Hej!
Kąpiel w czymś o ładnym zapachu zdecydowanie poprawia humor w tych trudnych czasach. Sól do kąpieli można zrobić samemu w domu i ja takie sole tworzę bardzo często i to nie tylko dla siebie. Tym razem pokażę Wam, jak robię sól, która wygląda jak kolorowe koraliki :D To jedna z moich ulubionych wersji.
Co będzie potrzebne?
-sól gruboziarnista (morska lub himalajska)
-olejki eteryczne lub zapach do ciasta
-barwniki spożywcze w różnych kolorach
Nasypujemy sól do kilku różnych misek. Ja wsypałam do 4, bo tyle robiłam kolorów. Do każdej porcji dodajemy barwnik i mieszamy.
Czas na zapach! Można użyć olejków eterycznych lub zapachu do ciasta. Ja użyłam tego drugiego. Jeśli zdecydujecie się na olejek eteryczny, pamiętajcie, by nie używać metalowego mieszadełka. Wlewamy zapach do każdej porcji soli i mieszamy.
Wszystkie porcje wsypujemy do większej miski, mieszamy.
Przesypujemy do słoika albo innego wiaderka. Gotowe!
I można cieszyć się cudowną aromatyczną kąpielą :D
A jak nie macie wanny, to do stóp też się nada :D
czwartek, 2 kwietnia 2020
środa, 1 kwietnia 2020
Metaliczne akwarele z Action
Hej!
O metalicznych akwarelach zamarzyłam już dawno i nawet zamówiłam sobie takowe w Chinach. Niestety, przez pandemię sprzedawca nie mógł mi ich wysłać, więc dałam spokój i szukałam czegoś tu w Polsce. Wybór był spory, ale ceny dla mnie zbyt wysokie (zwłaszcza, że ja maluję hobbystycznie). Wiedziałam, że w Action są metaliczne akwarele, ale do sklepu było mi za daleko, poza tym ile razy byłam w tym sklepie, to ich nie widziałam. W końcu jednak znalazłam te farby na Allegro, akurat u tego samego sprzedawcy, u którego zamawiałam kredki. Tak jak w przypadku wspomnianych kredek przepłaciłam, no ale trudno. Podobno te akwarele w Action kosztują ok. 5 zł, ale na stronie sklepu nie widziałam żadnego z tych zestawów, za to był inny. A w sklepie stacjonarnym nigdy na nie nie natrafiłam. Ot, mistyczne akwarelki.
Oczywiście, jak to w przypadku testów, dodam, że malowanie traktuję hobbystycznie, a cel tego wpisu to pokazanie kolorów. Nie zachęcam również do robienia zakupów w tych ciężkich czasach.
W każdym razie wzięłam 3 zestawy, które były dostępne u sprzedawcy. Oto i one:
Farby są w plastikowych tackach, które można wyjąć z papierowego opakowania:
Jeden zestaw składa się z 6 farbek:
A tak oto prezentują się na kartce. Nakładałam tylko jedną warstwę:
Pod światło wyglądają o niebo lepiej:
Ja jestem zachwycona tym zakupem i cieszę się, że mam te akwarelki. Bardzo mi się podobają, fajnie mi się nimi maluje w art journalu i na "płótnach" do akwareli. Błyszczą pięknie, a ja błysk uwielbiam :D
O metalicznych akwarelach zamarzyłam już dawno i nawet zamówiłam sobie takowe w Chinach. Niestety, przez pandemię sprzedawca nie mógł mi ich wysłać, więc dałam spokój i szukałam czegoś tu w Polsce. Wybór był spory, ale ceny dla mnie zbyt wysokie (zwłaszcza, że ja maluję hobbystycznie). Wiedziałam, że w Action są metaliczne akwarele, ale do sklepu było mi za daleko, poza tym ile razy byłam w tym sklepie, to ich nie widziałam. W końcu jednak znalazłam te farby na Allegro, akurat u tego samego sprzedawcy, u którego zamawiałam kredki. Tak jak w przypadku wspomnianych kredek przepłaciłam, no ale trudno. Podobno te akwarele w Action kosztują ok. 5 zł, ale na stronie sklepu nie widziałam żadnego z tych zestawów, za to był inny. A w sklepie stacjonarnym nigdy na nie nie natrafiłam. Ot, mistyczne akwarelki.
Oczywiście, jak to w przypadku testów, dodam, że malowanie traktuję hobbystycznie, a cel tego wpisu to pokazanie kolorów. Nie zachęcam również do robienia zakupów w tych ciężkich czasach.
W każdym razie wzięłam 3 zestawy, które były dostępne u sprzedawcy. Oto i one:
Farby są w plastikowych tackach, które można wyjąć z papierowego opakowania:
Jeden zestaw składa się z 6 farbek:
A tak oto prezentują się na kartce. Nakładałam tylko jedną warstwę:
Pod światło wyglądają o niebo lepiej:
Ja jestem zachwycona tym zakupem i cieszę się, że mam te akwarelki. Bardzo mi się podobają, fajnie mi się nimi maluje w art journalu i na "płótnach" do akwareli. Błyszczą pięknie, a ja błysk uwielbiam :D
wtorek, 31 marca 2020
Jak zrobić notes DIY
Hej!
Ostatnie postarzanie papieru natchnęło mnie do zrobienia sobie notesu. Chciałam coś takiego trochę vintage i z koronkami. No i siadłam i zrobiłam :D
Zrobienie notesu jest bardzo proste. Można chociażby skorzystać z mojego tutorialu jak zrobić junk journal :) Ale ja dzisiaj pokażę coś jeszcze innego :D
Jak zrobić notes?
Co będzie potrzebne?
-gotowa okładka z zeszytu/książki/czegoś tam, albo tekturka
-kartki
-tkanina lub papier na okładkę
-klej magiczny/introligatorski
-dziurkacz
-sznurek
Zanim ten notes powstał, długo szukałam czegoś, z czego mogłabym zrobić okładkę. Na szczęście miałam ze sobą stary zeszyt oraz równie stary kalendarz. Wybrałam zeszyt, by nie musieć docinać kartek :D
Z zeszytu wycięłam środek, a okładkę z zewnętrznej strony posmarowałam klejem magicznym i przykleiłam kawałek dżinsu, a na to jeszcze koronkę. W przypadku okładki to wiadomo, co kto lubi. Można nakleić materiał lub papier :)
Natomiast w środku przykleiłam najpierw kartkę papieru, a na to koronkę. Jak szaleć, to szaleć :D Ta koronka to taka fanaberia, można po prostu przykleić kartkę i tyle.
Jakby co, to potem tę wystającą koronkę wycięłam, ale już nie robiłam zdjęcia. W każdym razie - czas na środek. Najprościej po prostu naszykować sobie mniejsze zeszyciki, a potem wkleić do środka. Tę metodę pokazywałam tutaj.
Ale ja pomyślałam, że zrobię coś innego. Przyszykowałam sobie plik kartek, a następnie zrobiłam dziurki i zamontowałam koronkę. Jakiś grubszy sznurek będzie oczywiście lepszy, ja się z taką koronką chwilę oszarpałam. No, ale sama chciałam :D Dopomogłam sobie igłą.
Tak to ma wyglądać w środku:
W okładce również zrobiłam dziurki i przewlekłam koronkę. Potem zawiązałam na kokardkę.
I gotowe :)
A tak to wygląda w środku. Z racji tego, że kartki malowałam kawą, notes pachnie cudnie :)
Pusty notes już jest, można go zapełnić. A tu pisałam o pomysłach na pusty zeszyt :D
Ostatnie postarzanie papieru natchnęło mnie do zrobienia sobie notesu. Chciałam coś takiego trochę vintage i z koronkami. No i siadłam i zrobiłam :D
Zrobienie notesu jest bardzo proste. Można chociażby skorzystać z mojego tutorialu jak zrobić junk journal :) Ale ja dzisiaj pokażę coś jeszcze innego :D
Jak zrobić notes?
Co będzie potrzebne?
-gotowa okładka z zeszytu/książki/czegoś tam, albo tekturka
-kartki
-tkanina lub papier na okładkę
-klej magiczny/introligatorski
-dziurkacz
-sznurek
Zanim ten notes powstał, długo szukałam czegoś, z czego mogłabym zrobić okładkę. Na szczęście miałam ze sobą stary zeszyt oraz równie stary kalendarz. Wybrałam zeszyt, by nie musieć docinać kartek :D
Z zeszytu wycięłam środek, a okładkę z zewnętrznej strony posmarowałam klejem magicznym i przykleiłam kawałek dżinsu, a na to jeszcze koronkę. W przypadku okładki to wiadomo, co kto lubi. Można nakleić materiał lub papier :)
Natomiast w środku przykleiłam najpierw kartkę papieru, a na to koronkę. Jak szaleć, to szaleć :D Ta koronka to taka fanaberia, można po prostu przykleić kartkę i tyle.
Jakby co, to potem tę wystającą koronkę wycięłam, ale już nie robiłam zdjęcia. W każdym razie - czas na środek. Najprościej po prostu naszykować sobie mniejsze zeszyciki, a potem wkleić do środka. Tę metodę pokazywałam tutaj.
Ale ja pomyślałam, że zrobię coś innego. Przyszykowałam sobie plik kartek, a następnie zrobiłam dziurki i zamontowałam koronkę. Jakiś grubszy sznurek będzie oczywiście lepszy, ja się z taką koronką chwilę oszarpałam. No, ale sama chciałam :D Dopomogłam sobie igłą.
Tak to ma wyglądać w środku:
W okładce również zrobiłam dziurki i przewlekłam koronkę. Potem zawiązałam na kokardkę.
I gotowe :)
A tak to wygląda w środku. Z racji tego, że kartki malowałam kawą, notes pachnie cudnie :)
Pusty notes już jest, można go zapełnić. A tu pisałam o pomysłach na pusty zeszyt :D
poniedziałek, 30 marca 2020
Kotek z sercem
Hej!
W sobotę naszło mnie na zrobienie szydełkowego kota. Rzadko robię takie rzeczy, tak samo jak szydełkuję, chociaż bardzo to lubię. Ale mam sporo szydełkowych rzeczy, dlatego musiałam nieco wyhamować :D
No ale pomysł na kota się pojawił, trzeba było działać. Ogólnie to chciałam zrobić ich od razu kilka :D W każdym razie (póki co) powstał jeden kotek z szarej włóczki.
Żeby nie był taki szary, zaaplikowałam mu kolorowe serce.
Kotek ma ok. 24 cm.
Ma też kolorowe wąsy:
Zazwyczaj w przypadku takich kotków przyklejałam ruchome oczy, albo robiłam z włóczki. A tym razem nakleiłam duże oczy, które kiedyś nabyłam w Tigerze.
Kotek miał już dość sesji zdjęciowej i padł pod szyszką, prezentując swój kolorowy ogonek:
W sobotę naszło mnie na zrobienie szydełkowego kota. Rzadko robię takie rzeczy, tak samo jak szydełkuję, chociaż bardzo to lubię. Ale mam sporo szydełkowych rzeczy, dlatego musiałam nieco wyhamować :D
No ale pomysł na kota się pojawił, trzeba było działać. Ogólnie to chciałam zrobić ich od razu kilka :D W każdym razie (póki co) powstał jeden kotek z szarej włóczki.
Żeby nie był taki szary, zaaplikowałam mu kolorowe serce.
Kotek ma ok. 24 cm.
Ma też kolorowe wąsy:
Zazwyczaj w przypadku takich kotków przyklejałam ruchome oczy, albo robiłam z włóczki. A tym razem nakleiłam duże oczy, które kiedyś nabyłam w Tigerze.
Kotek miał już dość sesji zdjęciowej i padł pod szyszką, prezentując swój kolorowy ogonek:
niedziela, 29 marca 2020
Postarzanie papieru DIY
Hej!
Tak mnie ostatnio naszło na postarzanie papieru. Zostało mi trochę herbaty po farbowaniu zielskiem, no i pomyślałam, że wykorzystam tę resztkę, bo szkoda wyrzucać :D A swoją drogą to bardzo dawno nie postarzałam papieru, chyba ostatni raz robiłam to w gimnazjum :O
A jak już postarzymy papier, można go wykorzystać do wielu rzeczy. A co zrobić z takim postarzanym papierem?
-zeszyt/notes - tu 42 pomysły na wykorzystanie pustego zeszytu
-użyć do pisania wierszy, piosenek, listów
-wykorzystać do art journala
-malować, rysować, robić z niego kolaże itp, itd
-oprawić w ramkę, niech se wisi
-użyć jako tła do zdjęć
-można też nic z nim nie robić; niech leży i czeka na lepsze czasy.
Co będzie potrzebne?
-herbata czarna / kawa rozpuszczalna
-woda
-papier
Pierwszy krok to naszykowanie herbatki lub kawki. Ja zaczęłam swoje malowanie papieru od wyżej wspomnianej herbaty. Wsypałam jej dość dużo do miseczki. Im więcej, tym lepszy efekt uzyskamy. Z drugiej strony efekt można stopniować. Zalałam to wrzątkiem i odstawiłam do ostygnięcia. A potem to już było pacianko po papierze. W przypadku herbaty to ja sobie polewałam te kartki, stąd te wspaniałe zacieki i wzorki. Ale fajnie jest malować po prostu pędzlem.
Ja do swoich eksperymentów użyłam bloku rysunkowego, bo wolę cienkie kartki. Jeśli malujecie na cienkim papierze, trzeba to oczywiście robić ostrożnie, by kartka się nie rozerwała. No, chyba, że taki efekt jest pożądany :D
Następnie kartki muszą wyschnąć. Potem można je troszkę przeciągnąć żelazkiem.
Robimy tych kartek trochę lub jeszcze więcej :D
Ja jeszcze pokusiłam się o malowanie kartek kawą. Zainspirowała mnie do tego artystka Marika Szwal. Mam w domu kawę piernikową, której nikt nie chciał pić. Żal wyrzucić, wiadomo. Postanowiłam, że się nie zmarnuje i tak zaparzyłam sobie całą michę kawy rozpuszczalnej, a potem malowałam cały dzień. Tu już postanowiłam użyć pędzla. No i przy okazji udało mi się opracować system farbowania - najpierw malowałam papier na zabezpieczonej powierzchni, wrzucałam to do miski, a potem miskę przenosiłam do łazienki, gdzie powiesiłam sznurek nad wanną. Tam papier sobie ściekał. Wannę jakby co umyłam bez żadnego problemu :)
No i narobiłam trochę tych kartek. Razem z tymi w herbacie, wyszło mi ok. 50.
Tak mnie ostatnio naszło na postarzanie papieru. Zostało mi trochę herbaty po farbowaniu zielskiem, no i pomyślałam, że wykorzystam tę resztkę, bo szkoda wyrzucać :D A swoją drogą to bardzo dawno nie postarzałam papieru, chyba ostatni raz robiłam to w gimnazjum :O
A jak już postarzymy papier, można go wykorzystać do wielu rzeczy. A co zrobić z takim postarzanym papierem?
-zeszyt/notes - tu 42 pomysły na wykorzystanie pustego zeszytu
-użyć do pisania wierszy, piosenek, listów
-wykorzystać do art journala
-malować, rysować, robić z niego kolaże itp, itd
-oprawić w ramkę, niech se wisi
-użyć jako tła do zdjęć
-można też nic z nim nie robić; niech leży i czeka na lepsze czasy.
Co będzie potrzebne?
-herbata czarna / kawa rozpuszczalna
-woda
-papier
Pierwszy krok to naszykowanie herbatki lub kawki. Ja zaczęłam swoje malowanie papieru od wyżej wspomnianej herbaty. Wsypałam jej dość dużo do miseczki. Im więcej, tym lepszy efekt uzyskamy. Z drugiej strony efekt można stopniować. Zalałam to wrzątkiem i odstawiłam do ostygnięcia. A potem to już było pacianko po papierze. W przypadku herbaty to ja sobie polewałam te kartki, stąd te wspaniałe zacieki i wzorki. Ale fajnie jest malować po prostu pędzlem.
Ja do swoich eksperymentów użyłam bloku rysunkowego, bo wolę cienkie kartki. Jeśli malujecie na cienkim papierze, trzeba to oczywiście robić ostrożnie, by kartka się nie rozerwała. No, chyba, że taki efekt jest pożądany :D
Następnie kartki muszą wyschnąć. Potem można je troszkę przeciągnąć żelazkiem.
Robimy tych kartek trochę lub jeszcze więcej :D
Ja jeszcze pokusiłam się o malowanie kartek kawą. Zainspirowała mnie do tego artystka Marika Szwal. Mam w domu kawę piernikową, której nikt nie chciał pić. Żal wyrzucić, wiadomo. Postanowiłam, że się nie zmarnuje i tak zaparzyłam sobie całą michę kawy rozpuszczalnej, a potem malowałam cały dzień. Tu już postanowiłam użyć pędzla. No i przy okazji udało mi się opracować system farbowania - najpierw malowałam papier na zabezpieczonej powierzchni, wrzucałam to do miski, a potem miskę przenosiłam do łazienki, gdzie powiesiłam sznurek nad wanną. Tam papier sobie ściekał. Wannę jakby co umyłam bez żadnego problemu :)
No i narobiłam trochę tych kartek. Razem z tymi w herbacie, wyszło mi ok. 50.
Kartki pomalowane kawą piernikową pachną fenomenalnie :D
I taki to oto sposób. Ja już część swoich kartek wykorzystałam, ale pokażę na dniach do czego :D
sobota, 28 marca 2020
Markery Kayet z Biedronki
Hej!
W nowej ofercie Biedronki dostępne są artykuły artystyczne, co mnie bardzo cieszy. Fajnie dorzucić sobie markery pachnące pączkami do koszyka pełnego chleba i ziemniaków :D No, markerki po 10 zł poprawiły mi nastrój w tym trudnym czasie i ucieszyły, bo akurat czegoś takiego potrzebowałam.
W każdym razie do wyboru z serii Donut shop Kayet do wyboru są i pisaki, i kredki, i jeszcze jakieś inne rzeczy. Ja jak wspomniałam, zapragnęłam mieć markery. Wzięłam dwa zestawy - po 10 sztuk (20 kolorów) i 8 sztuk. Jeden zestaw kosztuje 10 zł.
Standardowo uprzedzam, że nie jestem profesjonalistką i kupuję tego typu artykuły w celach hobbystycznych.
Zacznijmy od zestawu 10 markerów. Każdykij pisak ma dwa końce, czyli jest aż 20 kolorów. Opakowanko jakie jest, każdy widzi.
Producent zapewnia, że pisaki pachną pączkami. Ja wyczuwam słodki zapach, jeszcze mnie nie zemdliło.
Informacje producenta:
Tak oto prezentują się markery po wyjęciu z opakowania.
Dzięki kolorom na zatyczkach dobrze widzimy, jaki kolor mamy w łapie:
Tak wyglądają końcówki markerów Kayet:
A oto i wszystkie kolorki. Nie wiem, czy tylko mi się tak trafiło, ale 3 są nieco wyschnięte. Chociażby ten drugi niebieski od lewej.. No ale ogólnie kolory na plus, intensywne i widoczne :)
Markery testowałam na zwykłym bloku rysunkowym. Jak widać - nie przebijają:
A oto i drugi zestaw markerów Kayet Donut Shop - opakowanie zawiera 8 sztuk:
Jak poprzednie, pachną słodko:
Informacje producenta:
Te markery są grubsze niż w tamtym zestawie:
Oto i końcówka:
Tak prezentują się kolory na kartce. Baaaardzo brakuje mi tu czarnego koloru :( Zdecydowanie wolałabym czarny zamiast brązowego.
Te też nie przebijają:
Jestem zadowolona z zakupu, chociaż trochę mniej cieszy mnie ten zestaw 10 sztuk ze względu na trochę wyschnięte markery. No ale nie twierdzę, że każdemu tak się trafi, może to tylko ja mam takie szczęście :D Markery będę wykorzystywać do art journali (jak zwykle), a także do rysowania z Agatą :) Właśnie, jak nudzi się Waszym dzieciom, to na kanale Agata Jakuszko jest sporo fajnych lekcji, które powstały głównie z myślą o dzieciach, ale i dorośli mogą się pobawić ;)
W nowej ofercie Biedronki dostępne są artykuły artystyczne, co mnie bardzo cieszy. Fajnie dorzucić sobie markery pachnące pączkami do koszyka pełnego chleba i ziemniaków :D No, markerki po 10 zł poprawiły mi nastrój w tym trudnym czasie i ucieszyły, bo akurat czegoś takiego potrzebowałam.
W każdym razie do wyboru z serii Donut shop Kayet do wyboru są i pisaki, i kredki, i jeszcze jakieś inne rzeczy. Ja jak wspomniałam, zapragnęłam mieć markery. Wzięłam dwa zestawy - po 10 sztuk (20 kolorów) i 8 sztuk. Jeden zestaw kosztuje 10 zł.
Standardowo uprzedzam, że nie jestem profesjonalistką i kupuję tego typu artykuły w celach hobbystycznych.
Zacznijmy od zestawu 10 markerów. Każdy
Producent zapewnia, że pisaki pachną pączkami. Ja wyczuwam słodki zapach, jeszcze mnie nie zemdliło.
Informacje producenta:
Tak oto prezentują się markery po wyjęciu z opakowania.
Dzięki kolorom na zatyczkach dobrze widzimy, jaki kolor mamy w łapie:
Tak wyglądają końcówki markerów Kayet:
A oto i wszystkie kolorki. Nie wiem, czy tylko mi się tak trafiło, ale 3 są nieco wyschnięte. Chociażby ten drugi niebieski od lewej.. No ale ogólnie kolory na plus, intensywne i widoczne :)
Markery testowałam na zwykłym bloku rysunkowym. Jak widać - nie przebijają:
A oto i drugi zestaw markerów Kayet Donut Shop - opakowanie zawiera 8 sztuk:
Jak poprzednie, pachną słodko:
Informacje producenta:
Te markery są grubsze niż w tamtym zestawie:
Oto i końcówka:
Tak prezentują się kolory na kartce. Baaaardzo brakuje mi tu czarnego koloru :( Zdecydowanie wolałabym czarny zamiast brązowego.
Te też nie przebijają:
Jestem zadowolona z zakupu, chociaż trochę mniej cieszy mnie ten zestaw 10 sztuk ze względu na trochę wyschnięte markery. No ale nie twierdzę, że każdemu tak się trafi, może to tylko ja mam takie szczęście :D Markery będę wykorzystywać do art journali (jak zwykle), a także do rysowania z Agatą :) Właśnie, jak nudzi się Waszym dzieciom, to na kanale Agata Jakuszko jest sporo fajnych lekcji, które powstały głównie z myślą o dzieciach, ale i dorośli mogą się pobawić ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)