Jak widać po zdjęciach, zrobiłam tego kotka już jakiś czas temu, kiedy drzewa zachwycały zielenią. Ale musiałam tego kotka trzymać w tajemnicy, bo był prezentem-niespodzianką. Ale już dotarł do nowego domu, właścicielka chyba zadowolona :D
Uwielbiam szydełkować koty. Od kiedy zrobiłam pierwszego, tak co jakiś czas robię następne. Głównie jako podarunki. Sama też mam kilka w domu, są fajną dekoracją :) Kotek, którego tutaj widzicie, powstał z dwóch włóczek, a właściwie z ich końcówek. To jest właśnie fajny pomysł na wykorzystanie resztek.
Kotek jest nieduży, ale może służyć za przytulankę.
Mordkę mu wyszyłam tym razem. Akurat z pyszczkiem to u mnie różnie, raz przyklejam oczy, raz wyszywam. To w sumie zależy :)
Kotek jest nieduży, ale może służyć za przytulankę.
Mordkę mu wyszyłam tym razem. Akurat z pyszczkiem to u mnie różnie, raz przyklejam oczy, raz wyszywam. To w sumie zależy :)
Tak prezentuje się kot, nie wiem niestety, czy otrzymał jakieś imię. Niedługo pokażę Wam kolejne szydełkowe kotki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz