Ta torba służyła mi w lesie. Przynosiłam w niej sobie ziółka oraz zieleninę dla królików. No i w końcu po tym całym zielsku torby nie dało się odprać. Wyrzucić szkoda, wiadomo.
Pomyślałam, że ją pofarbuję. Mam kilka barwników w zapasie, to po co ma to leżeć i czekać. Czas wykorzystać :D Z barwnikiem postąpiłam klasycznie - wrzuciłam go do gorącej wody z solą, zmieszałam, a potem przelałam do miski i wrzuciłam torbę. Trochę się pomoczyła. Potem przepłukałam ją w occie i poczekałam, aż wyschnie.
No i tak to wyszło:
Ale żeby to była leśna torba, to jeszcze zachciało mi się ją pomalować. Wybrałam motyw liści. Malowałam farbą akrylową. Więcej o tej metodzie tutaj.
A u mnie na Pintereście jest mnóstwo szablonów do wykorzystania.
I cyk, torba gotowa na kolejne leśne wędrówki :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz