Pozostajemy w tematach resztkowych. W ostatnim wpisie pojawił się dywanik z resztek, a dziś prezentuję naszyjniki, także z resztek. Zrobiłam je już jakiś czas temu, ale nie miałam okazji zrobić im zdjęć ze względu na kiepskie światło. Ale teraz nie ma z tym problemu :)
Naszyjniki zrobiłam z łańcuszka (nie kupowałam specjalnie, pozyskałam z czegoś) oraz koralików. Mam sporo koralików i w swych zbiorach znalazłam takie, że nie wiedziałam, do czego ich użyć. Postanowiłam wziąć je wszystkie i zaczepić na łańcuszku :D I tak zrobiłam naszyjnik z totalnym miksem koralików. Na pewno jeszcze zrobię sobie taki naszyjnik, w końcu zawsze znajdą się koraliki, z którymi nie wiadomo co zrobić :D
Zapięcie mam ze sklepu TEDi (kilka sztuk takich kosztuje 5 zł). Ale można też zrobić sobie zapięcie np. z agrafki >>tropikalny naszyjnik<<
Tu z kolei bardzo kolorowy naszyjnik z koralików, które leżały i czekały na użycie. Niektóre mam jeszcze ze sklepu Flying Tiger (zakupione lata temu), a inne ze sklepu TEDi. Te owocki bardzo kojarzą mi się z dzieciństwem, miałam coś w ten deseń daaaawno temu.
Zapięcie mam ze sklepu TEDi (kilka sztuk takich kosztuje 5 zł). Ale można też zrobić sobie zapięcie np. z agrafki >>tropikalny naszyjnik<<
Tu z kolei bardzo kolorowy naszyjnik z koralików, które leżały i czekały na użycie. Niektóre mam jeszcze ze sklepu Flying Tiger (zakupione lata temu), a inne ze sklepu TEDi. Te owocki bardzo kojarzą mi się z dzieciństwem, miałam coś w ten deseń daaaawno temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz