czwartek, 15 października 2015

Cudowne życie Zenka odcinek 2

11:32:00 14 Comments
Hej!
Wiem, że tęskniliście za Zenkiem, który dzisiaj powraca! Tym razem wybierze się na zakupy i zrobi imprezę urodzinową.
Jeśli nie jesteście w temacie, tutaj przeczytacie pierwszy odcinek.
Zapraszam do czytania! :)


Zenek jakiś czas temu zamarzył o nowym łóżku. Przekopał katalogi oraz koternet w poszukiwaniu inspiracji i nieco się podłamał. Wracała moda na spanie na sianku, czego osobiście nie mógł zdzierżyć. Jak był mały, nie cierpiał spania na sianie. Dlatego też postanowił wybrać się do sklepu.

Założył swoje czarne palto, czapkę oraz szalik i poszedł do miasta.

Zenek wybrał Dom Towarowy "Schodek". Lubił robić tam zakupy, bo wszystkie produkty były umieszczone na schodach i bez problemu można było je oglądać.

Nagle kot zatrzymał się przed pięknym, drewnianym łóżkiem.
-Jest absolutnie boskie! - wykrzyknął sam do siebie.

Obejrzał je z każdej strony, ale już wiedział, że to jest to.
 Absolutnie to jest to.
 To jest bardzo to!

Zenek zanurzył się w marzeniach i wyobraził sobie siebie na tym wspaniałym łóżku.

Kocur zakupił łóżko, a w innym sklepie dokupił elegancką i modną pościel. Po powrocie do domu od razu położył na łóżku prześcieradło.

Następnie dołożył poduszki.

A na koniec rzucił kołdrę, wsunął się pod nią i poszedł w kimę.

Następnego dnia Zenek z radością przyozdobił kuchnię. Urządzał imprezę urodzinową i spodziewał się najlepszego kumpla, Zdziśka.

Zawiesił girlandę oraz trzy kolorowe balony.

Kiedy już to zrobił, usiadł wygodnie w fotelu i czekał.

Zenek na swoją imprezę założył elegancki brązowy sweter z paskami z przodu oraz z rzędem 4 guzików. 

W końcu pojawił się długo wyczekiwany gość.
-Zdzisiek, kopę lat! Miło cię widzieć! - powiedział Zenek z radością.
-Witaj Zenek! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! - Zdzisiek wręczył mu kartkę. 

-O, dzięki! - mruknął Zenek spoglądając na kartkę - O właśnie, zapomniałbym o torcie!


Na stole wylądował czekoladowy tort ze śliwkowym lukrem oraz morelowymi kuleczkami. Pojawiło się też piwo.

Panowie powoli pochłaniali tort i popijali złoty trunek z pianką.

Następnie na stole pojawiły się drinki Cat on the Bitch.
-Ty wiesz, że ostatnio prawie żem się przekręcił? - zapytał Zenek.
-Wpadłeś pod samochód? - zdziwił się Zdzisiek.

-Nie, no co ty. Polazłem do lasu na grzyby i wróciłem z muchomorem. Prawie już go gotowałem, ale przypomniało mi się, że to niejadalne.
-Jadalne, jadalne. - mruknął Zdzicho - Tylko raz w życiu! Hahaha! Ale swoją drogą przydałaby ci się jakaś kocurzyca. Może byś tak w końcu rodzinę założył? Tylko wiesz, znajdź se jakąś kocurkę co i gotować umie. Bo jak znowu jakiegoś muchomora ci się zechce...

Impreza rozkręcała się. Kartka przeszkadzała na stole, więc wylądowała w garnku.

Zenek wciąż się trzymał i bawił się doskonale. W końcu mógł z kimś pogadać.

Zdzisiek po kilku drinkach przestał trzymać poziom. Wciąż jednak coś bełkotał.
-Bababaudzo udananana impreza!

Po chwili pyszczek Zdzicha wylądował na stole. Zenek spadł z krzesła. 

Oba kocury padły z przepicia. Rano czekał ich mega wielki kac.
 C.D.N.
____________________________________________
Mam nadzieję, że kolejny odcinek przypadł Wam do gustu! I tym razem wszystko wykonałam sama, nie licząc żółto-zielonego wazonika, który przywiozłam z domu. Jednak pozostałe rzeczy (łącznie z łóżkiem) zrobiłam sama. Powoli też planuję kolejne odcinki, mam już pomysł na życie prywatne oraz święta u Zenka :)
Dajcie znać, co sądzicie o tym odcinku. Pozdrawiam :)

wtorek, 13 października 2015

Szybka metamorfoza puzderka

16:20:00 9 Comments
Hej!
Mało mnie tu ostatnio, ale to nie znaczy, że niczego nie tworzę :) Ciągle pracuję nad projektem Zenkowym i to głównie pochłania mój czas. Do tego wciąż żyję na workach, remont trwa przez co nie mam za bardzo chęci na nic.
W ostatnią niedzielę pojechałam do domu po kilka niezbędnych mi rzeczy. Przywiozłam trochę ozdóbek do domu, a przy okazji chwyciłam niewielkie puzderko, które kiedyś dostałam. Leżało u mnie na biurku już chyba od 3 lat, a ja nie bardzo wiedziałam, co z nim zrobić. Przy okazji zdążyło nieco zardzewieć. Oto puzderko przed metamorfozą:

Wiem, że rdza jest modna, jednak nie chciałam puzderka w takim wydaniu. Chwyciłam więc za sprej i oto co powstało:
Mnie puzderko się bardzo podoba. Wystarczyło tylko trochę farby i od razu lepszy efekt. A Wy co sądzicie o takich niewielkich metamorfozach? :)
pozdrawiam! :)

piątek, 9 października 2015

Organizer na nici DIY

08:18:00 18 Comments
Hej!
Dzisiaj pokażę Wam jak zrobić bajecznie prosty organizer na nici. Chociaż większość moich nitek jest w wygodnych plastikowych opakowaniach (np. te z Biedronki), jednak sporo nici wala mi się gdzieś po pudełkach luzem. Dlatego zainspirowana Pinterestem postanowiłam stworzyć swój własny organizer.

Co będzie potrzebne?
-deseczka
-gwoździe
-młotek
-ołówek
-papier ścierny
-farba, lakier (opcjonalnie)

Zaczęłam od przeszlifowania deseczki papierem ściernym Pomogła mi szlifierka Einhell.

Następnie wymierzyłam sobie co ile będę wbijać gwoździe. Zaznaczyłam to kropkami.

W zaznaczone miejsca zaczęłam wbijać gwoździe.

Gwoździe, które wybrałam. Są złote i mają okrągłą główkę. Taki komplet kupiłam w Leroy Merlin za ok. 5 zł.

Powbijałam resztę gwoździ.

Następnie podobijałam te, które były nierówne, krzywe, zbyt wystające.

Organizer jest gotowy!
Oczywiście deseczkę można pomalować czy polakierować, ja jednak to sobie darowałam. Bardzo mi się podoba to drewienko bez żadnych ulepszaczy. Można też powbijać gwoździe wedle swojego uznania i stworzyć np. okrąg, serce czy inne kształty.
Czym się zainspirowałam?
Jestem pewna, że gdzieś mignęło mi zdjęcie w wersji z deseczką i gwoździami, jednak nie mogłam tego znaleźć.

Jak Wam się podoba taki organizer? :)
pozdrawiam i życzę miłego weekendu! :)

EDIT: Aaaa, wiem już, gdzie widziałam ten pomysł z dechą! Jest w gazetce "Dekoracje z pomysłem", numer 1/2015, str. 27 :)

środa, 7 października 2015

Cudowne życie Zenka odcinek 1

08:46:00 13 Comments
Hej!
Zapraszam dzisiaj na mój nowy projekt, o którym już kilka razy wspominałam. Długo nad nim pracowałam, ale tak naprawdę to nie koniec prac, a dopiero początek! Będzie to opowieść ze zdjęciami o Zenku. Kim jest Zenek? Ano Zenek to kot, który towarzyszy mi od 2012 roku. Jakiś czas temu wpadł mi do głowy pomysł, by pokazać jego wspaniałe i fascynujące życie. W każdym odcinku zobaczycie, co ciekawego u niego słychać. Jest to spory projekt i nie mam pojęcia, jak często posty tego typu będą się pojawiać. Mam nadzieję, że ta seria przypadnie Wam do gustu :) Notka będzie długa, więc weźcie sobie coś do picia. Miłej lektury :)


Od paru dni Zenka męczyła ochota na zupę grzybową. Dlatego z samego rana wybrał się do lasu.
-Grzyby, przybywam! - mruknął sam do siebie i poszedł w las.

Jesienny poranek był o dziwo ciepły, dlatego Zenek zrezygnował z kurtki, czapki i szalika. Z radością szedł po mokrej trawie mocząc swój ogonek.

Kot nigdy nie rozstawał się ze swoim brązowym koszykiem na grzyby. Mógł w nim bez problemu pomieścić leśne skarby.

Zenek był przeszczęśliwy. Uwielbiał przyrodę i zachwycał się naturą:
-Ale piękne kwiatki! Trzeba się napatrzeć, bo idzie zima. A jesień potrafi być taka piękna!

Jednak koszyk wciąż pozostawał pusty.

Zmęczony chodzeniem kocur przystanął na chwilę. Był zrezygnowany, bo nie znalazł ani jednego grzyba. A przecież słyszał od sąsiada, że grzyby są i do ich lasu na grzybobranie przyjeżdżają koty z innych miejscowości.

Nagle na polanie Zenek dostrzegł coś, co go zaintrygowało. Postanowił obejrzeć to z bliska.

Podszedł bliżej i z radością wykrzyknął:
-Taaak, znalazłem grzyba! Nareszcie!

Grzyb miał biały trzonek i piękną czerwoną czapeczkę z białymi kropkami. Zenek był zachwycony!

Szczęśliwy Zenek od razu uciął grzybka i wpakował do koszyka. Teraz mógł wracać do domu.

Po powrocie do domu Zenek postawił koszyk ze swoją zdobyczą na środku stołu. 

-Ale piękny grzybek! I jaki duży! Zaraz ugotuję z niego pyszną zupę! - Zenek już zacierał łapki na myśl o pysznym i aromatycznym daniu.

Po chwili kot wrzucił grzyba do garnka i ustawił na kuchence. I wtedy coś mu się przypomniało...
-Jasny pazur, toć to przecie trujący muchomor! Ależ mnie zaćmiło w tym lesie! 

Muchomor z powrotem znalazł się na stole, a załamany Zenek przysiadł na fotelu.

Nie pozostało mu nic innego, jak tylko zrobić sobie pyszne kotaccino z wylewającą się pianką. Zenek był mistrzem w parzeniu kotaccino i często delektował się tym napojem.

W międzyczasie zamówił też pizzę. Miał wrażenie, że zaraz padnie z głodu.

W końcu nadszedł moment wyżerki. Zenek zamówił swoją ulubioną pizzę z pomidorami, finezyjnie posypaną serem. Było to idealne połączenie do kotaccino.

 -Ale mi bebol wywaliło, zaraz pęknę! - jęknął Zenek patrząc na ostatni kawałek pizzy.

I tu naszła Zenka mała refleksja.

-Ale bym się położył, by strawić ten wspaniały obiadek. - powiedział sam do siebie patrząc na drugi fotel. A nie był to mebel wygodny do rozłożenia swoich starych kości.
"Najwyższa pora kupić sobie łóżko, raz się żyje!", pomyślał Zenek i zaczął gorączkowo myśleć o łóżku idealnym.
C.D.N.
______________________________________
Mam nadzieję, że pierwszy odcinek Zenkowych przygód przypadł Wam do gustu :) Wszystkie elementy do tego odcinka wykonałam sama, łącznie z drewnianymi meblami i drewnianym domkiem, który niedługo przejdzie metamorfozę.
Dajcie mi znać, co myślicie o tej serii! :)


pozdrawiam :)