona z przeróbki, chociaż myślenie nad projektem trochę mi zajęło (półka nabierała mocy urzędowej XD). A Wam jak się podoba? :)

środa, 8 lutego 2017

Szybki sweterek na kubek

07:58:00 6 Comments
Hej!
Ostatnio oglądając program "Rzeczy od nowa" zainspirowałam się pufą z opony i... wydziergałam sobie sweterek na kubek. Pewnie zaraz zapytacie "co do czego?", więc spieszę z wyjaśnieniem. Ja już tak mam, że patrzę na coś i mam ochotę zrobić coś innego :D A że akurat cierpiałam na brak weny, to taka inspiracja była mi na rękę :D
Po czapce z sercem zostało mi trochę włóczki, więc wybór był oczywisty. Czapka plus taki sweterek na kubas to super zestaw na bieganie po mieście, przynajmniej wszystko do siebie pasuje :D
Sweterek jest dość prosty, bo to kolor ma być w roli głównej:
Całość przyozdobiłam tylko serduszkiem:
Guzik zrobiłam sama z drewnianego serduszka z KIKa:
Jak Wam się podoba? :)

sobota, 4 lutego 2017

Łąka

13:36:00 5 Comments
Hej!
Od dawna chodził za mną szydełkowy "obrazek". W końcu naszło mnie natchnienie, więc wydziergałam kilka pastelowych kwiatków i dwie chmurki. Ponaklejałam to na płótno i gotowe :D
Wzory na kwiatki i chmurki zaczerpnęłam z "101 nowych pomysłów na robótki szydełkowe".
Bardzo podoba mi się taki "obrazek" i planuję zrobić coś większego, najlepiej na płótnie na całą ścianę :D
Co myślicie?


środa, 1 lutego 2017

Kocia poducha

18:24:00 7 Comments

Hej!
Dzisiaj kolejny mój twór, który poczyniłam w ostatnią sobotę. O kociej poduszce marzyłam już dawno, ale zawsze miałam problem z doborem odpowiedniego materiału. Przez zupełny przypadek stałam się właścicielką włóczki Himalaya Dolphin Baby i to był strzał w dziesiątkę :) Z dwóch motków tejże włóczki powstała dość sporych rozmiarów poducha z kaprawymi oczkami. Jest tak milutka w dotyku, że nie pozostaje mi nic innego, jak tylko... leżeć :D
Poduszkę wypchałam prawie całym wsadem z jaśka 40x40.

Jak Wam się podoba? :)