środa, 25 marca 2020

Pisak do tatuażu Kreul

Hej!
Od zawsze miałam ciągoty do tatuażu. Pamiętam, jak w gimnazjum rysowałam sobie płomienie na rękach w stylu Chestera Benningtona :D W ogóle to miałam "studio tatuażu" - zrobiłam katalog z wzorami i kto chciał, temu rysowałam długopisem wybrany wzorek. Cóż, młodość rządzi się swoimi prawami :D
No cóż, ale prawdziwego tatuażu nie mam. Z jednej przyczyny - ja ciągle muszę mieć nowe wrażenia, więc pewnie cokolwiek bym wydziarała, to zaraz bym już to chciała zmienić. Dlatego zdecydowanie wolę tatuaże zmywalne :D Kilka lat temu kupiłam sobie Hennę w płynie właśnie do rysowania sobie po ciele. Ależ to była super rzecz :) No, ale hennę wycofali ze sprzedaży. Do tej pory żałuję, że akurat tego produktu się nie da kupić.
Jakiś czas temu natrafiłam na Allegro na Tattoo pen z firmy Kreul, kosztował 15 zł. Myślę sobie - a kupię se, czego by nie spróbować :D No i kupiłam, odebrałam od sprzedawcy (okazało się, że sklep jest niedaleko mnie) i oto i on:
Informacje od producenta. Sprzedawca na Allegro pisał, że rysunek takim pisakiem utrzymuje się 5 dni.
Końcówka jest bardzo precyzyjna, nawet ja dam radę coś namazać :)
No to czas na test. Od razu sobie narysowałam serce, nic mi nie przyszło do głowy. Potem dorysowałam jeszcze liście.
Narysowałam i poszłam myć łeb. I oto, co zostało po rysunkach:
Pomyślicie sobie, że pewnie zjadę ten pisak, bo tu piszą, że ma się trzymać 5 dni, a on mi nawet godziny nie wytrzymał :D No cóż, to tatuaż zmywalny, więc nawet nie chcę się tego czepiać. Zawsze można się nie myć, ale w tych czasach zdecydowanie lepiej się myć. A to, że tak łatwo się zmywa, to akurat dla mnie zaleta - nie zdążę się znudzić tymi rysunkami :D Druga sprawa to precyzyjna końcówka, która bardzo przypadła mi do gustu, bo bardzo łatwo i przyjemnie można nią operować. Mnie tam taka zabawka się podoba :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz