Hej!
Dzisiaj chcę Wam pokazać bardzo proste szydełkowe naszyjniki na lato. Stworzyłam je z szarej włóczki Kottoon, którą udało mi się upolować w dobrej cenie. Naszyjniki nie mają żadnych metalowych elementów, więc będą idealne na upalne dni.
Pierwszy naszyjnik to gruby prosty sznur. Jest szary, więc będzie pasował niemal do wszystkiego.
Kolejna wersja, tym razem z dodatkiem pomponiastej włóczki z Tigera. Uwielbiam tę włóczkę, bardzo fajnie wygląda :)
I ostatni naszyjnik, najbardziej szalony. Bazą jest zwykły łańcuszek, na który podoczepiałam resztki t-shirtowej włóczki.
Jak Wam się podobają? ;)
sobota, 1 lipca 2017
piątek, 30 czerwca 2017
Zamontuj Wymontuj Wyremontuj - Torebka serce
Hej!
Pomysł na nową serię na bloga zaświtał mi w moim ulubionym lumpeksie. Grzebałam w koszu z torebkami i pomyślałam, że fajnie byłoby pokazywać metamorfozy właśnie torebek z lumpeksu, a potem może i innych rzeczy. Do tego jakieś porady, tipy, takie tam... :D W sh można upolować perełki, ale zdarzają się rzeczy nieco podniszczone, które mimo wszystko mają potencjał. Wcześniej obawiałam się kupować podniszczone torebki, bo nie dałabym rady ich wyremontować. A teraz to mogę wszystko, praktyka czyni mistrza :D
Na pierwszy ogień idzie czarno-biała torebka serce, która kosztowała mnie 3 zł (w porywach do 4). Wzięłam ją mimo mocno widocznego zabrudzenia na białej części. Było jasne, że nie da się tego zmyć, ale ja już wiedziałam, co z tym zrobię :D
Torebka jest z Topshop:
A czym postanowiłamzałatwić zamalować sprawę? Ano Złotolem/Srebrolem! Już jedną torebkę nim pomalowałam, więc wiedziałam, że lakier ten się sprawdzi. Z racji srebrnych elementów w torebce postanowiłam użyż Srebrolu, ale oczywiście wybór jest dowolny. Można też użyć fantazji i popaciać torebkę bardziej finezyjnie.
Ja po prostu pomalowałam całą białą część. Zabrudzeń nie ma, a torebka prezentuje się jak nowa! Poszło szybko i sprawnie - użyłam do tego zwykłego pędzelka z syntetycznego włosia. A czym zmyć Złotol/Srebrol z pędzla? Wystarczy zwykły zmywacz do paznokci :)
Zachęcam do eksperymentów i zapraszam na kolejne wpisy z serii Zamontuj Wymontuj Wyremontuj :)
Pomysł na nową serię na bloga zaświtał mi w moim ulubionym lumpeksie. Grzebałam w koszu z torebkami i pomyślałam, że fajnie byłoby pokazywać metamorfozy właśnie torebek z lumpeksu, a potem może i innych rzeczy. Do tego jakieś porady, tipy, takie tam... :D W sh można upolować perełki, ale zdarzają się rzeczy nieco podniszczone, które mimo wszystko mają potencjał. Wcześniej obawiałam się kupować podniszczone torebki, bo nie dałabym rady ich wyremontować. A teraz to mogę wszystko, praktyka czyni mistrza :D
Na pierwszy ogień idzie czarno-biała torebka serce, która kosztowała mnie 3 zł (w porywach do 4). Wzięłam ją mimo mocno widocznego zabrudzenia na białej części. Było jasne, że nie da się tego zmyć, ale ja już wiedziałam, co z tym zrobię :D
Torebka jest z Topshop:
A czym postanowiłam
Ja po prostu pomalowałam całą białą część. Zabrudzeń nie ma, a torebka prezentuje się jak nowa! Poszło szybko i sprawnie - użyłam do tego zwykłego pędzelka z syntetycznego włosia. A czym zmyć Złotol/Srebrol z pędzla? Wystarczy zwykły zmywacz do paznokci :)
Zachęcam do eksperymentów i zapraszam na kolejne wpisy z serii Zamontuj Wymontuj Wyremontuj :)
niedziela, 25 czerwca 2017
Torebka z podkładek DIY
Hej!
Ostatnio będąc w Pepco zakupiłam dwie maty stołowe. Oczywiście od początku nie miałam zamiaru kłaść ich na stół, bo takowego nie posiadam (na stolik kawowy lekko przyduże :D), ale już w sklepie wymyśliłam, że zrobię sobie torebkę. A co! Co prawda ja uwielbiam wielkie torbiszcza, bo mieszczę w nich całą galaktykę, ale małe również mi się przydają, zwłaszcza na meczach żużlowych ;)
Szarą podkładkę zgięłam w połowie i spięłam spinaczami (szpilkami ciężko spiąć matę) i zaczęłam dopasowywać ażurową - chciałam, by była klapką. Swoją drogą podobną ażurową podkładkę wykorzystałam w tym poście.
Ucięłam ażurową podkładkę do odpowiedniego kształtu...
...i z tyłu przykleiłam klejem Pattex. Można oczywiście ją przyszyć, ale ja bym nie umiała zrobić tego ładnie ;)
Zaczęłam wszywać też suwak...
...oraz guzik.
Następny etap to zszycie boków torebki oraz doszycie kółek na pasek.
I gotowe :)
Jak Wam się podoba? :)
Ostatnio będąc w Pepco zakupiłam dwie maty stołowe. Oczywiście od początku nie miałam zamiaru kłaść ich na stół, bo takowego nie posiadam (na stolik kawowy lekko przyduże :D), ale już w sklepie wymyśliłam, że zrobię sobie torebkę. A co! Co prawda ja uwielbiam wielkie torbiszcza, bo mieszczę w nich całą galaktykę, ale małe również mi się przydają, zwłaszcza na meczach żużlowych ;)
Szarą podkładkę zgięłam w połowie i spięłam spinaczami (szpilkami ciężko spiąć matę) i zaczęłam dopasowywać ażurową - chciałam, by była klapką. Swoją drogą podobną ażurową podkładkę wykorzystałam w tym poście.
Ucięłam ażurową podkładkę do odpowiedniego kształtu...
...i z tyłu przykleiłam klejem Pattex. Można oczywiście ją przyszyć, ale ja bym nie umiała zrobić tego ładnie ;)
Zaczęłam wszywać też suwak...
...oraz guzik.
Następny etap to zszycie boków torebki oraz doszycie kółek na pasek.
I gotowe :)
Jak Wam się podoba? :)
wtorek, 20 czerwca 2017
Malowane kubki DIY
Hej!
Daaaawno temu kupiłam w Tigerze farby do ceramiki. Oooo takie:
Długo leżały i czekały nie wiadomo na co. Tak to już u mnie jest - musiały nabrać mocy prawnej :D Nawet w międzyczasie zakupiłam w Pepco dwa zwykłe kubki, które też czekały nie wiadomo na co. Leżakowały i leżakowały, aż nadszedł ich czas.
W końcu się zebrałam w sobie i postanowiłam je pomalować. Talentu do malowania nie mam, do pisania też nie, ale co tam... Chciałam wypróbować te farby. Popaciałam kubki i przy okazji pół biurka, wsadziłam do piekarnika i podpiekłam dzieła wybitne. Zaczęłam od tego z różowym napisem, bo miał być dla mnie i bardzo dobrze zrobiłam, bo różowa farba była jakaś taka wodnista. W ogóle nałożyłam jej za dużo i ma pęcherzyki, ale jak na pierwszy raz będzie. Ten z niebieskim napisem dałam koleżance.
Farby są jak najbardziej spoko, ale dopiero za jakiś czas będę mogła powiedzieć, jak z trwałością i czy coś nie odpada. I bardzo szkoda, że nie ma chociażby czarnego koloru w zestawie :(
Jak Wam się podobają? :)
Daaaawno temu kupiłam w Tigerze farby do ceramiki. Oooo takie:
Długo leżały i czekały nie wiadomo na co. Tak to już u mnie jest - musiały nabrać mocy prawnej :D Nawet w międzyczasie zakupiłam w Pepco dwa zwykłe kubki, które też czekały nie wiadomo na co. Leżakowały i leżakowały, aż nadszedł ich czas.
W końcu się zebrałam w sobie i postanowiłam je pomalować. Talentu do malowania nie mam, do pisania też nie, ale co tam... Chciałam wypróbować te farby. Popaciałam kubki i przy okazji pół biurka, wsadziłam do piekarnika i podpiekłam dzieła wybitne. Zaczęłam od tego z różowym napisem, bo miał być dla mnie i bardzo dobrze zrobiłam, bo różowa farba była jakaś taka wodnista. W ogóle nałożyłam jej za dużo i ma pęcherzyki, ale jak na pierwszy raz będzie. Ten z niebieskim napisem dałam koleżance.
Farby są jak najbardziej spoko, ale dopiero za jakiś czas będę mogła powiedzieć, jak z trwałością i czy coś nie odpada. I bardzo szkoda, że nie ma chociażby czarnego koloru w zestawie :(
Jak Wam się podobają? :)
piątek, 16 czerwca 2017
Wyhodowałam kaktusa
Hej!
W ostatnią niedzielę spontanicznie wybrałam się do Warszawy. A skoro Wawa - to i Tiger! Lubię ten sklep ze względu na dość ciekawe produkty. Udało mi się wyhaczyć kilka fajnych (potrzebnych i niepotrzebnych :D) rzeczy. Jedną z nich jest zestaw do wyhaftowania kaktusa. Kosztował 6 zł.
W zestawie jest niemal wszystko, co potrzeba do pracy. Jest materiał z nadrukiem, kulka do wypchania, mulina, igła oraz instrukcja. Brakuje tamborka.
Postanowiłam nie korzystać z nici z zestawu. Wyjątkiem był żółty, ale resztę kolorów wybrałam sobie z własnego zbioru. I tak wczoraj sobie cały dzień hodowałam tego kaktusa na tamborku. Muszę przyznać, że haft bardzo mnie relaksuje i jak mam okazję, to coś tam sobie wyszywam :)
Lubicie haftować? :)
W ostatnią niedzielę spontanicznie wybrałam się do Warszawy. A skoro Wawa - to i Tiger! Lubię ten sklep ze względu na dość ciekawe produkty. Udało mi się wyhaczyć kilka fajnych (potrzebnych i niepotrzebnych :D) rzeczy. Jedną z nich jest zestaw do wyhaftowania kaktusa. Kosztował 6 zł.
W zestawie jest niemal wszystko, co potrzeba do pracy. Jest materiał z nadrukiem, kulka do wypchania, mulina, igła oraz instrukcja. Brakuje tamborka.
Postanowiłam nie korzystać z nici z zestawu. Wyjątkiem był żółty, ale resztę kolorów wybrałam sobie z własnego zbioru. I tak wczoraj sobie cały dzień hodowałam tego kaktusa na tamborku. Muszę przyznać, że haft bardzo mnie relaksuje i jak mam okazję, to coś tam sobie wyszywam :)
Lubicie haftować? :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)