piątek, 10 listopada 2023

Random Acts of Crochet Kindness 6

18:39:00 0 Comments

Hej!
Zapraszam na kolejną edycję Random Acts of Crochet Kindness w moim wykonaniu :) To już szósta! Kolejna będzie świąteczna, mam już sporo różności w świątecznym klimacie. Ale to później, bo najpierw muszę roznieść niemal 60 podrzutków :) Szczegóły niżej.

Co to jest Random Acts of Crochet Kindness >>tutaj<<
Strefa zrzutu: Lublin, Lubartów, okolice
Kiedy: od 11.11.2023 do wyczerpania zapasów :) (zakończona 26.11.2023)
Cel: trochę radości :)
Co można znaleźć: podkładki pod kubki | masKOTKI | mini torebeczki | pierożki
Jak szukać: wytężać wzrok
Jak to jest zapakowane: przykładowe pakowanie na ostatnim zdjęciu

Te dwa różowe kotki są wyjątkowe - mają w sobie odblaskową nitkę, więc nadadzą się jako odblaski :)
W dwóch losowych torebeczkach ukryłam breloczki aniołki :)

czwartek, 9 listopada 2023

Halina Kowalczyk - 100 zabawek na choinkę | Najgorszy zakup na vinted

17:00:00 0 Comments
Hej!
Na książkę "100 zabawek na choinkę" Haliny Kowalczyk polowałam przez dłuższy czas. Jak widać na blogu, lubię stare książki, lubię też różnego rodzaju robótki. Książkę kupiłam za kilka złotych na Vinted. Jak do tej pory, jest to mój najgorszy zakup na tej platformie. W sumie kiedyś kupiłam torebkę, która waliła totalną meliną, ale pozbyłam się tego smrodu. A w przypadku książki nic nie mogę zrobić (a na dodatek ta ich "ochrona kupujących" to pic na wodę). Niestety, ale bardzo często sprzedający "zapominają" dopisać wady rzeczy. Nie twierdzę, że wszyscy, ale naprawdę sporo osób tak robi. Już kilka razy się nacięłam. A szkoda, bo ja nie mam problemu z tym, że używana rzecz ma jakieś wady. No, ale wystarczy o tym napisać. A sprzedająca napisała w ogłoszeniu, że książka jest w idealnym stanie. Kiedy do niej napisałam, że książka jest cała pomazana, odpisała, że jej przykro, że jestem niezadowolona z zakupu. Jedyne, co mogę tutaj dodać to XD.
Dlatego sobie teraz ponarzekam, a potem napiszę parę słów o książce "100 zabawek na choinkę". 
Otworzyłam paczkę i od razu zobaczyłam, że książka jest pomazana. Ale to nic. W środku było gorzej. 
Wygląda na to, że jakieś dziecko męczyła niepohamowana wena do paciania flamastrami, które przebijają na drugą stronę. I tak oto, wiele stron w książce wygląda tak:
No ludzie kochani, dajcie spokój. Wystarczyło o tym napisać. Naprawdę, ciężkie mamy czasy. Nie wiem, ja nie chciałabym kupić rzeczy z wadą, o której nie wiem. Dlatego zawsze, jak wrzucam ogłoszenie, to piszę co i jak. Dobra, ponarzekałam. Teraz o książce.

"100 zabawek na choinkę" to książka autorstwa Haliny Kowalczyk. Moja została wydana w 1984 roku (niech Was nie zwiedzie napis na okładce). Wiadomo, czasy już się zmieniły - kurier (przepraszam, oczywiście szoper) przywiezie zakupy i jedzenie pod sam nos, odkurzacz sam posprząta. A bombki zrobią małe rączki za dolara rocznie. Nic, tylko kupować (ale najpierw zapytać w internecie na grupie, czy ten zestaw 200 bombek za 8 złotych to na pewno warto kupić?). Dlatego tego wpisu nie adresuję do takich ludzi.
Ale wiem, że jeszcze osoby kreatywne nie zginęły. I to jest zdecydowanie pozycja dla nich. Korzystać z dobrodziejstwa książki mogą całe rodziny, bo nie jest to lektura tylko dla dzieci. A warto się pobawić w twórcę ozdób na choinkę, bo drzewko będzie się wyróżniać (a jeszcze jaka satysfakcja z samodzielnego wykonania). Ja sama mam ręcznie wykonane bombki i inne ozdoby (głównie szydełkowe). Fakt, że mam też kilka dekoracji ze sklepu, ale dosłownie jest to kilka sztuk. Zdecydowanie wolę sama tworzyć tego typu różności.
W książce "100 zabawek na choinkę" znajdziemy, jak sugeruje tytuł, sto wzorów na ponad dwustu stronach. Są przeróżne gwiazdki, kotki, wiewiórki i inne zwierzątka, postacie z bajek. A do tego jasne instrukcje wykonania i szablony. Wszystko bajecznie proste w wykonaniu. Można się świetnie bawić samemu, albo robić ozdoby z kimś i bawić się równie dobrze. Książka będzie też doskonała jako inspiracja, bo wiadomo, nie trzeba robić wszystkiego tak samo i jeszcze z papieru (czy innych materiałów sugerowanych przez autorkę).
"100 zabawek na choinkę" Haliny Kowalczyk warto mieć w biblioteczce, jeśli lubicie robótki i taki klimat lat minionych. Mnie aż się miło na sercu zrobiło, jak zobaczyłam Reksia czy Krecika :)

wtorek, 7 listopada 2023

Torebka z grubej włóczki

16:25:00 0 Comments
Hej!
Lubię odwiedzać sklepy wyprzedażowe, między innymi To Tu Kupisz Taniej. Zazwyczaj, gdy tam wchodzę, to sobie myślę: "a zobaczę, może jest coś nowego fajnego, a jak nie, to wezmę świeczki". I tak też pomyślałam jakiś czas temu. Łażę, łażę, a tam leży włóczka. To była przędza Alison & Mae, którą można było wcześniej nabyć w Action. Niestety, nie mam już banderoli, bo i tak była w stanie szczątkowym, ale była to włóczka typu "cake", tyle że bardzo gruba. Wzięłam sobie taki wielki motek, kosztował 10 zł. Robiłam kilka przymiarek, co by tu zrobić, aż w końcu naszła mnie wena. Akurat chodziła za mną torebka - bardziej dłuższa niż szersza i z długimi rączkami. To siadłam i zrobiłam. I jest :D Fajna włóczka na torby, nie rozłazi się i dobrze trzyma. A już w niej nosiłam kilka niezbędnych rzeczy i nic się nie zrobiło. 

niedziela, 5 listopada 2023

Klaps filmowy DIY

17:27:00 0 Comments
klaps filmowy DIY zrób to sam tania farba tablicowa
Hej!
Dawno temu zapragnęłam mieć klaps filmowy. Taki mi się marzył i to już od baaaardzo długiego czasu. Powiecie - zamów se w internecie, kup se w pewnym sklepie z tygrysem w nazwie. No ba! To było grubo ponad 10 lat temu. Poprosiłam (wtedy) bliską mi osobę, która potrafiła czarować różności z niczego. Ja akurat wtedy tym się nie zajmowałam, więc innego wyjścia nie było. No i ta osoba mi zrobiła coś na kształt klapsa filmowego. Chciałam właśnie coś takiego, jak możecie zobaczyć niżej. Dwa kawałki drewna, śrubki + nakrętki, blaszki (np. mosiężne) i gotowe. Zapytacie pewnie, po co coś takiego robić, jak można kupić? Ja miałam ten klaps ze sklepu i wystarczyło raz klapnąć, żeby prawie rozleciał się w rękach. Ten wykonany z drewna ma tę przewagę, że jest najzwyczajniej w świecie lepiej wykonany.
Tutaj niżej baza klapsa, przód oraz tył. Jak na rzecz zrobioną ponad 10 lat temu, trzyma się nieźle. Te śrubki na różowo to ja pomalowałam dawno temu. Chyba z nudów.
No dobra, ale co nam po jakimś tam drewienku ze śrubkami? No wiadomo, że nic. Komu to potrzebne. Ale wystarczy pomalować, żeby to cudo przypominało klaps filmowy oraz żeby dało się po tym pisać. I dodam, że jest to bardzo tanie w wykonaniu. Oczywiście, można specjalnie kupić farbę tablicową do tego projektu, ale nie ma co przepłacać. Chyba, że zostało Wam trochę takiej farby, to wtedy jak najbardziej można użyć.

Co będzie potrzebne?
-czarna farba akrylowa (u mnie z TEDi)
-biała farba akrylowa (u mnie z Action)
-talk kosmetyczny (można kupić w aptece)
-pędzel, kuwetka do mieszania

Kiedyś już stworzyłam wpis na temat farby tablicowej. Wtedy akurat robiłam deskę na wiadomości. W każdym razie zasada tworzenia farby tablicowej jest taka sama. Lejemy farbę w wybranym kolorze (w tym wypadku czarną) np. do kuwetki, a następnie sypiemy talk. Ja, jak zwykle, sypię na oko. Chodzi o to, żeby farba zgęstniała, zmatowiała i żeby nie było żadnych grudek. Trzeba to dobrze wymieszać, a następnie pomalować, co tam się chce. W tym wypadku dechy do klapsa filmowego. U mnie wystarczyła jedna warstwa. Potem poczekałam aż wyschnie i domalowałam białe elementy. Mój klaps, jak widać, jest symboliczny. Zrezygnowałam z napisów oraz linii. Nie jestem zbyt precyzyjna, więc nie chciałam zrobić czegoś paskudnego. Ale gdyby mnie naszła wena na kręcenie filmu, to bez problemu można to sobie domalować. Nawet kredą.
Dodam jeszcze na koniec, że mój klaps klapie jak wściekły. 
klaps filmowy DIY zrób to sam tania farba tablicowa
klaps filmowy DIY zrób to sam tania farba tablicowa
A gdyby ktoś pytał, po co taki klaps zrobić, to tutaj kilka moich podpowiedzi:
-po nic
-żeby sobie go użyć jako dekoracji
-można nim kłapać w filmie, jak ktoś potrzebuje
-może też być dobry na zostawianie wiadomości innym mieszkańcom domu, typu "kup chleb" albo "sam se zrób obiad" itp
-albo do pisania sobie afirmacji i innych pozytywnych rzeczy
-albo do pisania przypominajek typu "Titanic na Polsacie tego i tego dnia" 
-żeby się nim pobawić
-może być też do zdjęć
-albo na prezent
-żeby stał albo wisiał i zbierał kurz
klaps filmowy DIY zrób to sam tania farba tablicowa
Z racji tego, że to farba tablicowa, na klapsie można coś napisać, zetrzeć, znowu napisać i znowu zetrzeć. I tak w kółko.
klaps filmowy DIY zrób to sam tania farba tablicowa
Gdybyście potrzebowali kredy, to w Action są takie zestawy za niecałe 2 zł (dział dla kreatywnych dzieci):

Stanisława Podgórska - Roboty i robótki na zimowe wieczory

12:41:00 0 Comments
Hej!
Długie wieczory już mamy, co prawda jesienne - ale nie zaszkodzi mi teraz napisać o książce Stanisławy Podgórskiej "Roboty i robótki na zimowe wieczory". Jakby nie patrzeć, zima zaraz przyjdzie. Zresztą, zawsze jest dobry czas na robótki :)
Książka "Roboty i robótki na zimowe wieczory" została wydana w 1986 roku, ja mam jej trzecie wydanie. Kupiłam ją za grosze w antykwariacie. Mój egzemplarz ma kilka uszkodzonych stron na rogach, ale tak poza tym jest w stanie bardzo dobrym (oczywiście jak na książkę z lat osiemdziesiątych). A stron jest ponad 200.
Autorka rozpoczyna słowami:
Książkę swoją kieruję do tych wszystkich kobiet, które z niekłamanym podziwem i odrobiną zazdrości oglądają zrobiony przez sąsiadkę sweter czy samodzielnie przez koleżankę uszytą spódniczkę. 
-Cóż, kiedy ja mam takie drewniane ręce, sama nic nie umiem zrobić - skarżą się z rozżaleniem i nie wiedzą o tym, że przedmiot, którego wykonanie wydaje się im tak skomplikowane i nieosiągalne, wcale nie jest taki trudny do zrobienia, jeśli tylko zrozumie się pewne zasady, a potem wykaże trochę cierpliwości i chęci. Zwłaszcza chęci i wiary w siebie.
Ależ nam się czasy zmieniły, to tak swoją drogą (w sumie kto teraz szyje w domowym zaciszu rzeczy z króliczych skórek czy robi dywaniki ze starych pończoch). Ale sam wstęp sugeruje, że książka nada się też dla początkujących. A dodam, że jest to skarbnica wiedzy na temat drutów, szydełka, szycia czy haftowania (ale są też projekty typu "zrób to sam"). To taki mały poradnik z podstawami, ale nie tylko. Osoby znające się na danym temacie także znajdą tu coś dla siebie.  Ja lubię tego typu stare książki, bo mnie osobiście bardzo inspirują. I nawet jak nie mają zdjęć (ta akurat ma czarno białe), to mają grafiki, na których wszystko widać. A tutaj są właśnie podstawy, porady dotyczące robótek, ściegi, wzory, szablony (np. zabawki z filcu), instrukcje jak wykonać poszczególne projekty. Z takich typowo zimowych rzeczy są dekoracje choinkowe czy stroje karnawałowe dla dzieci. 
Z racji tego, że najwięcej wiem o szydełkowaniu, to najbardziej jest dla mnie (przynajmniej na ten moment) przydatny rozdział właśnie o tym. W książce "Roboty i robótki na zimowe wieczory" jest trochę ściegów i wzorów oraz projekty - między innymi chusty, serwetki czy ubrania. 
Ciężko mi wymieniać, co w tej książce jest, ale naprawdę sporo tu projektów i pomysłów. Może dla części osób taka książka to niepotrzebny staroć - jak ktoś nie lubi tego typu rzeczy, niech nie kupuje. "Roboty i robótki na zimowe wieczory" Stanisławy Podgórskiej to pozycja na pewno dla osób kreatywnych, które odnajdują się w robótkach ręcznych. A jak jakiś model im nie pasuje, bo na przykład wyszedł z mody, to sobie poprzerabiają wedle własnego pomysłu. Ja to jestem zadowolona z zakupu - mały koszt, a ile pomysłów.

środa, 1 listopada 2023

masKOTKI

15:35:00 0 Comments
Hej!
Szydełkowanie kotów to moja wielka pasja. Pierwszego stworzyłam ponad 10 lat temu. A konkretnie - 2 listopada 2012 prezentowałam Zenka na starym blogu (a losy Zenka możecie śledzić tutaj i tutaj). Od tego momentu zrobiłam mnóstwo kotków, obdarowałam nimi też parę osób, które znam. W tym roku obdarowałam też nieznajomych, a to w ramach akcji Random Acts Of Crochet Kindness. Koty wciąż tworzę, a to kilka masKOTKÓW, stworzonych z myślą o podrzucaniu. masKOTKI będę powoli roznosić po mieście, ale oczywiście będę o tym informować na blogu, jak to mam w zwyczaju. A nazwałam je masKOTKI oczywiście od słowa "maskotka" - tyle że tutaj to koty powstające masowo :D Bo jak widać, jest ich tu cała masa. Gdyby ktoś chciał fuknąć "a skąd na to brać czas?!", to mogę powiedzieć, że ograniczyłam inną moją wielką pasję. Coś za coś, nie ma łatwo w życiu. A szydełko bardzo lubię.
Te cztery fioletowe znalazły dom (taką mam nadzieję...) w ostatnią niedzielę. Ale w tym kolorze powstanie ich jeszcze kilka.
Kolejne koty czekają w torbie na zapakowanie i podrzucanie. Są różne, z różnych włóczek, w różnych kolorach, z różnymi oczami, z różnymi wąsami, z różnymi dodatkami. Niektóre z nich można sobie gdzieś przywiesić jako breloczki, inne postawić np. na biurku.
To masKOTEK inspirowany bałwanem, do tego największy z tego zbioru. Pójdzie w świat bliżej grudnia :)
protoTYPY inspirowane mrokiem. Dwa koty zostają ze mną, środkowy pojedzie na zachód.