Na dworze coraz zimniej, chociaż na upartego można jeszcze obejść się bez nakrycia głowy. Chociaż lepiej coś takiego w szafie mieć. Ja mam! Najwięcej czapek, w większości wydzierganych przeze mnie. W tym roku zrobiłam kilka nowych, bo co niektóre z tych starych nie wyglądają już dobrze. Co, jak co, ale czapki to ja mocno eksploatuję :D I najczęściej robię je w najcieplejsze dni w roku. Żar leje się z nieba, a człowiek dłubie we włóczce. Tak sobie wtedy myślę, że całe ciepło zamykam właśnie w takiej czapce i dlatego potem jest w niej ciepło. Zaklinać rzeczywistość zawsze można ;)
A oto i moje czapeczki. Pierwsza z nich wesoła i kolorowa, idealna na szare i ciemne dni. Zrobiłam ją z szarej włóczki, a na to naszyłam trochę kolorowych kwiatów.
Kolejna także ma bazę w szarym kolorze, ale ma naszyte różne różniste chmurki.
Poniżej dwukolorowa czapka. Z zielonej robiłam także torebkę na leśne skarby :)
Trochę błysku nie zaszkodzi. Ściągacz zrobiłam z szarej włóczki bez dodatku, żeby mnie zbytnio nie drapała. A reszta jest z szarej włóczki z błyszczącą nitką. Przędza jest z recyklingu.
Kolejna także ma bazę w szarym kolorze, ale ma naszyte różne różniste chmurki.
Poniżej dwukolorowa czapka. Z zielonej robiłam także torebkę na leśne skarby :)
Trochę błysku nie zaszkodzi. Ściągacz zrobiłam z szarej włóczki bez dodatku, żeby mnie zbytnio nie drapała. A reszta jest z szarej włóczki z błyszczącą nitką. Przędza jest z recyklingu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz