I express myself through art | Super kreatywny blog

Hej!
Pierwsze nerwo-kulki zrobiłam 10 lat temu. Stworzyłam ich kilka i prezentowałam na starym blogu. No dobra, ale cóż to takiego ta nerwo-kulka? Otóż jest to kulka (to w zasadzie tylko nazwa, może to być coś o nieregularnym kształcie) do gniecenia, rzucania, miętoszenia w stanie nerwów. Albo po prostu gniecenia, kiedy tylko ma się na to ochotę.
Z resztek włóczek zrobiłam 3 takie kulki i wypchałam fasolą. Tak naprawdę można je wypchać czym się chce, byleby to było dobre do gniecenia :)
To moja nerwo-kulka:
Tęczowa oraz fioletowa były na prezent:
I tak się prezentują kulki :) Bardzo fajne na czas pandemii i nie tylko :)

Hej!
Tematów zielarskich ostatnio tu nie brakuje, ale cóż - to moja wielka pasja :) Postaram się jednak nie przytłaczać Was takimi treściami. W każdym razie teraz jest dobry czas, by przygotować magiczny syrop z mniszka lekarskiego. Jest go pod dostatkiem, wystarczy wybrać się na łąkę z dala od drogi i nazrywać kwiatki. Taki syrop będzie świetny na odporność, ból gardła, przeziębienie i infekcje dróg oddechowych. Będzie przydatny cały rok :)
Przepisów na syrop z mniszka lekarskiego jest mnóstwo. Z 1000 kwiatów, z 500 kwiatów itp itd. Ale kto by te kwiaty liczył albo się zastanawiał, ile mieści się kwiatów do jakiegoś garnka, który mamy w domu. W końcu ja zrobiłam tak:
Co będzie potrzebne?
-1 litr kwiatów mniszka lekarskiego
-1 litr wody
-1 kg cukru
-2 cytryny
Kwiaty wsypujemy do garnka i zalewamy zimną wodą, następnie gotujemy przez 15 minut na małym ogniu. Garnek z wywarem z mniszka odstawiamy na dobę. Po tym czasie filtrujemy i do płynu dodajemy cukier oraz sok z cytryn. Gotujemy przez mniej więcej 2 godziny do uzyskania konsystencji syropu. Potem wystarczy przelać syrop do słoiczków i gotowe :) Możemy już się nim raczyć.
Syrop z mniszka to nie tylko ziołowa mikstura na choróbska, ale też fajny dodatek np. do herbaty, lodów czy naleśników. Smacznego! :)

Hej!
Od kilku dni testuję domową miodową maść i jestem nią zachwycona. Jest to maść zmiękczająca skórę, wygładzająca i natłuszczająca. Będzie świetna do dłoni, stóp, łokci, może być też fajna jako maseczka do ust. Bardzo łatwo ją zrobić, dlatego zapraszam na przepis.
Co będzie potrzebne?

Hej!
Jeszcze zimą kupiłam w Rossmannie fajny zestaw małych ręczników w drewnianym pudełku. Za całość zapłaciłam 10 zł.
Ręczniczków od razu zaczęłam używać, natomiast pojemnik postanowiłam przerobić. Jak się na niego spojrzało z bliska, widać było, że średnio wygląda.
Pozbyłam się czerwonego serduszka z kokardką, przeszlifowałam pojemnik, następnie podmalowałam nieco białą farbą akrylową. A potem poprzyklejałam motylki :)
Szkoda, że nie miałam kolorowych motylków, ale zielone też są ok :)
Pojemnik zrobiłam z myślą o Mamie, jest wielką fanką motyli :)
I tak oto szybkim sposobem podrasowałam pudełko. Fajnie, że coś, co średnio się podoba, można po prostu przerobić i nie wyrzucać :)

Hej!
Jednym z moich ogrodowych problemów jest to, że często zapominam gdzie co posiałam (albo posadziłam mniejsze sadzonki). Już te swoje siewy różnie oznaczałam, ale najbardziej to chciałam mieć jakieś znaczniki. Kombinowałam trochę, aż w końcu postanowiłam zrobić je z drewnianych klocków i wykałaczek.

Co będzie potrzebne?
-drewniane klocki
-wykałaczki
-klej do drewna
-pisak
-lakier bezbarwny
W klocku należy wywiercić dziurkę. Taką, by dało się tam wsadzić wykałaczkę. Ja zrobiłam to multitoolem z Biedry, to urządzenie ma małe wiertełka.
Do środka wtykamy wykałaczkę. Dobrze jest jej koniuszek posmarować delikatnie klejem do drewna, będzie się lepiej trzymać.
Kolejny krok to napisanie nazw roślin na klocku. Ja użyłam do tego pisaka akrylowego. Można też wypalić napisy wypalarką do drewna, też będzie to fajnie wyglądać. Na sam koniec każdy klocek posmarowałam jeszcze bezbarwnym lakierem. I gotowe :)
Znaczniki sprawdzą się w ogrodzie, ale też i w domu, jeśli chcemy sobie pooznaczać rośliny doniczkowe.