Hej!
Narodowa kwarantanna sprzyja różnym domowym zabawom. A i ja postanowiłam się nieco pobawić. Grunt to utrzymywać dobry nastrój i odwracać reflektor uwagi od tego wszystkiego :) Powyciągałam więc różne rzeczy, które nie są przeznaczone konkretnie do robienia zdjęć i zaczęłam pstrykać :D Zabawa przednia :D
Mała buteleczka
Buteleczkę przyłożyłam do obiektywu, który skierowałam na świecące lampki. Całkiem fajny efekt :)
Buteleczka akurat schła, więc wyszło ciekawie. Trzeba tylko uważać, by obiektywu nie zamoczyć, wiadomo :D
Blister po tabletkach
Co prawda blister jest po małych tabletkach, ale też można uzyskać fajny rezultat. Tutaj też fociłam lampki.
Zielone sitko
Sitka to znane przedmioty do robienia zdjęć, zwłaszcza przy portretach na słońcu. Tutaj dało efekt rozmycia.
Łyżka durszlakowa
Tajemniczy kotek, a może jakiś stwór? Podoba mi się ten efekt :)
Lejek
Przez zielony lejek też można próbować robić zdjęcia :D
Tarka
Podobny efekt jak przy łyżce durszlakowej, ale z racji większych oczek wygląda to nieco inaczej.
Folia bąbelkowa
Jak widać, powstało tajemnicze rozmycie.
Doniczka przezroczysta
Zdjęcie robione przez doniczkę także daje tajemniczy efekt.
Długopis
A tu zdjęcie nietoperza zza długopisu zakończonego różowym "brylantem".
I tak to można bawić się bez końca i wyciągać kolejne "dziwne" rzeczy. A gdybyście potrzebowali więcej pomysłów, to zawsze można pobawić się koronką i kolorowym papierem albo użyć odjechanych okularów :D
sobota, 18 kwietnia 2020
czwartek, 16 kwietnia 2020
Syrenkowy piórnik DIY
Hej!
Piórników nigdy dość! :D Co prawda na rynku jest taki wybór, że głowa mała, ale co szkodzi zrobić swój własny piórnik? A już zwłaszcza, jak ma się fajną tkaninę? Nic nie stoi na przeszkodzie, wystarczy kilka minut (dosłownie) i już :D
W styczniu w TEDi zakupiłam "tkaninę" w łuski za 4 zł. Lubię tego typu rzeczy, bo można używać tego na wiele sposobów. Super sprawdza się m.in. jako tło do zdjęć albo okładka journala. Ale tym razem postanowiłam zrobić coś innego :D
Co będzie potrzebne?
-"tkanina" w łuski
-zamek błyskawiczny
-igła i nitka
Wykonanie jest banalnie proste i nawet ja (mająca dwie lewe ręce do szycia) byłam w stanie to zrobić. Otóż tak - wszywamy zamek błyskawiczny, a potem boczki. I już :D Piórnik gotowy :D
Chociaż "tkanina" (wiem, że to nie jest tkanina, ale nie wiem jak to nazwać, dlatego cudzysłów) jest dość twarda, to nie było problemu, żeby to pozszywać. Oczywiście, można wszyć podszewkę. Ja z tym dałam sobie spokój, mam autentycznie dwie lewe ręce do szycia i wyszłoby jeszcze gorzej.
A oto i piórnik z bliska. Wygląda super i jest taki holo :D
W piórniku zamieszkały już markery i chyba im tam dobrze :)
Piórników nigdy dość! :D Co prawda na rynku jest taki wybór, że głowa mała, ale co szkodzi zrobić swój własny piórnik? A już zwłaszcza, jak ma się fajną tkaninę? Nic nie stoi na przeszkodzie, wystarczy kilka minut (dosłownie) i już :D
W styczniu w TEDi zakupiłam "tkaninę" w łuski za 4 zł. Lubię tego typu rzeczy, bo można używać tego na wiele sposobów. Super sprawdza się m.in. jako tło do zdjęć albo okładka journala. Ale tym razem postanowiłam zrobić coś innego :D
Co będzie potrzebne?
-"tkanina" w łuski
-zamek błyskawiczny
-igła i nitka
Wykonanie jest banalnie proste i nawet ja (mająca dwie lewe ręce do szycia) byłam w stanie to zrobić. Otóż tak - wszywamy zamek błyskawiczny, a potem boczki. I już :D Piórnik gotowy :D
Chociaż "tkanina" (wiem, że to nie jest tkanina, ale nie wiem jak to nazwać, dlatego cudzysłów) jest dość twarda, to nie było problemu, żeby to pozszywać. Oczywiście, można wszyć podszewkę. Ja z tym dałam sobie spokój, mam autentycznie dwie lewe ręce do szycia i wyszłoby jeszcze gorzej.
A oto i piórnik z bliska. Wygląda super i jest taki holo :D
W piórniku zamieszkały już markery i chyba im tam dobrze :)
wtorek, 14 kwietnia 2020
Dywaniki z recyklingu
Hej!
Ostatnio zapragnęłam mieć nowy dywanik w łazience. Miałam taki kupny, który wymagał ciągłego prania i szorowania. No ileż można tracić czasu na pranie dywanika :D Szczęśliwie miałam kilka włóczek z t-shirtów i jeszcze 4 koszulki do pocięcia, więc zabrałam się do pracy. No i jak już zaczęłam, to z tego rozpędu nie mogłam przestać. Zrobiłam dywanik do łazienki:
Tu macie moje kopytka dla porównania wielkości. Są to dywaniki, czyli małe twory. Piękne nie są, ale mnie się podobają. Ot, takie śmietnikowe.
Zrobiłam też coś w kolorze jajeczka i szczypiorku:
Czarno-biało-czerwono-różny:
I coś z fioletem oraz niebieskim:
Zapytacie - na cóż mi aż tyle dywaników? Czy będę je wieszać na ścianach i podziwiać? Spokojnie, na razie leży jeno jeden, drugi mam w szafie na zapas. A dwa pójdą do innych domków.
Dywaniki z włóczki z t-shirtów są świetne, bo po pierwsze można wykorzystać niepotrzebne koszulki, po drugie nic się nie marnuje, a po trzecie - bardzo łatwo o nie dbać. Sru do pralki i już :) Kiedyś już robiłam takie dywaniki i jeden z nich długo mi towarzyszył, chociaż był mocno eksploatowany.
Dywaniki robiłam szydełkiem 12 mm, tylko ten z fioletem 9 mm, bo włóczka wyszła cieńsza. Filozofii w tworzeniu też wielkiej nie ma, bo to po prostu półsłupki. Jasne, można się pokusić o jakieś wzorki, ale ja z tego zrezygnowałam. Jest kolorowo, są frędzle, więc i tak na bogato :D
Ostatnio zapragnęłam mieć nowy dywanik w łazience. Miałam taki kupny, który wymagał ciągłego prania i szorowania. No ileż można tracić czasu na pranie dywanika :D Szczęśliwie miałam kilka włóczek z t-shirtów i jeszcze 4 koszulki do pocięcia, więc zabrałam się do pracy. No i jak już zaczęłam, to z tego rozpędu nie mogłam przestać. Zrobiłam dywanik do łazienki:
Tu macie moje kopytka dla porównania wielkości. Są to dywaniki, czyli małe twory. Piękne nie są, ale mnie się podobają. Ot, takie śmietnikowe.
Zrobiłam też coś w kolorze jajeczka i szczypiorku:
Czarno-biało-czerwono-różny:
I coś z fioletem oraz niebieskim:
Zapytacie - na cóż mi aż tyle dywaników? Czy będę je wieszać na ścianach i podziwiać? Spokojnie, na razie leży jeno jeden, drugi mam w szafie na zapas. A dwa pójdą do innych domków.
Dywaniki z włóczki z t-shirtów są świetne, bo po pierwsze można wykorzystać niepotrzebne koszulki, po drugie nic się nie marnuje, a po trzecie - bardzo łatwo o nie dbać. Sru do pralki i już :) Kiedyś już robiłam takie dywaniki i jeden z nich długo mi towarzyszył, chociaż był mocno eksploatowany.
Dywaniki robiłam szydełkiem 12 mm, tylko ten z fioletem 9 mm, bo włóczka wyszła cieńsza. Filozofii w tworzeniu też wielkiej nie ma, bo to po prostu półsłupki. Jasne, można się pokusić o jakieś wzorki, ale ja z tego zrezygnowałam. Jest kolorowo, są frędzle, więc i tak na bogato :D
poniedziałek, 13 kwietnia 2020
Zamontuj Wymontuj Wyremontuj - Łańcuchowa biżuteria
Hej!
Dawno temu nabyłam w lumpeksie ogromny naszyjnik i nawet od razu miałam na niego pomysł, ale wyparował mi z głowy. I tak naszyjnik sobie leżał, nabierając mocy prawnej.
Tak czy siak należała mu się jakaś drobna naprawa, bo nie był w super stanie. Ale sam łańcuch już mi się spodobał. No i zapłaciłam za niego jakieś grosze.
W końcu jednak nadszedł impuls, by w końcu się zająć naszyjnikiem. Przeglądałam jakąś gazetę, a tam w trendach napisali, że w tym sezonie łańcuchy są super modne, lata 90, te sprawy. Były też ze dwa zdjęcia takich właśnie dużych łańcuchów. I to mnie tak natchnęło do przeróbki. W każdym razie potem obczaiłam sobie jeszcze takie łańcuchy na Pintereście i całkiem fajnie to wygląda.
