Do recenzji farbek Giotto zbierałam się trochę czasu, bo, jak to ja - totalnie zapomniałam o wrzuceniu wpisu na bloga :D A zdjęcia gdzieś tam zaginęły. Ale fakt jest taki, że planuję tu jeszcze dużo postów, także to norma, że coś tam się zgubi albo o czymś się zapomni.
Standardowo, na początku wpisu, ostrzegam, że nie jestem profesjonalistką. Tego typu farbek używam do swoich paciajek, a celem wpisu jest pokazanie kolorów.
Farby akwarelowe z brokatem Giotto nabyłam kiedyś w TK Maxx za 20 zł, ale widziałam je także na Allegro. W opakowaniu jest 8 kolorów oraz pędzelek. Opakowanie, jak widać, plastikowe. Jeszcze mi się nie rozpadło ;)
Tak prezentują się farbki w opakowaniu. Wyglądają na dość ciemne, ale spokojnie, nie są ciemne :)Konsystencja akwareli z brokatem Giotto jest dość ciekawa. Farby są jakby takie żelowe i klejące. Trochę się ich obawiałam, ale niepotrzebnie. Dodam, że po wyschnięciu nie są jakieś takie kredowe i suche, także bardzo fajnie.
A oto i kolory na kartce. W trakcie pierwszego malowania byłam zawiedziona, bo farby miały być z brokatem, a tu nic nie ma... Ale spokojnie. To nie jest pic na wodę. One mają brokat, tylko na pierwszy rzut oka tego nie widać.
Brokat jest drobny i widoczny pod światło. Musiałam się trochę nagimnastykować, żeby cokolwiek złapać na zdjęciu. Coś tam widać, ale na żywo wygląda to o wiele lepiej.
Mnie farby akwarelowe z brokatem Giotto przypadły do gustu. Do moich paciajek jak najbardziej się przydają :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz