I express myself through art | Super kreatywny blog

Hej!
Chokery nie wychodzą z mody. Jest to fajna biżuteria, która doda uroku nie jednej stylizacji. Można go zrobić niewielkim kosztem, zapraszam na tutorial!

Co będzie potrzebne?
-taśma koronkowa
-końcówki płaskie zaciskane
-kółka montażowe
-kawałek łańcuszka
-karabińczyk
-bocianki i szczypce
Mierzymy szyję, dodajemy odrobinę zapasu (ale bez przesady, żeby choker potem nie zwisał) i odcinamy odpowiednią długość taśmy.
Po obu końcach taśmy montujemy płaskie końcówki zaciskane. I zaciskamy! :)
Następnie po jednej stronie zaczepiamy kółeczko oraz karabińczyk.
A po drugiej kawałek łańcuszka.
Gotowe!
I można nosić :)
Jak Wam się podoba? Lubicie chokery? :)

Hej!
Ten blog koszykami stoi. Zdecydowanie! :D Cóż ja na to poradzę, że ja koszyki lubię i wykorzystuję. Są bardzo przydatne w domu i przechowuję w nich sporo rzeczy.
Kiedyś, kupiłam spory koszyk w Pepco za 5 zeta. Trochę mi się znudził, więc musiałam go przerobić :D

Co będzie potrzebne?
- koszyk
- taśma z frędzlami
- klej na gorąco lub igła z nitką
Do tego projektu użyłam taśmy z Action. Kosztują ok. 3 złotych i jest sporo kolorów do wyboru.
Ja wybrałam żółty kolor.
Cała filozofia polega na tym, by taśmę przykleić do koszyka. Oczywiście można też ją przyszyć, ale na moim koszyku nie da się szyć, więc wybrałam klej na gorąco. Gotowe! :)
Jak Wam się podoba? :)

Hej!
Właśnie powoli kończą mi się farby w sztyfcie z Biedronki, więc pomyślałam, że napiszę o nich kilka słów. Farby te bywają w Biedronce podczas oferty szkolnej i 6 sztuk kosztuje poniżej 10 zł. Niestety, ale dokładnej ceny nie pamiętam. Ja w swojej kolekcji miałam dwa zestawy.
Niestety, nie pamiętam, które kolory były w danym zestawie :D W każdym razie tak one się prezentują:
Farby w sztyfcie z Biedronki nie są mocno kryjące - trzeba kilku warstw. Tak kolory prezentują się na kartce:
Schną naprawdę szybko i mają ładne, żywe kolory, które nie blakną. Jestem z nich zadowolona. Używałam ich do tworzenia kartek i kilka razy paćnęłam nimi w swoim notatniku.
Bardzo polecam te farby. Oprócz szybkiego wysychania, dużym plusem jest to, że farba jest gotowa do użycia, nie trzeba nic do nich dodawać. Po prostu wysuwamy farbkę i można paciać :D
Jak Wam się podobają? :)

EDIT 17.08.2019
Dokupiłam jeszcze tegoroczną edycję farbek, tym razem neonową. Koszt to 8 zł. Do wyboru są jeszcze zwykłe oraz metalizowane.

Hej!
Ponad rok temu kupiłam uroczą białą kopertówkę za zawrotną kwotę 1 zł. Zbyt długo nie nabywała mocy prawnej, bo dość szybko postanowiłam ją przerobić :D
Do przeróbki użyłam kamyczków z Pepco oraz kleju do tego typu błyskotek.
Nie ma tu wielkiej filozofii - po prostu przykleiłam kamyczki wedle własnej wizji.
I gotowe :D
Muszę przyznać, że całkiem pojemna jest ta torebeczka, ja używam jej jako pokrowca na mały komputer. A kamyczki z Pepco są naprawdę spoko i swego czasu było kilka zestawów kolorystycznych do wyboru. Nie wiem, czy są dostępne, ale na pewno bywają.

Jak Wam się podoba? :)

Hej!
Od kilku lat marzyłam, by zrobić własne świeczki, ale zawsze było mi szkoda pieniędzy na te wszystkie rzeczy potrzebne do ich stworzenia. Na szczęście jest łatwiejszy sposób, by zrobić świeczki, ale trzeba postawić na cierpliwość - są potrzebne resztki świec. Zbieranie może chwilę zająć :D

Co będzie potrzebne?
- resztki świec
- słoiki
- knoty
- spinacze
- puszka lub niepotrzebne naczynie
- kredki świecowe, olejki eteryczne, suszone kwiaty (opcjonalnie)

Ja swoją zabawę zaczęłam od pokruszenia resztek świec i wrzucenia ich do puszki, którą wsadziłam do garnka z gotującą się wodą (kąpiel wodna). W międzyczasie nacięłam kilka kawałków bawełnianej włóczki. Kiedy wosk się rozpuścił, zanurzyłam w nim kawałki włóczki i odłożyłam je na folię aluminiową. Knoty gotowe, można jechać z tym koksem dalej.
Wosk chwilę się rozpuszczał (dodałam do niego troszkę kredek świecowych), więc przyszykowałam naczynia - użyłam słoiczków po jogurtach z Biedronki. Wetknęłam do nich knoty, które trzymały się przy pomocy spinaczy.
Następnie przelałam wosk do słoiczków. Dorzuciłam trochę suszonych kwiatów, dodałam też olejki eteryczne. Potem trzeba było trochę poczekać, aż świece zastygną i gotowe! Trochę się obawiałam, że nic z tego - na szczęście trafił mi się tylko jeden wadliwy egzemplarz (z ośmiu). Reszta ładnie się spala :)
Robicie świeczki z resztek? :)