sobota, 14 września 2024

Bocianie bransoletki DIY | Wizyta w bocianim azylu

11:16:00 0 Comments
Hej!
Od dłuższego czasu interesuję się zwierzętami, a w tym roku postanowiłam nieco bardziej zapoznać się z ptasim światem. Jakby nie patrzeć, ptaki prowadzą dość tajemnicze życie. Ale od czego są kamerki internetowe... :D Niedawno pisałam o jednej przy okazji prezentacji bocianka Trzcinka >>klik<<. Nie będę zbytnio zagłębiać się w temat, jak to wszystko było po kolei - po prostu pokochałam te ptaszyska.
W każdym razie tak wkręciłam się w bocianie życie, że: 
  • poznałam trochę życie tych wspaniałych ptaków
  • zaczęłam robić filmiki z bocianami i innymi zwierzętami
  • odwiedziłam bociani azyl
  • zostałam matką chrzestną bociana
  • poznałam parę fajnych osób :)

W dzisiejszym wpisie pokażę bransoletki, które zrobiłam sobie na pamiątkę. A przy okazji - będzie też kilka zdjęć z mojej wizyty w azylu :)
Możliwe, że dziś mój blog odwiedzą osoby, które nigdy na nim nie były - specjalnie z tego powodu zdjęcia nie mają znaku wodnego na środku. Znak wodny musi być - pisałam o tym w zakładce "O blogu" >>klik<< :)
Zacznę od bransoletek, bo to w końcu blog kreatywny. Zrobiłam sobie kilka bransoletek z imionami bocianów z Trzcińca. Przepiórek i Trzcinka to dorosłe bociany, które zamieszkują gniazdo. Niestety, koraliki z literkami nie mają polskich znaków. Jak znajdę dobry sposób, żeby zrobić "ó" (i jeszcze żeby to dobrze wyglądało), to poprawię napis :)
Takie bransoletki łatwo zrobić - wystarczy elastyczna gumka (tutaj użyłam 0,6mm) oraz koraliki. Nawlekamy, związujemy i gotowe. Jest pamiątka :)
Para dorosłych bocianów doczekała się w tym roku trójki piskląt. Wspólnie wybraliśmy imiona - Piórek, Florcia i Chmurka. Tutaj znowu bez "ó" :D
W sobotę 17 sierpnia zostałam matką chrzestną bociana, który trafił do azylu. Był to bocian z późnego lęgu, niedożywiony, nieduży. W azylu odżył i ma się świetnie! :) Zdecydowanie warto pomagać tym pięknym ptakom.
Nazwałam go Słoneczko - żeby rozświetlało każdy dzień ;) Bocianek ma obrączkę K4669. Jego historię można poznać >>tutaj<<.
No dobrze, ale co to za azyl? Bo tak piszę "azyl i azyl"... Jest to ośrodek rehabilitacji Szansa dla Bociana w Kozubszczyźnie, prowadzony przez Kamila - wspaniałego i inspirującego człowieka. Trafiają do niego różne bocianki - chore, poturbowane, po porażeniach prądem, z późnych lęgów. W azylu mają wszystko, czego potrzebują, a co najważniejsze - pozostają dzikie i nieoswojone. Te, które dojdą do siebie i są gotowe, odlatują do ciepłych krajów. Ośrodek rehabilitacji zapewnia doskonałą opiekę. Bocianom warto pomagać, co doskonale widać, śledząc kanał Kamila (link na dole).
Miałam wielkie szczęście, że Kamil zaprosił mnie, bym mogła zobaczyć wszystko z bliska, bo wcześniej oglądałam azyl na kamerach internetowych i zza płotu (kręciłam stamtąd moje filmiki). Tylu boćków to ja jeszcze naraz nie widziałam :D Już nie wspomnę, że nie słyszałam takiego klekotu. To robi wrażenie.
Azyl:
Ciekawostka - bocian na bardzo krótkich nogach:
Bocian:
Wiata edukacyjna w budowie. Na ten moment już jest skończona :)
Te niskie gniazda są dla bocianów trwale kalekich. Co ciekawe, takie boćki radzą sobie bardzo dobrze. Mogą mieć swoje potomstwo (zdrowe), a także doskonale nadają się na rodziców zastępczych.
Bocianie gniazdo z bliska:
Owieczki Hela i Mela. Niestety, obie niedawno odeszły.
Boćki:
Azyl:
Bociany zajadają się kurczakami:
Bocianek w gnieździe:
Poturbowane boćki:

Jeżeli chcesz wesprzeć azyl - sprawdź szczegóły:
Kanał  YouTube Kamila (szczegóły pomocy w opisach)

Bociany w Kozubszczyźnie obejrzysz tutaj:

piątek, 13 września 2024

Kolorowa chustka | Alison & Mae Ufo

19:09:00 0 Comments
Hej!
Kiedyś w Action dostępne były włóczki Alison & Mae o nazwie Ufo. Kupiłam wtedy dwa motki (a może powinnam napisać: spodki :D) - jedną robótkę już pokazywałam >>tutaj<<. Drugi motek leżał i czekał, aż w końcu go wyciągnęłam z włóczkowego kosza. I postanowiłam zrobić najzwyklejszą chustkę, czyli trójkąt babuni (granny triangle). Jest to niewielka chustka, można ją nosić na przykład na głowie, ale też pod szyją. Ja na ten moment zdecydowanie preferuję drugi sposób. Do takiego trójkąta dorabiam sobie sznurki do zawiązania i już, gotowe - można nosić :) Kolory kojarzą mi się trochę ze wschodem/zachodem słońca, ale też z jesiennym liściem. Będzie więc idealnie rozświetlać szare jesienne dni :)

czwartek, 12 września 2024

Futrzane mitenki | Alison & Mae Faux Fur

18:02:00 0 Comments
Hej!
W zeszłym roku kupiłam włóczkę Alison & Mae Faux Fur i zrobiłam z niej >>torebkę<<. Futrzane motki są dostępne co roku, wrzucają je do sklepów w okolicach jesieni. W tym roku również można je nabyć. A więcej na temat tej włóczki pisałam w wyżej wymienionym wpisie.
Troszkę tej futrzanej przędzy mi zostało, więc postanowiłam zrobić jeszcze mitenki. Lubię takie ogrzewacze na ręce, często takowe tworzę. Idealnie udało mi się wyzerować włóczkę :) Z tego sztucznego futerka można zrobić tyle rzeczy, większe i mniejsze projekty. Może jeszcze kiedyś wpadnie w moje ręce :)
Etykieta włóczki Alison & Mae Faux Fur:

środa, 11 września 2024

Punkt Wymiany Poezji w Lublinie

17:08:00 0 Comments
Hej!
Gdy ostatnio przechadzałam się po Starym Mieście w Lublinie i rozrzucałam podrzutki, zauważyłam coś ciekawego na ulicy Ku Farze. Moją uwagę przykuła złota ramka przyczepiona do budynku, więc podeszłam bliżej, żeby zobaczyć, cóż to takiego. Okazało się, że na ścianie jest Punkt Wymiany Poezji - czyli miejsce, gdzie można dać wiersz lub zabrać wiersz. Ciekawa inicjatywa! Ja bardzo lubię poezję, często czytam wiersze, a tomików w biblioteczce mam mnóstwo. Lubię też coś pisać, chociaż teraz robię to już tylko do szuflady :)
Jak już wspomniałam, Punkt Wymiany Poezji to ramka powieszona gdzieś w przestrzeni miejskiej. Do tasiemek są przyczepione klamerki, gdzie można przypiąć swój wiersz. Albo taki wiersz odpiąć i wziąć ze sobą. Tego typu miejsca są w całej Polsce, a >>tutaj<< jest mapka z lokalizacjami. Miejsce, o którym ja piszę, znajduje się w Lublinie na ulicy Ku Farze - jeśli idziecie od strony Bramy Krakowskiej ulicą Grodzką, to na pewno dostrzeżecie ramkę. Gdy publikuję ten wpis (11.09.2024), w Lublinie jest jeszcze jeden taki punkt, konkretnie w Cafe Lulu. 
Myślę, że jest to ciekawa inicjatywa :) Ja akurat trafiłam na dwa teksty przyczepione do ramek. Możecie je ocenić sami:
W tym zasłoniłam brzydki wyraz ;) 
Strona internetowa Punkt Wymiany Poezji, gdzie znajdziecie więcej informacji >>tutaj<<.

poniedziałek, 9 września 2024

Diamentowe malowanie z Action | Lampka na Halloween

14:55:00 0 Comments
Hej!
W sklepach Action można znaleźć już bombki i inne dekoracje na Boże Narodzenie. Ale na półkach są jeszcze różności na jesień i Halloween. Znaleźć tam można zestawy do haftu diamentowego, a konkretnie - lampkę DIY na Halloween. Do wyboru jest kilka wzorów, ja pokażę czaszkę. Koszt takiego zestawu to niecałe 10 zł. Tego typu lampki do diamentowego malowania są bardzo często dostępne w sklepach Action. Wcześniej pisałam o lampce w kształcie wilka. Czasem lubię sobie pomalować diamentami, bo jest to dość relaksujące zajęcie, jednak muszę mieć wenę (wolę szydełko :D). 
Tak wygląda opakowanie haftu diamentowego z Action:
A to już elementy po wyjęciu. Jest wszystko, by lampkę zrobić. Dodatkowo trzeba mieć trzy baterie AA (paluszki) oraz śrubokręt, by otworzyć komorę od baterii.
Czaszkę wykleja się diamencikami z dwóch stron. I nie zabiera to zbyt dużo czasu, bo element do wyklejania jest mały. 
Czacha dymi świeci:

niedziela, 8 września 2024

Random Acts of Crochet Kindness 12

07:18:00 0 Comments
Hej!
Zapraszam na kolejną akcję Random Acts of Crochet Kindness w moim wykonaniu! Podrzucam już dwunasty raz. Zapraszam do zabawy :)

Co to jest Random Acts of Crochet Kindness >>tutaj<<
Strefa zrzutu: Lublin
Kiedy: 08.09.2024
Cel: trochę radości :)
Co można znaleźć: breloczki torebki, kotki, buźki
Jak szukać: wytężać wzrok
Jak to jest zapakowane: przykładowe pakowanie na ostatnim zdjęciu
Ilość paczek: 8
Niżej zdjęcia podrzutków: 

sobota, 7 września 2024

Naszyjnik dynia

16:01:00 0 Comments

Hej!
Szydełkowałam ostatnio dynie i przy okazji stwierdziłam, że oprócz takich większych, zrobię mniejszą. Tamte duże będą służyły za jesienną dekorację w domu, a do tej mniejszej doczepię kółko oraz łańcuszek i będę mogła nosić jako naszyjnik. Tak też zrobiłam. Dynię wyszydełkowałam z mini włóczki Alison & Mae. 
Taką dynię łatwo zrobić, bo wystarczy odpowiednia ilość oczek łańcuszka (w zależności, jak dynia ma być wysoka), następnie, począwszy od drugiego oczka od szydełka, robi się półsłupki nawijane. Kolejne rzędy (rozpoczyna się je od 1 oczka łańcuszka) to półsłupki nawijane w tylne oczka. I tak robi się kolejne rzędy do uzyskania odpowiedniego rozmiaru (dynia może być pękata, strzelista, to już zależy, jak kto chce). Następnie należy złączyć końce (również wbijając się szydełkiem w tylne oczka), zszyć dół, górę i nitką wykończyć boki, żeby uzyskać charakterystyczny kształt. Potem można dorobić łodygę (a w przypadku większych dyniek można np. zrobić łodyżkę ze sznurka, korka od wina albo jeszcze czegoś innego). A to mój dyniowy naszyjnik: