Hej!
Powoli robi się już jesiennie, więc dlatego chcę pokazać moją nową torbę. Torbiszcze bardzo mi się kojarzy z jesienią, ale o tym za moment. W moim cyklu z naprawami i remontami różnych duperel z lumpa tym razem (znowu) farbowanie torby. Torebek nigdy dość, barwienia też.
Kupiłam sobie w lumpeksie torebkę. Wzięłam ją ze względu na rozmiar, bo jest taaaaka duża. Dałam za nią grosze.
Wzięłam ją mimo plam.Zawsze jak coś się poplami, to ja próbuję ze wszystkich sił to odeprać. Ale nie wyszło, niestety. Wiecie, zawsze warto próbować. No to co pozostało robić - trzeba było nakupić barwniki do tkanin i pofarbować torbę. Zależało mi na tym, by te plamy były nieco mniej widoczne. Ale z drugiej strony nie chciałam zbyt ciemnego barwnika, bo wtedy mógłby zafarbować nadruk. W końcu po długim zastanawianiu się doszłam do wniosku, że kolor pomarańczowy będzie odpowiedni. To oczywiście kwestia gustu, wiadomo. Wybrałam barwnik Biel i Kolor, naszykowałam go zgodnie z instrukcją, zalałam nim torbę, potem ona sobie trochę w nim poleżała, potem płukanko i suszenie.
I tyle, torba jak nowa. Niestety, te jasne kwiaty się pofarbowały na pomarańczowo, ale takie było ryzyko, z którym się liczyłam. Bywa i tak. W każdym razie mam teraz idealną torbę na jesień - baaaardzo kojarzy mi się z wielką dynią :D
Przy jednym suwaku doczepiłam taki dzyndzel, żeby mi się ją łatwo otwierało. Myślę nad jakimś fajnym breloczkiem, ale jeszcze nie mam pomysłu :DChcę w tej torbie zmienić jeszcze rączki, ale nie mam żadnych na zamianę. Jak mi coś fajnego wpadnie w łapki, to oczywiście wymienię, ale póki co mogę się cieszyć taką dynią :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz