Czasem tak mam, że jak najdzie mnie wena na zrobienie czegoś, to rączki same się rwą do roboty. I tak właśnie naszło na zrobienie pingwina. Akurat narobiłam się kotów na RAOCK, to myślę - zrobię se coś. Akurat miałam moteczek mięciusiej szarej włóczki (z lumpa, bez banderoli), która akurat idealnie się nadawała. No to wzięłam się do pracy. I oto mój mięciutki pingwinek (wzór własny):
Pingwinek, a w tle Kajtek:
A co zrobić z resztką włóczki? Oczywiście gumkę do włosów ;)
Pingwinek, a w tle Kajtek:
A co zrobić z resztką włóczki? Oczywiście gumkę do włosów ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz