Hej!
Pomysł na drewniane skrzydła chodził za mną od dawna. Już przed Bożym Narodzeniem miałam wydrukowany szablon, ale o nim zapomniałam. Znalazłam go niedawno, kiedy robiłam porządek w szablonach. Znalazłam ostatni duży kawałek drewna i przystąpiłam do cięcia. Jestem z nich szczególnie zadowolona, bo drewno bardzo fajnie popękało (szkoda, że tutaj tego nie widać):
Cień skrzydeł o poranku:
Początkowo chciałam je pomalować na biało albo wypalić jakiś cytat, ale zrezygnowałam z tego pomysłu właśnie dlatego, że tak fajnie popękały. To jednak ma swój urok :)
Jak Wam się podoba taka dekoracja? :)
Inspirującego tygodnia! :*
poniedziałek, 8 lutego 2016
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo mi się podobają :) I właśnie w takim "surowym" stanie są najładniejsze! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne :) Bajecznie wygląda ich cień o poranku :) Od razu dzień wydaje się lepszy :)
OdpowiedzUsuńdobra decyzja o zostawieniu ich bez interwencji :) bardzo piękne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, dokładne i precyzyjne dzieło :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię motyw skrzydeł, a Twoje bardzo mi się podobają. Do tego są z drewna, jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńsą po prostu przegenialne! *.*
OdpowiedzUsuńGenialne! Ostatnio zaczynają podobać mi się dekoracje z drewna. :)
OdpowiedzUsuńTu aniołek, tam diabełek;) Czyżby to mówiło coś o Tobie;) ? Pomysł super!
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńWspaniale się prezentuję. Uwielbiam surowe drewno:)
OdpowiedzUsuń