Czasem tak mam, że budzę się z myślą "chcę...". I właśnie ostatnio obudziłam się z myślą "chcę włóczkę biało-czerwono-zieloną i chcę bombki z tej włóczki". Cóż mi pozostało, gdy wena wzywa... Taką włóczkę znalazłam w sklepie TEDi. Jest to przędza szenilowa o nazwie X-mas Chenille Strickgarn Yarn, za 100g (160m) zapłaciłam 12 zł. Poniżej motek tej włóczki:
Zabrałam się do pracy. Miałam trochę styropianowych baz na bombki, więc idealnie się złożyło. I zrobiłam sobie pięć takich bombek. Gdyby ktoś był ciekawy, użyłam szydełka w rozmiarze 4mm. Bombki są cudowne w dotyku. Tak mięciusie, że nic, tylko dotykać i głaskać. Gdybym miała ubrania o takiej miękkości, to byłabym przeszczęśliwa. Poza tym dobrze mi się pracowało z tą włóczką i nie miałam z nią żadnych niemiłych przygód. A oto i moje bombki:
Zabrałam się do pracy. Miałam trochę styropianowych baz na bombki, więc idealnie się złożyło. I zrobiłam sobie pięć takich bombek. Gdyby ktoś był ciekawy, użyłam szydełka w rozmiarze 4mm. Bombki są cudowne w dotyku. Tak mięciusie, że nic, tylko dotykać i głaskać. Gdybym miała ubrania o takiej miękkości, to byłabym przeszczęśliwa. Poza tym dobrze mi się pracowało z tą włóczką i nie miałam z nią żadnych niemiłych przygód. A oto i moje bombki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz