Ach, ten błyskoblask ;)
Oczywiście, że wolałabym kupić już gotowca, no ale co to za problem sobie coś przerobić. Posłałam do boju mój zestaw kaletniczy i najpierw zrobiłam po bokach po jednej dziurce. Plan był taki, że uplotę sobie pasek i zaczepię przez supły, stąd jedna dziurka. Ale jednak dorobiłam jeszcze po jednej, bo znalazłam niebieski pasek, który całkiem dobrze pasuje. Ot, i cała filozofia. Nie zajęło mi to dużo czasu, chociaż czasami się oszarpię z tymi zestawami kaletniczymi. Ale tym razem wszystko poszło sprawnie.
Zrobiłam też sobie niewielki breloczek w morskich klimatach i doczepiłam do suwaka:
I tak oto przerobiłam kolejną rzecz. Fajnie tak sobie przerabiać wedle uznania, bo można mieć coś dużo taniej. A ja torebeczkę zabiorę nad morze :)