Hej!
Rozkręciłam się w dziedzinie tworzenia i przerabiania torebek, ale przyznaję bez bicia - po prostu uwielbiam torebki! Toteż poczyniłam kolejną, tym razem w zupełnie innym stylu. Tym razem jest to koszyk z drewnianymi rączkami, bez żadnych pasków do przewieszania. Wszystko przez to, że znalazłam w lumpeksie jakąś tam torebeczkę właśnie z takimi rączkami. Za 1 zł żal było nie brać i kupiłam ją tylko dla tychże rączek. Ostatnio nakupiłam sporo torebek właśnie dla rączek, pasków i innych elementów, bo za złotówkę takich rzeczy nie kupię nigdzie indziej :)
No więc chwyciłam za t-shirtową włóczkę i wydłubałam sporych rozmiarów koszyk. Jeden motek nie wystarczył, ale z tym się liczyłam i do koloru szarego dobrałam żółty. Tak koszyk prezentuje się w całej okazałości:
Dodałam też żółty frędzelek (Action):
Jak Wam się podoba taki twór? :)
sobota, 10 marca 2018
środa, 7 marca 2018
Filtry fotograficzne DIY
Hej!
Nie przepadam za przerabianiem zdjęć i od kilku lat nie mogę przekonać się do Photoshopa. Nie mam ani czasu, ani ochoty, by się w tym grzebać i na szczęście nie muszę :) Czasem dodam jakiś filtr, jednak zdecydowanie bardziej lubię bawić się podczas robienia zdjęć. Zabawa jest przednia, toteż postanowiłam pokazać, czym można eksperymentować. Takie filtry zrobicie szybko i tanio :)
Na początku musicie mi wybaczyć, że za modela służy mi... miś. Niestety, ale nie posiadam nikogo, kogo mogłaby poprosić o pozowanie :)
Kolorowe światło
Do tej zabawy będzie nam potrzebny metaliczny lub holograficzny papier oraz latarka lub słońce.
Musimy odbić światło i skierować wiązkę na modela.
Tak to się można bawić bez końca ;) Zdecydowanie lepsze efekty uzyskamy w ciemniejszych warunkach, ale moja latarka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, więc pomogłam sobie słońcem :)
A jeszcze inną opcją jest użycie disco lampki:
Tęcza na zdjęciu
Żeby uzyskać ten efekt, użyłam swojego holograficznego notesu. Odbiłam światło i skierowałam tęczę na modela.
Koronkowe filtry na obiektyw
Uwielbiam efekty uzyskane dzięki koronkom. Wystarczą dosłownie skrawki nałożone na obiektyw, a efekty są świetne. Ja koronki pozyskuję zwykle z ubrań z second handu kupionych za 1 zł. W tym wypadku nie ma wyrzutów sumienia, że coś się rozcina :)
Zacznijmy od szarej koronki:
Efekt czarnej koronki:
I z białej:
Powyższe zdjęcia to jedynie przykłady efektów, jakie możemy uzyskać. Zachęcam do zabawy i jeśli będziecie eksperymentować, to koniecznie się pochwalcie :)
Nie przepadam za przerabianiem zdjęć i od kilku lat nie mogę przekonać się do Photoshopa. Nie mam ani czasu, ani ochoty, by się w tym grzebać i na szczęście nie muszę :) Czasem dodam jakiś filtr, jednak zdecydowanie bardziej lubię bawić się podczas robienia zdjęć. Zabawa jest przednia, toteż postanowiłam pokazać, czym można eksperymentować. Takie filtry zrobicie szybko i tanio :)
Na początku musicie mi wybaczyć, że za modela służy mi... miś. Niestety, ale nie posiadam nikogo, kogo mogłaby poprosić o pozowanie :)
Kolorowe światło
Do tej zabawy będzie nam potrzebny metaliczny lub holograficzny papier oraz latarka lub słońce.
Musimy odbić światło i skierować wiązkę na modela.
Tak to się można bawić bez końca ;) Zdecydowanie lepsze efekty uzyskamy w ciemniejszych warunkach, ale moja latarka zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, więc pomogłam sobie słońcem :)
A jeszcze inną opcją jest użycie disco lampki:
Tęcza na zdjęciu
Żeby uzyskać ten efekt, użyłam swojego holograficznego notesu. Odbiłam światło i skierowałam tęczę na modela.
Koronkowe filtry na obiektyw
Uwielbiam efekty uzyskane dzięki koronkom. Wystarczą dosłownie skrawki nałożone na obiektyw, a efekty są świetne. Ja koronki pozyskuję zwykle z ubrań z second handu kupionych za 1 zł. W tym wypadku nie ma wyrzutów sumienia, że coś się rozcina :)
Zacznijmy od szarej koronki:
Efekt czarnej koronki:
I z białej:
To co prawda nie koronka, ale daje świetny efekt! :)
poniedziałek, 5 marca 2018
Zamontuj Wymontuj Wyremontuj - Ogromna torba
Hej!
Jakieś trzy tygodnie temu wybrałam się do centrum handlowego, by poszukać idealnej torebki. Szwendałam się w tłumie ludzi trenujących przed zakazem handlu w niedziele i wypatrywałam torbiszcza. Przeszłam pierdyliard sklepów i (tu pewnie spodziewacie się szczęśliwego zakończenia w ostatnim sklepie) klops. Nie znalazłam niczego. No, ale tego się spodziewałam, bo im jestem starsza, tym mam większe wymagania. No i tak, idealna torebka musiała być pojemna, mieć pasek oraz rączki i jeszcze być z miękkiej "skórki". Oczywiście musiała też trafić w mój gust. Oj, to były ciężkie łowy i stwierdziłam, że dam sobie spokój, bo nic z tego nie będzie.
Ale, ale! Będąc ostatnio w domu rodzinnym, przypomniałam sobie o istnieniuotchłani torebki, którą kupiłam lata temu na studia. Wygrzebałam ją z garderoby i jakże wielka była moja radość, że jednak nikt jej nie wyrzucił. Wielka, czerwona i prawie idealna - niestety bez paska.
Pierwsze, co zrobiłam, to wytarłam ją mokrą szmatką z płynem, bo kiedyś nieco odbarwiła się od kurtki. Udało mi się trochę zmyć ciemniejsze zabrudzenia. Poobcinałam też wystające nitki i najważniejsze - przyczepiłam długi czarny pasek. Zdecydowałam się właśnie na czerń, bo niestety nie mam czerwonego paska w domu, a inne kolory średnio mi pasowały.
Torebka wymaga wymiany rączek, bo w środku są już odrobinę zużyte, ale ja niestety nie mam w tym momencie żadnych rączek. Wymiana musi poczekać, ale na szczęście z tym nie muszę się spieszyć.
No i w końcu miałam do czego doczepić breloczek z Flying Tigera :)
I oto moja torba w całości:
Jestem zachwycona torbą, a Wam jak się podoba? Jakie preferujecie torebki? :)
Jakieś trzy tygodnie temu wybrałam się do centrum handlowego, by poszukać idealnej torebki. Szwendałam się w tłumie ludzi trenujących przed zakazem handlu w niedziele i wypatrywałam torbiszcza. Przeszłam pierdyliard sklepów i (tu pewnie spodziewacie się szczęśliwego zakończenia w ostatnim sklepie) klops. Nie znalazłam niczego. No, ale tego się spodziewałam, bo im jestem starsza, tym mam większe wymagania. No i tak, idealna torebka musiała być pojemna, mieć pasek oraz rączki i jeszcze być z miękkiej "skórki". Oczywiście musiała też trafić w mój gust. Oj, to były ciężkie łowy i stwierdziłam, że dam sobie spokój, bo nic z tego nie będzie.
Ale, ale! Będąc ostatnio w domu rodzinnym, przypomniałam sobie o istnieniu
Pierwsze, co zrobiłam, to wytarłam ją mokrą szmatką z płynem, bo kiedyś nieco odbarwiła się od kurtki. Udało mi się trochę zmyć ciemniejsze zabrudzenia. Poobcinałam też wystające nitki i najważniejsze - przyczepiłam długi czarny pasek. Zdecydowałam się właśnie na czerń, bo niestety nie mam czerwonego paska w domu, a inne kolory średnio mi pasowały.
Torebka wymaga wymiany rączek, bo w środku są już odrobinę zużyte, ale ja niestety nie mam w tym momencie żadnych rączek. Wymiana musi poczekać, ale na szczęście z tym nie muszę się spieszyć.
No i w końcu miałam do czego doczepić breloczek z Flying Tigera :)
I oto moja torba w całości:
Jestem zachwycona torbą, a Wam jak się podoba? Jakie preferujecie torebki? :)
niedziela, 4 marca 2018
Naszyjnik z zestawu z Action
Hej!
Od kiedy usłyszałam o sklepie Action i zobaczyłam, co tam można kupić, zapragnęłam się tam wybrać. Był tylko jeden problem - spora odległość, ponieważ nigdzie obok mnie tego przybytku nie ma. Ale nadarzyła się okazja, czyli wizyta u Mamci i przy okazji szybki wypad na zakupy. W Action zostawiłam mnóstwo pieniędzy i kupiłam naprawdę fajne i przydatne mi rzeczy, jednak postanowiłam nie pokazywać nigdzie moich nabytków. Niestety, ale ja nie mam czasu na wysłuchiwanie farmazonów w stylu: "po co ci tyle tego?", "a gdzie ty to trzymasz?"i tylko dobre wychowanie wstrzymywało mnie przed niecenzuralnym komentarzem. Toteż zakupów już nie pokazuję, ale może uda mi się pokazać co nieco z Action na blogu przy okazji różnych robótek.
Jedną z rzeczy, jaką nabyłam, był zestaw do wykonania naszyjnika za ok. 4 zł. Skusiłam się na niego nie tylko ze względu na niską cenę, ale przede wszystkim bardzo spodobało mi się zdjęcie na pudełku.
Zapragnęłam mieć taki naszyjnik, toteż w sobotę zabrałam się za robotę. W zestawie znalazłam sprężynkę, koraliki, końcówki oraz instrukcję. Zapowiadała się bardzo przyjemna robota, bo chodziło o nałożenie koralików na sprężynkę. I faktycznie, pracowało się bardzo fajnie, ale zrobienie naszyjnika zajęło mi kilka godzin.
Efekt jednak był tego wart! Ja jestem zachwycona tym naszyjnikiem - wygląda super! :)
Zachęcam Was do odwiedzenia sklepu Action, można tam znaleźć prawdziwe cuda :)
Jak Wam się podoba naszyjnik? :)
Od kiedy usłyszałam o sklepie Action i zobaczyłam, co tam można kupić, zapragnęłam się tam wybrać. Był tylko jeden problem - spora odległość, ponieważ nigdzie obok mnie tego przybytku nie ma. Ale nadarzyła się okazja, czyli wizyta u Mamci i przy okazji szybki wypad na zakupy. W Action zostawiłam mnóstwo pieniędzy i kupiłam naprawdę fajne i przydatne mi rzeczy, jednak postanowiłam nie pokazywać nigdzie moich nabytków. Niestety, ale ja nie mam czasu na wysłuchiwanie farmazonów w stylu: "po co ci tyle tego?", "a gdzie ty to trzymasz?"i tylko dobre wychowanie wstrzymywało mnie przed niecenzuralnym komentarzem. Toteż zakupów już nie pokazuję, ale może uda mi się pokazać co nieco z Action na blogu przy okazji różnych robótek.
Jedną z rzeczy, jaką nabyłam, był zestaw do wykonania naszyjnika za ok. 4 zł. Skusiłam się na niego nie tylko ze względu na niską cenę, ale przede wszystkim bardzo spodobało mi się zdjęcie na pudełku.
Zapragnęłam mieć taki naszyjnik, toteż w sobotę zabrałam się za robotę. W zestawie znalazłam sprężynkę, koraliki, końcówki oraz instrukcję. Zapowiadała się bardzo przyjemna robota, bo chodziło o nałożenie koralików na sprężynkę. I faktycznie, pracowało się bardzo fajnie, ale zrobienie naszyjnika zajęło mi kilka godzin.
Efekt jednak był tego wart! Ja jestem zachwycona tym naszyjnikiem - wygląda super! :)
Zachęcam Was do odwiedzenia sklepu Action, można tam znaleźć prawdziwe cuda :)
Jak Wam się podoba naszyjnik? :)
sobota, 3 marca 2018
Snoot / Strumienica DIY
Hej!
Snoot (po polsku strumienica) to modyfikator światła nakładany na lampę błyskową, który tworzy ciekawe efekty. Dzisiaj pokażę Wam, jak prosto i szybko takowy zrobić! :)
Co będzie potrzebne?
-arkusz czarnej folii piankowej A4
-rzepy
-klej (u mnie Bostik All Purpose)
Nakładamy arkusz na lampę, by dopasować rozmiar. Ja pomogłam sobie gumką-sprężynką. Odcinamy to, co niepotrzebne.
Przyklejamy rzepy z dwóch stron na brzegach. Użyłam do tego kleju Bostik i pomogłam sobie spinaczami :)
Czekamy, aż klej wyschnie i gotowe!
Można już się bawić :D
Zdjęcie bez strumienicy - sama lampa błyskowa:
Zdjęcie ze strumienicą. Światło z lampy błyskowej przechodzi ze snoota wąskim strumieniem, co pozwala na podkreśleniu obiektu, który fotografujemy.
Snoot (po polsku strumienica) to modyfikator światła nakładany na lampę błyskową, który tworzy ciekawe efekty. Dzisiaj pokażę Wam, jak prosto i szybko takowy zrobić! :)
Co będzie potrzebne?
-arkusz czarnej folii piankowej A4
-rzepy
-klej (u mnie Bostik All Purpose)
Nakładamy arkusz na lampę, by dopasować rozmiar. Ja pomogłam sobie gumką-sprężynką. Odcinamy to, co niepotrzebne.
Przyklejamy rzepy z dwóch stron na brzegach. Użyłam do tego kleju Bostik i pomogłam sobie spinaczami :)
Czekamy, aż klej wyschnie i gotowe!
Można już się bawić :D
Zdjęcie bez strumienicy - sama lampa błyskowa:
Zdjęcie ze strumienicą. Światło z lampy błyskowej przechodzi ze snoota wąskim strumieniem, co pozwala na podkreśleniu obiektu, który fotografujemy.
Można się też trochę pobawić, by uzyskać inne efekty :)
Lubicie fotograficzne gadżety? :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)