niedziela, 20 sierpnia 2017

Zestaw do kaligrafii z Lidla

19:47:00 4 Comments
Hej!
Mój charakter pisma od zawsze jest brzydki. Żadne namowy, wypisywanie przez nauczycieli w zeszytach "pismo skandaliczne" ani sugestie nie były w stanie niczego zmienić. A im bardziej ktoś mnie naciskał, tym bardziej pisałam jeszcze brzydziej. Jeśli ktoś czepiał się mnie, że nie może mnie rozczytać w zeszycie, to miałam jedną prostą odpowiedź - to naucz się mnie rozczytywać. Ja też miewałam problemy z rozczytaniem koleżanek, nawet jeśli pisały ładnie (a jeszcze jak dodawały jakieś wywijasy do każdej litery :O). Każdy ma inny charakter pisma, to przecież logiczne.
I do dzisiaj piszę paskudnie. Nie wyobrażam sobie, że mam dla kogoś pisać ładnie, bo ktoś jest zbyt leniwy, by mnie odczytać :) Postanowiłam jednak zmienić to tylko i wyłącznie dla siebie. Wszystko przez prezent, który dostałam na Gwiazdkę dawno temu. Otóż pod choinką znalazłam zestaw do kaligrafii. Na początku podeszłam do tej sztuki trochę sceptycznie, bo kaligrafowanie wydawało mi się zbyt pracochłonne. Ale w sumie zdobycie umiejętności wymaga czasu w każdej dziedzinie :D Tak więc przez jakiś czas zestaw leżał nieużywany, ale miałam plan, by po niego sięgnąć. I w końcu to zrobiłam... i przepadłam :)
Zestaw do kaligrafii Crelando pochodzi z Lidla. Niestety nie mam pojęcia, ile kosztował.
Całość jest zapakowana w solidne pudełko:




Po otwarciu tak to wygląda:
 Zestaw zawiera karty do pisania oraz koperty:
Jest 5 stalówek oraz obsadka z drewna:



Znajdziemy też niebieski atrament:
A także wosk oraz pieczęć:
Do zestawu jest dołączona broszurka, w której znajdziemy krótkie wprowadzenie oraz 3 alfabety. Szkoda, że nie jest to grubsza pozycja, aczkolwiek to tylko zachęca do dalszego rozwijania wiedzy i umiejętności :)
Jak na początek zestaw wydaje mi się super. Całkiem fajnie mi się ćwiczy z tą książeczką, a piórem bardzo wygodnie się pisze. Czeka mnie jeszcze długa droga jeśli chodzi o rozwijanie tej umiejętności, ale jestem dobrej myśli. Będę sobie robiła ładne notatki w nowym kalendarzu :D
Lubicie kaligrafować? :D

sobota, 19 sierpnia 2017

Kalendarz szkolny z Biedronki 2017/2018

13:31:00 6 Comments
Hej!
Jak co roku, przychodzę do Was ze zdjęciami kalendarza szkolnego z Biedronki (kalendarz 2015/2016, kalendarz 2016/2017). Uwielbiam te kalendarze, bo mają ładne okładki i duuuużo miejsca w środku. Tym razem, z ośmiu dostępnych wzorów, wybrałam okładkę w zielone liście. Takie motywy są szalenie modne i bardzo mi się podobają :)
Kalendarz jest w twardej okładce, z satynową folią (fajna w dotyku :D) oraz lakierem UV (punktowo). Jest formatu A5, ma 352 strony i kosztuje 19.99 zł.
 W środku liście:
 Na początku jest oczywiście miejsce na dane właściciela, plan lekcji oraz skrócony kalendarz:
Standardowo, poszczególne dni są rozmieszczone na pojedynczych stronach. Wyjątek to weekendy - sobota oraz niedziela są na jednej stronie:
W tegorocznej edycji kalendarza na każdej stronie są oddzielne kolumny z podziałem na "ważne", "do zrobienia" oraz "spotkania". Nie ma, tak jak poprzednio, mini kalendarza na dole:
Oczywiście są i rysunki oraz napisy:
Z tyłu jest bardzo przydatny adresownik:
A także miejsce na notatki:
Na końcu spis świąt z opcją dopisania własnych ważnych dat:
 Jest także mapa - tym razem są to walory przyrodnicze Polski:
 Tak jak zwykle, jest i gumeczka:
Przyznam szczerze, że mało piszę w takich kalendarzach, za to za pomocą bazgrołek rysuję swoje pomysły :D Jeżeli już coś piszę, to notuję swoje randki np. z dentystą, by termin nie przepadł. W każdym razie jest to rzecz dla mnie bardzo przydatna, bo co roku z pamięcią już gorzej :D
Kto się skusił na kalendarz z Biedry? :)

czwartek, 17 sierpnia 2017

Stemple DIY

09:16:00 5 Comments
Hej!
Jak już nie raz wspominałam, jestem maniaczką stempli. Mam ich całe mnóstwo i wciąż powiększam swoją kolekcję. Trochę kupuję, trochę tworzę sama. Dzisiaj akurat chcę pokazać najnowsze wytwory, czyli kilka stempli z folii piankowej. Swoją drogą robiłam już kilka takich, więcej w tym poście.
Co będzie potrzebne?
-folia piankowa
-drewienka/korki od wina
-klej magiczny
-nożyczki
-długopis/ołówek
-dziurkacze ozdobne (opcjonalnie)
Z folii piankowej wycinamy wybrane przez nas kształty. Możemy puścić wodze fantazji i wyciąć coś własnego, albo dopomóc sobie dziurkaczem. Gdybyście potrzebowali inspiracji, zapraszam na tablicę na Pintereście.
Można też kupić gotowe naklejki z folii piankowej, teraz z racji zbliżającego się początku roku szkolnego jest ich prawdziwe zatrzęsienie w sklepach. Literki (KIK) bardzo się przydają - można dzięki nim wykonać własne napisy na ubraniach i dodatkach, a także na papierze.
Serduszek (Pepco) nigdy dość ;)
Ja za pomocą dziurkacza wycięłam serce:
Długopisem robimy wgłębienia w kształcie. Ja zrobiłam kropki.
Następnie przyklejamy kształt na korek:
Lub, jak w tym przypadku, na drewienko:
Tworzymy tyle pieczątek, na ile mamy ochotę (lub na tyle, na ile starczy materiałów :D).
Ja swoje drewienka podrasowałam pirografem, by było widać, co dany stempel przedstawia.
Tak niektóre z nich prezentują się na kartce:
Pieczątki na drewienkach trzymam w takiej oto opakowce:
Zrobiłam je z takiego opakowania po błyszczykach:
Jak Wam się podobają takie stemple? :)

środa, 16 sierpnia 2017

Malowana torba DIY

12:27:00 4 Comments
Hej!
Do stworzenia dzisiejszego postu natchnęła mnie Anielska Aniela. Jej blog przypomniał mi o czymś, co zawsze chciałam zrobić, od kiedy tylko zobaczyłam to na Pintereście. Chodzi o barwienie tkanin mazakami i polewanie całości spirytusem salicylowym w celu rozmycia. Swego czasu furorę robiły szmaciane buty ozdobione tym właśnie sposobem - dla mnie bomba! To właśnie je widziałam na Pintereście. Przez długi czas nie miałam jednak co ozdobić.
Kilka miesięcy temu kupiłam w sklepie "Wszystko po..." zwykłą torbę na zakupy. Najpierw chciałam je ozdobić stemplami, niestety nie wyszło. Potem chciałam ją zafarbować. Też nie wyszło... Wrzuciłam ją do wybielacza i przywróciłam dawny kolor. W Pepco zakupiłam markery permanentne (10 sztuk za 5 złociszy!), o takie:
Wzięłam torbę i puściłam wodze fantazji. Popaćkałam ją mazakami, a następnie pędzlem rozprowadziłam spirytus salicylowy. Torbę wysuszyłam i oto efekt:
Jak Wam się podoba? :)

wtorek, 15 sierpnia 2017

Naszyjnik z kolczyka DIY

10:55:00 1 Comments
Hej!
Czas na mega proste biżuteryjne DIY. Wystarczy kolczyk, kawałek sznurka i... już! :D Ja kolczyków nie noszę i na razie nie zamierzam tego zmienić. Nie zmienia to faktu, że lubię podziwiać ten rodzaj biżuterii na cudzych uszach.
Kolczyki, które są gwiazdami dzisiejszego posta wygrzebałam w lumpeksie. Wzięłam wtedy całkiem sporo biżuterii i zapłaciłam za całość złotówkę w porywach do dwóch.
Bardzo mi się podoba tego typu biżuteria. Lubię jak są łańcuszki, serduszka, jakieś błyszczące kamyczki ;)
Żeby zrobić naszyjnik, wystarczy wymontować kółeczka, łańcuszki i bigle...
...a następnie przez dziurki przełożyć sznurek/rzemyk czy co tam chcemy. Gotowe! Jest to fajna alternatywa, gdy mamy jeden kolczyk i nie chcemy go nosić solo.
Ja stworzyłam dwa naszyjniki i jeden podarowałam Mamci :)

Jak Wam się podoba? :)

sobota, 12 sierpnia 2017

Zamontuj Wymontuj Wyremontuj - Różowa neonowa torebka

08:31:00 4 Comments
Hej!
Uwielbiam listonoszki i mam ostatnio prawdziwego bzika na ich punkcie. Póki co mam w swojej kolekcji dwie - jedną dużą i brązową, a drugą małą i różową. Obie pochodzą z lumpeksu, a bohaterkę dzisiejszego posta kupiłam za złotówkę.
Ta torebka od razu przykuła moją uwagę ze względu na mocny różowy kolor. Niestety, nie wyglądała zbyt dobrze. Była bez zapięcia, do tego upartolona w środku...
 ....kieszonka z przodu też  nie zachęcała do kupna.
Zaczęłam od porządnego umycia torebki w środku. Następnie wymontowałam zapięcie, ponieważ z jednej strony i tak go brakowało. A chciałam, by obie strony wyglądały jednakowo.




W ulubionej pasmanterii zakupiłam zapięcia magnetyczne.
Nie robiłam dziurek na paskach, tylko zapięcia wmontowałam w dziurki, które już były.
Celowo zrobiłam to na odwrót ;)
Wyprułam też kieszonkę. Mogłam ją co prawda pomalować np. Złotolem, ale dałam spokój.
Za to postanowiłam przykleić kawałek ażurowej podkładki z Pepco (użyłam jej tu). Oczywiście przykleiłam krzywo.... :D
I gotowe ;)
Torebka zyskała przede wszystkim nowe zapięcia, z czego jestem bardzo zadowolona. Będę miała co nosić na play-offy :D
Jak Wam się podoba? :)