Zapraszam Was na kolejny odcinek Zenkowych przygód. Tym razem czeka Was impreza Halloween! Mam nadzieję, że mój twór się spodoba. Osoby, które nie są w temacie zapraszam do zapoznania się z poprzednimi odcinkami (klik).
Zapraszam do czytania! :)
Był sobotni ranek i Zenek właśnie się obudził. Miał ochotę powylegiwać swoje podrętwiałe kości i zbolały od siedzenia zadek.
Po całym tygodniu kocur był bardzo zmęczony. Ciężko pracował i w weekendy chciał odpocząć.
Kot wyciągnął się i oparł o swoje mięciutkie poduszki. Nagle sobie coś przypomniał.
-O rany, przecie dziś Halloween! Cudownie! W końcu impreza! - wykrzyknął radośnie. Co prawda po swoich urodzinach miał mega kociego kaca, jednak wizja zabawy bardzo mu się podobała.
Zenek zwlókł się z łóżka, nałożył swój ulubiony sweter i przyszedł do kuchni. Zaczął się rozglądać w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Kot był wielkim żarłokiem i lubił paść swój wielki brzuchol.
Najpierw jednak zaparzył ulubione kotaccino. Zawsze zaczynał dzień od tego napoju i dziś nie mogło być inaczej.
-Wyborna kawka! - mruczał do siebie zachwycony.
W końcu Zenek przygotował sobie śniadanie.
Na uroczym talerzu wylądowały dwie dorodne marchewki. Kocur postanowił chociaż przez jeden dzień być fit i najeść się wyłącznie warzywami. Wszak po takim wyczynie mógł pozwolić sobie na nagrodę i zjeść pizzę.
Po śniadaniu Zenek nałożył palto oraz czapkę i szalik. Chciał złapać może ostatnie już promienie słońca i wyszedł na spacer.
Słońce przygrzewało w najlepsze, jednak wiał lekki wiaterek. Kot cieszył się, że ciepło się ubrał, w taką pogodę łatwo załapać choróbsko.
Nagle dostał z liścia w twarz. Stwierdził, że tego już za wiele i zaczął dreptać w stronę domu.
Zenek pokrzątał się w chałupie. Trochę posprzątał, wypił jeszcze jedno kotaccino, chwilę odpoczął. W końcu jednak nadszedł czas szykowania się na imprezę. W tym roku kocur postanowił przebrać się za Wilka. Kupił nawet stosowną pelerynę, którą na siebie narzucił. Próbował się obejrzeć, jednak do tego było niezbędne lustro.
Kocur przytargał więc lustro i postawił na oparciu krzesła. Zerknął na siebie i wiedział, że to jest to. Po upewnieniu się że strasznie wygląda ruszył na imprezę.
Zenek wbił na imprezę do Domu Towarowego "Schodek". Cieszył się, że właściciele tegoż miejsca wpadli na taki świetny pomysł zorganizowania balangi.
Powoli schodził i rozglądał się, bo nie wiedział, gdzie konkretnie trwa zabawa.
W końcu jednak zauważył didżeja za konsoletą.
-Kochani, wita was dzisiaj DJ Falująca Miednica! Hopa kochani i bawimy się!
-Teraz specjalnie dla was utwór "Umcia umcia" formacji Umcia Umcia Gang! Hopa!
Zenek był zachwycony muzyką. Nadal jednak rozglądał się z zaciekawieniem.
Nagle spostrzegł barek. Zdziwił się, bo za barem stał Zdzisiek.
-Zdzisiek! A co ty tu robisz? - zapytał Zenek.
-Ja jestem kocur pracujący i żadnej pracy się nie boję! Jestem dzisiaj barmanem. - odpowiedział Zdzisiek.
-Noo, to wybornie... Ale czemu masz tyle piór? - dociekał Zenek.
-Jestem przebrany za aniołka Catlyn's Secret. - wytłumaczył szybko Zdzisiek - Masz ochotę na drinola?
-Nieee, po ostatniej imprezie męczył mnie mega kac. Ale piwka chętnie się napiję! - Zenek chwycił piwko i od razu zaczął je żłopać.
Tymczasem drinka sączył też DJ. Z głośników wydobywał się nowy przebój pt. "Uba uba umc umc".
Nagle do sali weszła kotka przebrana za Czerwonego Kocurka. Zenek od razu zwrócił na nią uwagę.
Nieznajoma podeszła do baru i od razu chwyciła za drinka Cat on the Bitch.
Zenek spojrzał na jej koszyczek z muchomorem i aż się wzdrygnął. Wciąż doskonale pamiętał, jak chciał sobie ugotować tegoż grzyba.
Zdzisiek na chwilę opuścił bar, a Zenek i nieznajoma kocurzyca zostali sami.
-Fajne przebranie, trochę pasujemy do siebie. - zaczął Zenek. Nieznajoma spojrzała na niego dziwnie, więc dodał - No, jestem Wilkiem, a pani Czerwonym Kocurkiem.
-Panie, pan jak pajac wyglądasz! - mruknęła kocurzyca.
Po chwili nieznajoma opuściła imprezę. Zenek chciał ją dogonić, ale jednak postanowił zostać.
Za bar powrócił Zdzisiek.
-Fajna dziunia, nie? - zapytał.
-Nazwała mnie pajacem. - odpowiedział Zenek, a jego kumpel się roześmiał.
Zenek postanowił przetańczyć całą noc i wlazł na parkiet. Musiał się wyszaleć, bo nie wiedział, kiedy będzie kolejna okazja do zabawy.
C.D.N.
____________________________________
Tak jak ostatnio, wszystkie rzeczy do tego odcinka wykonałam sama (oprócz wazoniku oraz Cotton Balls). Reszta to moja inwencja twórcza :D Następnym razem pokażę Wam odmienione wnętrze domu Zenka. Ja osobiście jestem dumna i bardzo z siebie zadowolona, że udało mi się zbudować Zenkowi dom :)
Jak Wam się podobała dzisiejsza historyjka? :)
Super! Podziwiam za misterna i dokładną prace
OdpowiedzUsuńKocica nie miała racji, Zenek wygląda świetnie!. Podziwiam za pomysł i wykonanie ;). Może zamówię u Ciebie taką pelerynkę - wilka?
OdpowiedzUsuńAle super!!!!!! Piękny jest ten Twój szydełkowy świat. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper odcinek :D i te wszystkie kocie nazwy - są cudowne!
OdpowiedzUsuńŚwietne:) Zenek bardzo się rozwija jak widzę;)
OdpowiedzUsuńZenek ma świetny kubraczek :D a te miniaturowe jedzonko zrobione na szydełku po prostu mnie powala <3
OdpowiedzUsuńBardzo spodobała mi się historia jako tło dla pokazania własnych dzieł, super pomysł:)
OdpowiedzUsuńCiekawe, co będzie dalej :D Zauważyłam, że mam w sobie trochę z Zenka i sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle :P
OdpowiedzUsuńHaha, ciekawe czy Ewa będzie łatwa i przejdą do rzeczy :P
OdpowiedzUsuńW ogóle fajny Zenek ma strój zimowy :D