piątek, 14 czerwca 2024

Bransoletki inspirowane ptakami

17:27:00 0 Comments
Hej!
Do głowy wpadł mi pomysł, by zrobić bransoletki inspirowane ptakami. I bardzo spodobała mi się ta zabawa :) Dlaczego jest to fajna forma spędzenia wolnego czasu? Można poznać ptaki, bliżej im się przyjrzeć (nawet jeśli to tylko zdjęcia z internetu), pobawić się kolorami i wykorzystać koralikowe zapasy.
Myślę, że na pewno stworzę więcej bransoletek, bo dzisiaj pokazuję cztery. Dwie z nich są inspirowane ptakami dość znanymi w Polsce, a dwie pozostałe - ptakami egzotycznymi. 
Bocian biały Ciconia ciconia
Aktualnie śledzę życie bocianków >>Bociany w Trzcińcu<< i pomyślałam, że fajnie zrobić coś inspirowanego bocianami. Kiedyś zrobiłam szydełkowego bociana >>klik<<, a tym razem - bransoletkę inspirowaną bocianami :)
Sójka Garrulus glandarius
Co za wspaniały ptak! Uwielbiam sójki i mam okazję obserwować je w naturalnym środowisku. Wrzeszczą, naśladują inne ptaki, krzyczą, potrafią wystraszyć człowieka swoimi dźwiękami. Amatorki żołędzi. Ciekawe ptaki :)
Kakadu żółtoczuba Cacatua galerita
Prawdziwa gwiazda zoo w Zamościu, bo właśnie widziałam kakadu w zoo. Gadatliwa, zwracała na siebie uwagę odwiedzających. Ot co, celebrytka :D
Ara zielonoskrzydła Ara chloropterus 
Bardzo mi się podobają kolorowe ptaki, a ta ara wygląda cudnie. Też widziałam ją w zoo. Cóż mogę więcej napisać - kolory ma bajeczne :)

wtorek, 11 czerwca 2024

Zakupy czerwcowe: Action & Woolworth

16:38:00 0 Comments
Hej!
Za każdym razem, gdy tworzę wpis o zakupach, zaczynam go od słów "dawno nie pokazywałam na blogu zakupów". I cóż, dzisiaj też powinnam tak właśnie zacząć :D Bo właśnie już jakiś czas nie prezentowałam łupów ze sklepów. Ale jakoś tak nie kupowałam niczego szczególnego (nie, żeby dziś były wyjątkowe rzeczy...:D). W każdym razie dziś nieduże zakupy ze sklepów Action oraz Woolworth.
Zacznę od sklepu Action. Kupiłam tam dwa motki włóczki Alison & Mae Twisty yarn (15,50 zł za motek). Kupiłam je z myślą o konkretnym projekcie. Są inne kolory do wyboru.
A to nieduże zakupy ze sklepu Woolworth. Niedawno otworzył się właśnie sklep tej sieci w Lublinie. Odrobinę przypomina mi TEDi - między innymi jeśli chodzi o akcesoria do szycia, szydełkowania oraz koraliki. Całego asortymentu nie znam, ale ceny niektórych rzeczy wydają mi się zbyt wysokie (np. zestaw koralików plastikowych dla dzieci w Woolworth kosztuje 23 zł, a identyczny w Action poniżej 10 zł). Ale jeśli chodzi o ilość rzeczy, to w TEDi jest dużo więcej towaru niż w Woolworth. No, ale mniejsza już z tym. Oto moje koralikowe zakupy (7 zł i 10 zł):
Koraliki motyle i koraliki róże (po 4,50 zł za opakowanie):
I to tyle z zakupów :D

niedziela, 9 czerwca 2024

Pokrowiec na aparat fotograficzny

06:19:00 0 Comments
Hej!
Kiedy do głowy wpadł mi pomysł na projekt fotograficzny, od razu postanowiłam też zrobić pokrowiec na aparat. Bardzo dawno tego nie robiłam. Kiedyś, jeszcze na starym blogu, prezentowałam >>pokrowiec z kwiatkiem<< oraz >>pokrowiec z kotem<<. To było ponad 10 lat temu! Ale czas leci... A na tym blogu pokazywałam >>czarny pokrowiec<< oraz >>pokrowiec DIY<<. Nie używam na co dzień takich pokrowców, bo wolę te ze sklepu. Nie dlatego, że są ładniejsze, bo (zazwyczaj) nie są, ale po prostu są bezpieczniejsze dla aparatu. Te włóczkowe mają włókna, które mogą gdzieś powłazić, a potem trzeba to czyścić. Ale za to mają sporą zaletę - można sobie zrobić taki pokrowiec, jaki się tylko chce. Nie musi być czarny i nudny. 
A to mój chmurkowy pokrowiec. Jest to akurat pokrowczyk na jeden z moich ulubionych aparatów w kolekcji, czyli "Zetkę" Fujifilm.

piątek, 7 czerwca 2024

Kwadraty babuni. Kompletny poradnik

16:21:00 0 Comments
Hej!
Niedawno ukazała się książka "Kwadraty babuni. Kompletny poradnik. 100 motywów szydełkowych do mieszania i łączenia". Uwielbiam książki czy o szydełku, czy o rękodziele i się skusiłam. Zamawiałam akurat inną lekturę, na której bardzo mi zależało, to pomyślałam - aj tam, dorzucę i tę. Z góry zaznaczam, że będzie to bardziej "pierwsze wrażenie" niż recenzja, bo książkę mam dość krótko. Jeśli będę miała coś jeszcze do napisania, to oczywiście edytuję ten wpis :)
"Kwadraty babuni. Kompletny poradnik" to pozycja stworzona przez 23 projektantki z całego świata. I, jak tytuł mówi, znajdziemy tu szydełkowe kwadraty babuni. Są to kwadratowe motywy, które można łączyć i zrobić z nich większe projekty.
Tak prezentuje się okładka. Ładna, kolorowa, mój wzrok zdecydowanie przyciąga. Niestety, jest to miękka okładka. Piszę "niestety", bo w przypadku książek rękodzielniczych, zdecydowanie wolę twardą oprawę. Po prostu z tego typu książek się ciągle korzysta, one nie służą do tego, by je raz przeczytać i odstawić na półkę. 
No dobrze, okładka okładką, ale co w środku?
Sam początek to kolorowy spis treści. Są wszystkie wzory i strony, na których je znajdziemy. Dalej jest wstęp oraz graficzne przedstawienie, co znajdziemy na stronie z wzorem. Taka mini instrukcja obsługi. Kolejne strony to bardzo krótki opis włóczek, szydełek i akcesoriów.
Później mamy już instrukcję czytania wzorów. Tu muszę się na chwilę zatrzymać, bo jest tam taki podrozdzialik "Jak czytać wykresy". Jak żyję, tak pierwszy raz słyszę coś takiego jak "wykresy szydełkowe". Pomyślałam może, że coś mnie może ominęło i nastąpiła jakaś transformacja. Nawet zapytałam koleżankę, czy słyszała o czymś takim. I ona potwierdziła, że kojarzy tylko schematy szydełkowe. Trochę mnie dziwi użycie słowa "wykresy" głównie z tego powodu, że jedną z wydawczyń jest osoba zajmująca się szydełkiem i nauczająca innych. No, ale dobra. Może to ja się nie znam.
Są tu też podstawowe sploty, czyli klasyka w tego typu książkach. Są opisy i rysunki poszczególnych kroków. Sporo tu wskazówek i porad. 
Dalej jest paleta kolorów włóczki. Autorki wzorów używały konkretnej włóczki, można więc skorzystać z takiej samej. Kolejna strona to symbole ze schematów. Rzecz oczywiście niezbędna. 
A potem jest już to, co najlepsze, czyli wzory. 
Bardzo mi się podoba przedstawienie projektów. Są kolorowe zdjęcia poszczególnych kwadratów, do tego również kolorowy schemat. Gdy wzór jest nieco bardziej skomplikowany, jest więcej rysunków. Jest też oczywiście rozpisana instrukcja. Każdy wzór ma nazwę, określony poziom trudności i kolory włóczek. Przy nazwie zaznaczono również ile jest splotów w ostatnim okrążeniu. Nie zabrakło także namiarów na autorki wzorów.
Jeżeli chodzi o opisy, ja spotkałam się z nieco inną formą. Chodzi mi o używanie tu słów "splot" czy "sploty". Po prostu w książkach, które mam, zazwyczaj opisuje się np. "płs w każdy z 12 słupków poprzedniego okrążenia", a tutaj jest np. "płs w każdy z 12 splotów". Nie mam tu na myśli tego, że to źle - po prostu jest inaczej i trzeba się przyzwyczaić ;)
Jeśli chodzi o opisy wykonania, to warto je czytać, bo jak zaznaczono na początku książki - na schematach nie ma wszystkiego. 
Ja rozumiem, że teraz taka moda i do języka polskiego wpycha się nachalnie angielskie słowa, ale litości xD
Domniemam, że to po prostu błąd, a nie celowe działanie. 
Podsumowując moje pierwsze wrażenie - ładnie wydana książka z ogromną ilością różnych wspaniałych kwadratów, z których można wyczarować coś większego. Wadą mogą być małe literki w opisach. Ja widzę bardzo dobrze, ale jednak literki mogłyby być większe. No i oczywiście twarda okładka również by się przydała. Ale domniemam, że okładkowa cena nie wynosiłaby 59,90 zł, a pewnie z 99,90. Ale ogólnie sama książka mi się podoba i mam nadzieję, że znajdę odrobinę czasu, żeby coś sobie wydziergać z tych pięknych wzorów ;)

środa, 5 czerwca 2024

Kicia Chmurka

16:12:00 0 Comments
Hej!
Ostatnio do tworzenia zainspirowały mnie... chmury. Stworzyłam jedną szydełkową rzecz (niedługo pokażę) oraz fotograficzny projekt. A oprócz tego wyszydełkowałam kicię Chmurkę. Uwielbiam szydełkować koty i robię je od lat. Obdarowuję nimi innych, moje masKOTKI można też znaleźć w ramach akcji Random Acts of Crochet Kindness
Kicia Chmurka została zrobiona na prezent i już jakiś czas temu dotarła do odbiorczyni. Ponoć się podoba :D Jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku, bo włóczka jest dosłownie jak chmurka. A kicia Chmurka wygląda tak:
W cieniu:
Opalanko:
Pozostałość włóczki i banderola:
Kicia otrzymała też odpowiednią metkę ;)

niedziela, 2 czerwca 2024

Proste organizery na biżuterię DIY

07:11:00 0 Comments
Hej!
Czasami kupuję małe pojemniki na kosmetyki, te tak zwane "do samolotu". W zestawie jest kilka różnych i zazwyczaj zostają mi małe zakręcane słoiczki. Czasem po prostu ich nie potrzebuję. Wyrzucać bez sensu, ale w łatwy sposób można je wykorzystać. Ja zrobiłam z nich małe i proste organizery na biżuterię - u mnie akurat na pierścionki, ale sprawdzą się też do przechowywania małych zawieszek, naszyjników czy łańcuszków. Będą też dobre na półfabrykaty do biżuterii czy koraliki. Można z takich organizerów korzystać i w domu, i w podróży.
Oczywiście nie namawiam, by biec po to specjalnie do sklepu - jest to wpis o wykorzystaniu tego, co już ma się w domu. Poza tym, co tu dużo mówić - plastikowy słoiczek nie jest zbyt estetyczny, a do przechowywania biżuterii można teraz nabyć naprawdę piękne rzeczy.
Oto i moje słoiczki:
Przykleiłam na zakrętki naklejki. Zapytacie pewnie, czy naklejki są konieczne? Naklejki są wręcz niezbędne! Niezbędne do tworzenia, przeróbek, w ogóle do życia! Naklejajcie więc naklejki. To jest luksus i prestiż.
Te naklejki są z Action, to tak jakby co.
U mnie słoiczki posłużą do przechowywania pierścionków. Akurat się mieszczą idealnie. Organizery gotowe :D
Biżuteria błyszczy, błyszczą też organizery... :D
Więcej o organizerach DIY na blogu >>klik<<

środa, 29 maja 2024

Metamorfoza stojaka na biżuterię

19:02:00 0 Comments
Hej!
Lata temu zrobiłam sobie drewniany stojak na biżuterię, głównie naszyjniki. Można było go zobaczyć >>tutaj<< i >>tutaj<< oraz >>tutaj<<. Wyglądał ten stojaczek tak:
Jak zobaczycie poniżej, wykonanie takiego ekspozytora jest bardzo łatwe - wystarczy jeden duży kawałek drewna i dwa mniejsze (trójkąty). Dzięki tym trójkątom stojak stoi ;) Przykleiłam je za pomocą kleju do drewna i wszystko trzyma się do tej pory, a zrobiłam ekspozytor w 2016 roku. 
Niestety, od tego czasu drewno straciło swój blask. Nie chciałam wyrzucać stojaka, bo wciąż spełniał swoją rolę, a że zbrzydł... Któż z nas nie brzydnie... A co powiedzieć o rzeczach martwych?
Postanowiłam ekspozytor przemalować i w tym celu użyłam akrylowej farby ze sklepu Action - Van Bleiswijck (więcej o tych farbach pisałam >>tutaj<<). Jest to kolor turkusowy. Kiedy już całość wyschła, prysnęłam jeszcze akrylową farbą w spreju Avec - użyłam złotego. I stoi obie ekspozytorek, nadal mi służy.
W słońcu:
Pierwsze próby sfotografowania stojaka - tutaj w zimie. Zdjęcie z fleszem: