Dawno temu zapragnęłam mieć klaps filmowy. Taki mi się marzył i to już od baaaardzo długiego czasu. Powiecie - zamów se w internecie, kup se w pewnym sklepie z tygrysem w nazwie. No ba! To było grubo ponad 10 lat temu. Poprosiłam (wtedy) bliską mi osobę, która potrafiła czarować różności z niczego. Ja akurat wtedy tym się nie zajmowałam, więc innego wyjścia nie było. No i ta osoba mi zrobiła coś na kształt klapsa filmowego. Chciałam właśnie coś takiego, jak możecie zobaczyć niżej. Dwa kawałki drewna, śrubki + nakrętki, blaszki (np. mosiężne) i gotowe. Zapytacie pewnie, po co coś takiego robić, jak można kupić? Ja miałam ten klaps ze sklepu i wystarczyło raz klapnąć, żeby prawie rozleciał się w rękach. Ten wykonany z drewna ma tę przewagę, że jest najzwyczajniej w świecie lepiej wykonany.
Tutaj niżej baza klapsa, przód oraz tył. Jak na rzecz zrobioną ponad 10 lat temu, trzyma się nieźle. Te śrubki na różowo to ja pomalowałam dawno temu. Chyba z nudów.
No dobra, ale co nam po jakimś tam drewienku ze śrubkami? No wiadomo, że nic. Komu to potrzebne. Ale wystarczy pomalować, żeby to cudo przypominało klaps filmowy oraz żeby dało się po tym pisać. I dodam, że jest to bardzo tanie w wykonaniu. Oczywiście, można specjalnie kupić farbę tablicową do tego projektu, ale nie ma co przepłacać. Chyba, że zostało Wam trochę takiej farby, to wtedy jak najbardziej można użyć.
No dobra, ale co nam po jakimś tam drewienku ze śrubkami? No wiadomo, że nic. Komu to potrzebne. Ale wystarczy pomalować, żeby to cudo przypominało klaps filmowy oraz żeby dało się po tym pisać. I dodam, że jest to bardzo tanie w wykonaniu. Oczywiście, można specjalnie kupić farbę tablicową do tego projektu, ale nie ma co przepłacać. Chyba, że zostało Wam trochę takiej farby, to wtedy jak najbardziej można użyć.
Co będzie potrzebne?
-czarna farba akrylowa (u mnie z TEDi)
-biała farba akrylowa (u mnie z Action)
-talk kosmetyczny (można kupić w aptece)
-pędzel, kuwetka do mieszania
Kiedyś już stworzyłam wpis na temat farby tablicowej. Wtedy akurat robiłam deskę na wiadomości. W każdym razie zasada tworzenia farby tablicowej jest taka sama. Lejemy farbę w wybranym kolorze (w tym wypadku czarną) np. do kuwetki, a następnie sypiemy talk. Ja, jak zwykle, sypię na oko. Chodzi o to, żeby farba zgęstniała, zmatowiała i żeby nie było żadnych grudek. Trzeba to dobrze wymieszać, a następnie pomalować, co tam się chce. W tym wypadku dechy do klapsa filmowego. U mnie wystarczyła jedna warstwa. Potem poczekałam aż wyschnie i domalowałam białe elementy. Mój klaps, jak widać, jest symboliczny. Zrezygnowałam z napisów oraz linii. Nie jestem zbyt precyzyjna, więc nie chciałam zrobić czegoś paskudnego. Ale gdyby mnie naszła wena na kręcenie filmu, to bez problemu można to sobie domalować. Nawet kredą.
Dodam jeszcze na koniec, że mój klaps klapie jak wściekły.
Gdybyście potrzebowali kredy, to w Action są takie zestawy za niecałe 2 zł (dział dla kreatywnych dzieci):
A gdyby ktoś pytał, po co taki klaps zrobić, to tutaj kilka moich podpowiedzi:
-po nic
-żeby sobie go użyć jako dekoracji
-można nim kłapać w filmie, jak ktoś potrzebuje
-może też być dobry na zostawianie wiadomości innym mieszkańcom domu, typu "kup chleb" albo "sam se zrób obiad" itp
-albo do pisania sobie afirmacji i innych pozytywnych rzeczy
-albo do pisania przypominajek typu "Titanic na Polsacie tego i tego dnia"
-żeby się nim pobawić
-może być też do zdjęć
-albo na prezent
-żeby stał albo wisiał i zbierał kurz
Z racji tego, że to farba tablicowa, na klapsie można coś napisać, zetrzeć, znowu napisać i znowu zetrzeć. I tak w kółko.Gdybyście potrzebowali kredy, to w Action są takie zestawy za niecałe 2 zł (dział dla kreatywnych dzieci):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz