Neonowa czapka
Fajny ma kolor, na ciemne dni jak znalazł:
Ja osobiście bardzo lubię farbki 3D Pearl Paint z Action. Kolory ładnie się prezentują i farby bardzo szybko wysychają. Ja używam ich do drewna i papieru, świetnie się sprawdzają. Nie są mocno kryjące, ale wtedy wystarczy nałożyć więcej warstw, ja tak zawsze robię. Dla mnie to udany produkt :)
Materiałem wyjściowym obrazów są fotografie, stanowiące pewnego rodzaju notatnik, który zawiera zapis nastroju, kompozycji, ogólnego kolorytu otoczenia. Poszczególne elementy zostają przetworzone i skomponowane tak, aby stać się obrazem końcowym. Budowane są z realnych przedmiotów, często pozornie nieatrakcyjnych, pospolitych czy niegodnych naszej uwagi. Autorowi nie zależy na tym, by ilustrować naturę, ale pokazać swój stosunek do niej, jej postrzeganie i interpretację. Dlatego łączy realizm z abstrakcją, wydobywa kolor, budując świat podtekstów, niedopowiedzeń i podwójnych znaczeń. Fotografia interpretowana komputerowo jest kontynuacją myślenia obrazem i takiego też postrzegania otaczającej nas rzeczywistości.
Szydełkowe chusty to temat rzeka. Jest na nie tyle wzorów, że głowa mała. A do tego tyle włóczek na rynku, że czasami ciężko się zdecydować. A mnie się zamarzyła prosta chustka "granny triangle". Wiecie, styl "babcinych kwadratów" (ponoć to złe tłumaczenie, no ale wiadomo o co chodzi), tyle, że ja chciałam trójkątną. Skorzystałam więc z internetowych zasobów i wzór wzięłam z filmiku Belli Coco (dodam, że to jedna z moich ulubionych youtuberek szydełkowych):
Wzór to prościzna, naprawdę szybko się dłubie takie chustki/bandany, jak zwał, tak zwał. Ja zrobiłam sobie trzy, bo od nadmiaru głowa nie boli :D Ta, którą dzisiaj prezentuję, nie jest pierwszą, ale najbardziej mi się podoba. Może dlatego, że jest taka kolorowa. Co prawda prezentuję chustkę na głowie, ale zamierzam ją nosić na szyi. Po prostu nie mam manekina z samą szyją :D A na głowie też się fajnie prezentuje:
Jeżeli chodzi o włóczkę, to użyłam takiej ze sklepu Dealz. Robiłam nitką podwójną, bo dla mnie była za cienka:Świat współczesny jest światem ustawicznej zmiany. To co było pewne jeszcze wczoraj nie obowiązuje dziś. Reakcja artysty na tak dynamiczny świat może być, albo spóźniona i wtedy jest on epigonem, albo wyprzedzająca i wtedy staje się on wieszczem. Najgorszym jednak wyjściem jest stagnacja i bezideowe tkwienie w miejscu. W takiej bowiem sytuacji aktywność artystyczna nosi znamiona bezsensu. Chociaż zdarzało się w historii sztuki, że bezsens stawał się sensem.
LalkaKilka pokoleń mieszkańców starego domu odkładało tam rzeczy, "bo mogą się jeszcze przydać". Gdy śmieciarka odjechała, a tumany kurzu opadły, na drodze zobaczyłem dziecięcą lalkę, a właściwie to, co z niej zostało. Gdyby nie modre oczy i lekko zaczerwienione usta, nie rozpoznałbym przeznaczenia tego okaleczonego przedmiotu. Wyzbyty swojej pierwotnej funkcji kadłubek leżał na żwirowej alejce wśród liści babki. Zbrukany i czysty zarazem. Odrzucony i już niekochany. Wyeksploatowany do cna, zagłaskany aż do całkowitej destrukcji. Korpus, ręce i infantylnie duża głowa nie łączyły się w jedną całość. Czy w ogóle jest jeszcze jakaś całość? Czy na naszych oczach kadłub świata nie rozpada się na nieskończoną ilość poszczególności? I tylko Ikea łudzi nas, że po wyjęciu rzeczy z magicznego pudła wszystko jeszcze się jakoś ułoży.
Po różnych projektach zostało mi trochę mięciusieńkiej włóczki z TEDi (robiłam z niej między innymi tego kota). Zastanawiałam się, jak ją jeszcze wykorzystać, ale było jej za mało na te robótki, które przyszły mi do głowy. Ale przy okazji grzebania na Youtube, znalazłam instruktaż, jak zrobić kapelusz właśnie z takiej włóczki. No to myślę sobie, hop sa sa, działam. Wykonanie bajecznie proste, a i nie zajęło dużo czasu, bo to gruba włóczka. I zrobiłam sobie kapelusz szydełkowy, zwany bucket hat. Włóczki wystarczyło mi idealnie na styk :)
Wygląda tak:
Taki kapelusz ma naprawdę wiele zastosowań. Można go nosić na głowie, przyda się do prac w polu, sprawdzi się jako podręczny koszyk na włóczki, a i można do niego zbierać pieniądze, jak się gra na ulicy. A może po prostu wylądować na sztucznej głowie i wtedy będzie służyć jako ozdoba chałupy. A i nada się do miętoszenia. Jeżeli chodzi o banderolę, to już jej nie mam, także cóż. W każdym razie fajne są te kapelusze i planuję sobie zrobić jeszcze jakiś, może bardziej kolorowy.
Jak dla mnie akwarele metaliczne Decotime z Action prezentują się rewelacyjnie. To już mój drugi zestaw z tego sklepu i nie zawiodłam się :)