Dzisiaj miks różnych rzeczy, które wyszły spod mojego szydełka. Zapraszam :)
Kiedyś kupiłam w lumpeksie włóczkę w jasnożółtym kolorze. Kojarzy mi się z cytrynowymi lodami :) Nie mam pojęcia, co to za włóczka, bo nie miała banderolki. Na pewno akrylowa. I tak zrobiłam chustkę, a właściwie to dwie zwykłe chustki pod szyję:
Kwiatek musi być! :) Tutaj broszka różyczka:
No i koty, oczywiście moje ulubione koty. Te dwa maluszki to broszki:
A tu taki maluszek:
Na sam koniec prezentuję ślimaka. Zrobiłam go na urodziny pewnej wielbicielki ślimaków:
No i koty, oczywiście moje ulubione koty. Te dwa maluszki to broszki:
Ale powstał też większy kot. Miał być dużo, dużo większy, ale wyszedł troszkę mniejszy. Tak czy siak, to największe kocisko, jakie zrobiłam. Nazwałam go Cytrynek ;)
Jak już jesteśmy w temacie kotów, to oto Cekinek:A tu taki maluszek:
Na sam koniec prezentuję ślimaka. Zrobiłam go na urodziny pewnej wielbicielki ślimaków:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz