piątek, 6 listopada 2020

Droga artysty - Julia Cameron

 Droga artysty - Julia Cameron

Pytanie: Wiesz, ile będę miał lat, zanim nauczę się grać na fortepianie?

Odpowiedź: Tyle samo, co wtedy, kiedy się nie nauczysz.

Hej!

Dzisiaj książka o kreatywności. Właściwie to kurs odblokowywania kreatywności. Długo się zabierałam za to, by ją kupić. W recenzjach wyczytałam, że dużo tam odnośników do Boga, a dla mnie to średni temat. Ale kupiłam i nie żałuję. Jednak zdecydowanie bardziej wolę sprawdzać wszystko na własnej skórze, niż sugerować się opiniami innych. Dodam na początku, że kupiłam książkę w Empiku, cena z okładki to 44 zł, ale ja z kuponem zapłaciłam mniej. Jest dostępna na Allegro za mniejsze pieniądze. Ebook jest na pewno dostępny na Empik Go.

Droga artysty - Julia Cameron
Julia Cameron to nie tylko pisarka (jest autorką ponad 40 książek), ale też poetka, dramatopisarka, scenarzystka, reżyserka i dziennikarka.  Od kilkunastu lat prowadzi też kursy kreatywności na całym świecie. "Drogę artysty" wydała pierwszy raz w roku 1992 i jest to światowy bestseller. BuzzFeed uznał ją za jedną z 32 książek, Które Mogą Zmienić Twoje Życie. 
Droga artysty - Julia Cameron

"Droga artysty" Julii Cameron to, jak wspomniałam wyżej, kurs odblokowywania własnej kreatywności. Jest to bestsellerowy poradnik, chociaż ja o takich książkach mówię "wspierające", "dodające odwagi". W przypadku bycia kreatywnym trzeba być odważnym. I nie chodzi mi o sam akt tworzenia, ale ileż to razy spotkałam się z wyśmianiem, że coś tam maluję czy coś tam tworzę w rękodziele. Ileż to razy słyszałam, że to dziecinne. Może i dziecinne, ale w każdym twórcy siedzi wewnętrzne dziecko. I o wewnętrzne dziecko trzeba dbać.

Książka, czy raczej kurs, jest kierowana do artystów. Tych, którzy nie mogą się odblokować, którym brakuje weny, nie mają odwagi. Całość kursu, mówiąc dość ogólnie, opiera się na dwóch ważnych rzeczach: porannych stronach i randkach artystycznych. Poranne strony to codzienne zadanie do odrobienia, chodzi tu o zapisanie 3 stron strumieniem myśli. Ja nie ukrywam, że rano to miałam spory problem akurat ze strumieniem myśli i przerzuciłam się na pisanie stron po południu/wieczorem i to jest dla mnie zdecydowanie lepsze. Z kolei randki artystyczne to np. pójście na koncert/do muzeum/na wystawę/wizyta w sklepie i kupienie czegoś dla artystów. Wiem, że w czasie pandemii z tym chodzeniem może być problem, ale obejrzenie czegoś online też się liczy. To takie spotkanie ze sztuką raz w tygodniu. Na randkę artystyczną chodzi się samemu, to takie sam na sam artysty i sztuki.

Droga artysty - Julia Cameron

No, ale nie samymi stronami i randkami artysta żyje. "Droga artysty" ma 12 rozdziałów, na każdy tydzień pracy nad kreatywnością. Każdy rozdział zawiera esej dotyczący danego tematu oraz zadania do zrobienia. Jest trochę pisaniny, myślenia, czegoś do zrobienia. Tych zadań jest trochę, ale ja wybierałam sobie 2 czy 3, a resztę zostawiłam na później. Są całkiem fajne i będę na pewno do nich wracać. Oprócz tego, autorka dołączyła trochę cytatów o sztuce, twórczości i artystach. Fajna sprawa. 

No dobra, ale co z tym Bogiem, o którym wspomniałam na początku? Autorka jest wierząca, uważa, że twórczość to doświadczenie duchowe. Ale w Podstawowych Zasadach zaznacza, że nie trzeba w coś wierzyć. Pisze też, że:

Jądrem twórczości jest doświadczenie mistycznej jedności; jądrem mistycznej jedności jest doświadczenie siły twórczej. Ci, którzy posługują się językiem duchowości, zwykle nazywają Boga stwórcą, lecz rzadko widzą w nim twórcę, czyli artystę. Proponuję przyjąć takie właśnie, dosłowne rozumienie terminu "stwórca". Dążymy bowiem do zawarcia twórczego przymierza z Wielkim Twórcą - jak artysty z artystą. Akceptacja takiego podejścia może ogromnie poszerzyć twoje twórcze możliwości.

Julia Cameron, "Droga artysty" 

Czy książka może zmienić życie? Ja uważam, że tak. Ale tylko pod jednym warunkiem - jeśli wdroży się do życia porady, zasady itp z lektury. Samo przeczytanie może wywołać jakieś myśli, przemyślenia, może dodać otuchy. Wiecie, to tak samo jak z oglądaniem fitnessów na internetach - samo patrzenie nic nie da. Czy u mnie książka coś zmieniła? Ano tak. Zdecydowałam się na rozwijanie swojej twórczości w nieco innym kierunku, niż do tej pory. Na razie jeszcze nie będę o tym pisać, bo muszę to nieco opanować, w każdym razie działam. Ja jestem bardzo, ale to bardzo kreatywną osobą, mam ciągle nowe pomysły, a to co widzicie na blogu to tylko część twórczego życia, jakie prowadzę. Pasja i rozwijanie się to sens mojego życia. 

Bardzo się cieszę, że zainwestowałam w "Drogę artysty", to dobrze wydane pieniądze. Wciąż chadzam na randki artystyczne (bardzo mi się to podoba), wciąż odrabiam strony. Do książki będę wracać, bo jest świetna i zdecydowanie pomaga w odblokowaniu własnej kreatywności. I jeszcze jedna kwestia - nieważne, ile macie lat. O wewnętrznego artystę  można zadbać w każdym wieku. Jak to moja mama mówi: nieważny wiek, ważne uczucie (w tym wypadku do sztuki). Nigdy nie jest za późno na walkę, by obudzić swoją kreatywność. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz