Hej!
Na początku tygodnia wypatrzyłam w Biedronce taboret. Brakowało mi takiego mebla na stancji, poza tym za 12 złotych żal było nie brać. Nie byłam do końca przekonana co do tego koloru, ale w końcu wszystko można przemalować. Oto stołek w całej okazałości prosto ze sklepu:
Swoją drogą tę Wieżę Eiffla zobaczyłam dopiero po wyjściu ze sklepu. Cóż, jedni pierdzą w stołki, inni w Wieżę Eiffla :D
Postanowiłam stołek przemalować. Nie miałam wyboru jeśli chodzi o farbę, użyłam fioletu, który wylądował ostatnio na tarce. I tak oto mam fioletowy stołek:
Jak Wam się podoba taka metamorfoza? :D
piątek, 14 sierpnia 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawie wygląda i szary kolor też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńTeraz ma charakter, metamorfoza korzystna :) pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńZdecydowanie lepiej!
OdpowiedzUsuńO wile wyraźniejszy! Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńFioletowy zdecydowanie ładniejszy :)
OdpowiedzUsuńSuper ożywione... :) Mój blog Ma i Bla przy okazji zapraszam do siebie na CANDY :)
OdpowiedzUsuńCo może odrobina farby! O wiele mu lepiej w fiolecie!
OdpowiedzUsuńFioletowy stołek zdecydowanie mi się bardziej podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy! Mnie przyszła jeszcze do głowy idea z ostatniego numeru Mollie Potrafi, gdy na niego spojrzałam: te dziureczki są wprost idealne, żeby coś na nich wyhaftować! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń