W swoich zbiorach miałam schowaną jeszcze jedną włóczkę Alison & Mae Printed Ombre Cake Specials i nadszedł jej czas. Wymyśliłam sobie chustę, bo dawno takiej nie robiłam. No to włóczka w ruch, szydełko w łapki i tworzymy.
A to banderolka wspomnianej włóczki:
Jak brałam do ręki włóczkę, to wiedziałam, że pójdę w muszelki. Wybrałam sobie wzór nr 6 z książki "Chusty i szale" Janiny Malinowskiej (recenzja >>tutaj<<) o nazwie "chusta w duże muszle". Robiąc tę chustę wspaniale się zrelaksowałam. Fajnie jest szydełkować, naprawdę to uwielbiam. Można coś sobie stworzyć i twórczo odpocząć.
Jak brałam do ręki włóczkę, to wiedziałam, że pójdę w muszelki. Wybrałam sobie wzór nr 6 z książki "Chusty i szale" Janiny Malinowskiej (recenzja >>tutaj<<) o nazwie "chusta w duże muszle". Robiąc tę chustę wspaniale się zrelaksowałam. Fajnie jest szydełkować, naprawdę to uwielbiam. Można coś sobie stworzyć i twórczo odpocząć.
Tej włóczki to mi odrobinę zbrakło i zużyłam jeszcze resztkę tego samego rodzaju, ale w innym kolorze. Zostało mi trochę po zrobieniu szaliczka >>klik<< :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz