Świat współczesny jest światem ustawicznej zmiany. To co było pewne jeszcze wczoraj nie obowiązuje dziś. Reakcja artysty na tak dynamiczny świat może być, albo spóźniona i wtedy jest on epigonem, albo wyprzedzająca i wtedy staje się on wieszczem. Najgorszym jednak wyjściem jest stagnacja i bezideowe tkwienie w miejscu. W takiej bowiem sytuacji aktywność artystyczna nosi znamiona bezsensu. Chociaż zdarzało się w historii sztuki, że bezsens stawał się sensem.
LalkaKilka pokoleń mieszkańców starego domu odkładało tam rzeczy, "bo mogą się jeszcze przydać". Gdy śmieciarka odjechała, a tumany kurzu opadły, na drodze zobaczyłem dziecięcą lalkę, a właściwie to, co z niej zostało. Gdyby nie modre oczy i lekko zaczerwienione usta, nie rozpoznałbym przeznaczenia tego okaleczonego przedmiotu. Wyzbyty swojej pierwotnej funkcji kadłubek leżał na żwirowej alejce wśród liści babki. Zbrukany i czysty zarazem. Odrzucony i już niekochany. Wyeksploatowany do cna, zagłaskany aż do całkowitej destrukcji. Korpus, ręce i infantylnie duża głowa nie łączyły się w jedną całość. Czy w ogóle jest jeszcze jakaś całość? Czy na naszych oczach kadłub świata nie rozpada się na nieskończoną ilość poszczególności? I tylko Ikea łudzi nas, że po wyjęciu rzeczy z magicznego pudła wszystko jeszcze się jakoś ułoży.