Zaczęłam od odczepienia tych dużych ogniwek z koralikami.
Odczepiłam też zapięcie.
No i tak. W przypadku tego naszyjnika, zamiast klasycznego zapięcia, zastosowałam wielką agrafkę. Kupiłam kiedyś zestaw w Action za jakieś grosze. Pasuje jak ulał :D
A z tych odczepionych ogniwek powstała bransoletka. Ogniwka okazały się bardzo plastyczne, więc wygodnie się tworzyło.
I oto mój zestaw na bogato :D Z jednego naszyjnika mam dwie rzeczy, a jeszcze zostały mi te duże koraliki, więc można jeszcze coś stworzyć :)
Dawno temu nabyłam w lumpeksie ogromny naszyjnik i nawet od razu miałam na niego pomysł, ale wyparował mi z głowy. I tak naszyjnik sobie leżał, nabierając mocy prawnej.
Tak czy siak należała mu się jakaś drobna naprawa, bo nie był w super stanie. Ale sam łańcuch już mi się spodobał. No i zapłaciłam za niego jakieś grosze.
W końcu jednak nadszedł impuls, by w końcu się zająć naszyjnikiem. Przeglądałam jakąś gazetę, a tam w trendach napisali, że w tym sezonie łańcuchy są super modne, lata 90, te sprawy. Były też ze dwa zdjęcia takich właśnie dużych łańcuchów. I to mnie tak natchnęło do przeróbki. W każdym razie potem obczaiłam sobie jeszcze takie łańcuchy na Pintereście i całkiem fajnie to wygląda.
Zaczęłam od odczepienia tych dużych ogniwek z koralikami.
Odczepiłam też zapięcie.
No i tak. W przypadku tego naszyjnika, zamiast klasycznego zapięcia, zastosowałam wielką agrafkę. Kupiłam kiedyś zestaw w Action za jakieś grosze. Pasuje jak ulał :D
A z tych odczepionych ogniwek powstała bransoletka. Ogniwka okazały się bardzo plastyczne, więc wygodnie się tworzyło.
I oto mój zestaw na bogato :D Z jednego naszyjnika mam dwie rzeczy, a jeszcze zostały mi te duże koraliki, więc można jeszcze coś stworzyć :)
niedziela, 12 kwietnia 2020
Kwiatowy stojaczek
Hej!
Mamy wiosnę, więc czas na zmianę dekoracji w domu. U mnie w domu wiosna rozgościła się już wcześniej, bo mi koloru trzeba było. I tak pojawiły się ptaszki, kwiatki, motylki i inne. I dołączył też do tych dekoracji stojaczek w kształcie kwiatka. Docelowo chciałam go oddać Mamie, ale na razie się nie widujemy, więc stojaczek jest u mnie.
Zestaw do zrobienia stojaczka kupiłam w To Tu za 2 zł. Domniemam, że jest z Action, bo sklep ten sprzedaje u siebie rzeczy Decotime.
Zestaw na bogato. Jest konstrukcja, papierowe elementy, pędzelek z farbką, piankowe naklejki i wstążka.
Całkiem szybko udało mi się to zrobić. Papierowe elementy łatwo się wyrywało. Przykleiłam je klejem PVA, jak zwykle. Nie użyłam ani farbki, ani wstążki z zestawu.
Oto i stojaczek:
Całkiem przyjemny jest ten stojaczek, zwłaszcza za taką cenę :D
Mamy wiosnę, więc czas na zmianę dekoracji w domu. U mnie w domu wiosna rozgościła się już wcześniej, bo mi koloru trzeba było. I tak pojawiły się ptaszki, kwiatki, motylki i inne. I dołączył też do tych dekoracji stojaczek w kształcie kwiatka. Docelowo chciałam go oddać Mamie, ale na razie się nie widujemy, więc stojaczek jest u mnie.
Zestaw do zrobienia stojaczka kupiłam w To Tu za 2 zł. Domniemam, że jest z Action, bo sklep ten sprzedaje u siebie rzeczy Decotime.
Zestaw na bogato. Jest konstrukcja, papierowe elementy, pędzelek z farbką, piankowe naklejki i wstążka.
Całkiem szybko udało mi się to zrobić. Papierowe elementy łatwo się wyrywało. Przykleiłam je klejem PVA, jak zwykle. Nie użyłam ani farbki, ani wstążki z zestawu.
Oto i stojaczek:
Całkiem przyjemny jest ten stojaczek, zwłaszcza za taką cenę :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)