Mało radości człowiek ma w obecnych czasach. Taką małą radością okazały się pisaki z Pepco, chwycone przy okazji zakupu patelni, bo niestety poprzednia zdechła na amen. Nie zachęcam do latania po sklepach, wiadomo.
No i oto pisaki. Zakupione przeze mnie, czyli osobę, która hobbystycznie lubi pomiziać papier tego typu produktami. No, ale wiadomo - przy okazji pokażę Wam kolory, może akurat post się przyda :D Opakowanie każdy widzi. Cena za pięć pisaków to 4,99 zł. Nie mam pojęcia, czy były jakieś inne zestawy kolorystyczne.
W zasadzie producent niewiele pisze o tych pisakach. Z tyłu było tylko, że to farbki :D Ale farbki to nie są.
No i tak wyglądają po wyjęciu z opakowania:Końce z jednej strony:
Koniec z drugiej strony :D Końcówka jest taka pędzelkowata, giętka. Wiem, że dla części osób jest dość problematyczna, zwłaszcza przy kaligrafii. Ja próbowałam kaligrafować bardzo podobnym pisakiem, tyle że z Action. Zniechęciłam się, niestety. Ale u mnie tego typu pisaki sprawdzają się przy robieniu tła w art journalu.
No i najważniejsze - kolory na kartce. Całkiem, całkiem :D Trochę przebijają na bloku rysunkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz