czwartek, 14 maja 2020

126 motywów szydełkowych - Melody Griffiths

08:33:00 0 Comments
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Dawno nie było nic o książkach rękodzielniczych, których mam całkiem sporo. Z drugiej strony mam tyle postów w roboczych i wciąż produkuję kolejne, że ciężko coś mi tu wcisnąć :D
Dlatego dzisiaj czas na kilka słów o książce "126 motywów szydełkowych" Melody Griffiths. Dostałam ją kilka lat temu od Mamy. Jest to ciekawa pozycja, ale ma jedną wadę. Ale o tym za chwilę :)

Informacje o książce:

"126 motywów szydełkowych" Melody Griffiths

Wydawnictwo RM
Wydanie III, Warszawa 2013
96 stron
cena okładkowa 29,99 zł
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Książka zaczyna się od spisu treści, wszystko można łatwo znaleźć, bo jest tu spis wszystkich wzorów:
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Pierwszy rozdział to kwiaty. Jest w czym wybierać! Są różne, małe, duże, w kwadratach, trójkątach itd. Każdy motyw jest opisany i do większości jest schemat.
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Kolejny rozdział to ażury:
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Kształty:
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Obrazki:
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
Są też motywy geometryczne:
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths
A na samym końcu znajdziemy informacje na temat metod pracy, czytania schematów czy splotów. W sumie prawie norma w takich książkach :) Taki przyspieszony kurs, albo przypominajka, gdyby komuś się zapomniało ;)
126 motywów szydełkowych Melody Griffiths

No dobra, ale wspominałam o wadzie, a tu książka całkiem dobrze się prezentuje, jest kolorowa i ładnie wydana. Schematy (których celowo nie pokazuję na zdjęciach) są w jednym, czarnym kolorze (widać kawałek na przedostatnim zdjęciu). Nie ma też numerów rzędów. I ok, osoba, która schematy trzaska non stop i widziała ich tysiące da sobie radę. Ja nie siedzę aż tak w schematach, czasem korzystam i miałam momentami problem z tymi z książki. No dobra, ale przecież w książce są opisy. Są. Czasem nie mogłam się połapać. Gdybym była początkująca, to raczej książka by mi się totalnie nie przydała, ale wiecie, to jest moje zdanie. Nie każdy jest jak ja :D
Mimo takiej wady, lubię sięgać po tę książkę, bo motywów do wyboru jest sporo i można sobie coś tam podziabać. Kilka wzorów zrobiłam, ale pokażę przy okazji innego posta :D W ogóle tego typu książki z motywami się przydają i często po nie sięgam. Mimo wady całkiem lubię tę książkę :)

wtorek, 12 maja 2020

Dezodorant w kremie DIY

12:33:00 0 Comments
Dezodorant w kremie DIY domowy dezodorant zrób to sam
Hej!
Ten post miał się pojawić dawno temu, a ja totalnie o nim zapomniałam. Kilka dni temu znalazłam zdjęcia w odmętach komputera i dziś podzielę się przepisem na naturalny domowy dezodorant w kremie. Taki dezodorant nie sprawdzi się u wszystkich, będzie dobry dla osób, które nie mają zbytniego problemu z poceniem. Ale zawsze można spróbować na sobie :D

Co będzie potrzebne?
-3 łyżki sody oczyszczonej
-3 łyżki mąki ziemniaczanej
-3 łyżki oleju kokosowego
-olejek eteryczny
Dezodorant w kremie DIY domowy dezodorant zrób to sam
W słoiczku mieszamy sodę oczyszczoną oraz mąkę ziemniaczaną. Olej kokosowy roztapiamy w kąpieli wodnej. Olej wlewamy do sody oraz mąki i dodajemy kilka kropli olejku eterycznego. Świetnie sprawdzą się olejki szałwiowy oraz z drzewa herbacianego, ale można dodać inne. Mieszamy i gotowe :) Jeśli chodzi o używanie, to wystarczy smarować się pod pachami cienką warstwą uzyskanego kremu. Wiadomo, to jest na oleju, więc dużo nie trzeba. 
Dezodorant w kremie DIY domowy dezodorant zrób to sam
I tyle, dezodorant jest gotowy, można używać :D

niedziela, 10 maja 2020

Kosmiczna torebka DIY

08:27:00 0 Comments
Kosmiczna torebka DIY
Hej!
Uwielbiam okrągłe torebki. Rzadko takie widuję w sklepach czy lumpeksach, ale jak już na taką trafię, to chętnie oglądam, a czasami kupuję :D
Kosmiczna torebka DIY
Kosmiczna torebka DIY
Oprócz okrągłych torebek, lubię też kosmos. Nie jest to moje główne zainteresowanie, ale chętnie oglądam zdjęcia kosmiczne. No dobra, dlaczegóż by nie połączyć kosmosu i okrągłej torebki? :D No i tak oto na torebce powstała bliżej nieokreślona planeta. Do jej napaćkania użyłam niezawodnego Srebrolu i Złotolu. Taki malunek można też zrobić Renoskórem, ale ja akurat nie miałam. W przypadku Srebrolu i Złotolu trzeba uważać, bo nie trzyma się każdej powierzchni, zwłaszcza jeśli chodzi o torebki. Oba lakiery zmyłam z pędzla zmywaczem do paznokci.
Kosmiczna torebka DIY
Do torebki doczepiłam jeszcze dwie gwiazdki:
Kosmiczna torebka DIY
I tak oto prezentuje się torebka pomalowana Srebrolem i Złotolem:
Kosmiczna torebka DIY
Lubicie takie kosmiczne klimaty? :)

piątek, 8 maja 2020

Syrop z pędów sosny DIY

15:38:00 0 Comments

 Syrop z pędów sosny DIY
Hej!
Syrop z pędów sosny to samo zdrowie. Pomoże na przeziębienie, katar, zapalenie gardła, kaszel, grypę i zapalenie oskrzeli. Do tego jest super łatwy w wykonaniu :) 

Co będzie potrzebne?
-pędy sosny
-cukier

Żeby zdobyć pędy sosny, należy się wybrać do lasu na przełomie kwietnia i maja. Nie ma to jak spokojny spacer w lesie :) Polecam zaopatrzyć się w rękawiczki, bo żywica poskleja Wam ręce, a potem ciężko to domyć. Można też włożyć jakieś robocze ubranie, ale to już jak kto woli. Ja tam nigdy się nie pobrudziłam :D Dobrze jest też zabezpieczyć się przed kleszczami, jest ich teraz mnóstwo. Można np. zrobić sprej przeciw kleszczom i komarom.
                                             Syrop z pędów sosny DIY                                                   
Czas na zbiór! Najlepiej wybierać dłuższe pędy, takie ok. 12 cm, są bardzo soczyste. Z jednej sosny zrywamy maksymalnie 5 pędów, nie więcej. Zrywamy te boczne, a nie główne. A w co zbierać pędy? Ja na ziołowe zbiory mam zwykłe papierowe torebki, super się do tego sprawdzają.
Syrop z pędów sosny DIY
No i zbieramy i zbieramy. Im więcej pędów, tym więcej trzeba będzie cukru. Ale syropku wtedy też wyjdzie więcej :)
Syrop z pędów sosny DIY
Jak już nazbieramy, to w domu kroimy pędy na mniejsze kawałki. Można je jeszcze pougniatać, wtedy szybciej puszczą sok. Trochę pędów wrzucamy do słoika, zasypujemy cukrem, potem znowu kładziemy pędy, cukier i tak dalej, aż wypełnimy słoik pod samą zakrętkę. Zakręcamy i stawiamy słoik w nasłonecznione miejsce. Codziennie nim potrząsamy i sprawdzamy, czy pędy są w cukrze - jeśli nie, trzeba go trochę dosypać, bo inaczej zamiast syropku będą spleśniałe bebły. Kiedy już cały cukier się rozpuści (to może trwać nawet 3 miesiące), filtrujemy i zlewamy syropek do słoika, a potem stosujemy według potrzeb. Zalecana jest 1 łyżeczka dziennie w przypadku choróbska.
Syrop z pędów sosny DIY
A co, jeśli syrop nie wyjdzie? Może się tak zdarzyć w przypadku mało nasłonecznionego domu/mieszkania. Ja tak miałam rok temu - syrop stał, stał i stał, trochę cukier się rozpuścił, ale nie do końca. W końcu po dłuższym czasie wrzuciłam to wszystko do słoika i zalałam wódką. Odstawiłam na 14 dni, potem przefiltrowałam i wyszła super nalewka :) Także tak też można, będzie równie lecznicza jak syropek :D
Syrop z pędów sosny DIY
Robicie syrop z pędów sosny? :)

środa, 6 maja 2020

Breloczki wielbłądy DIY

18:12:00 0 Comments
Breloczki wielbłądy DIY
Hej!
Bardzo dawno temu, jakieś 15 lat temu, zdobyłam w lumpie takie oto wielbłądy. Był jeszcze trzeci, ale jak mnie naszło do DIY, to się zapodział. I nie wiem, po co mi one były, tak sobie leżały i czekały na lepsze czasy. Pomyślałam, że skoro tak sobie wędrują po schowkach, to może zrobię z nich breloczki.
Breloczki wielbłądy DIY
Miałam akurat kółka z gwintem, wetknęłam takowe w wielbłąda. 
Breloczki wielbłądy DIY
I zamontowałam kółka breloczkowe. I tyle to roboty :D
Breloczki wielbłądy DIY
Cmok, cmok! :D 
Breloczki wielbłądy DIY
I tak oto w prosty sposób można coś przerobić. Lubię takie szybkie akcje, że mam coś z niczego :D