Już od jakiegoś czasu w sklepach można oglądać kalendarze i planery na przyszły rok. Do wyboru, do koloru. A ja na kolejny rok zakupiłam sobie Notebook by Margaret i dzisiaj chcę go tu pokazać :)
Nie jest to najnowszy kalendarz, bo został wydany w 2016 roku. Ale jest niedatowany, więc można go sobie użyć, kiedy się chce. A i kosztował mnie parę złotych, więc też na plus.
Pomysł na stworzenie tego kalendarza bardzo mi się podoba. Przede wszystkim to, że nie ma tu dat, więc w razie czego można zacząć go używać, kiedy się na to ma ochotę. No i fajnie wygląda w środku. Jest to taki kalendarz bardziej artystyczny, ma trochę cytatów, bazgrołów i zapisków, do tego grafiki, które można sobie pokolorować na przykład. A na końcu są jeszcze sylwetki, więc do projektowania mody jak znalazł. Miejsca do pisania jest troszkę. Nie za dużo, nie za mało - kalendarz nie jest gruby, więc nie będzie ciążył w torebce. Sporym plusem jest dla mnie kopertka na luźne kartki oraz miejsce na długopis.
Pomysł na stworzenie tego kalendarza bardzo mi się podoba. Przede wszystkim to, że nie ma tu dat, więc w razie czego można zacząć go używać, kiedy się na to ma ochotę. No i fajnie wygląda w środku. Jest to taki kalendarz bardziej artystyczny, ma trochę cytatów, bazgrołów i zapisków, do tego grafiki, które można sobie pokolorować na przykład. A na końcu są jeszcze sylwetki, więc do projektowania mody jak znalazł. Miejsca do pisania jest troszkę. Nie za dużo, nie za mało - kalendarz nie jest gruby, więc nie będzie ciążył w torebce. Sporym plusem jest dla mnie kopertka na luźne kartki oraz miejsce na długopis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz