Hej!
Zapraszam serdecznie na kolejny odcinek Cudownego życia Zenka :) Poprzednie odcinki są >>tutaj<< :)
Przelazł więc z sypialni do kuchni.
Zabrał się też za śniadanie. Patelenkę ustawił na kuchence.
A do zjedzenie miał coś naprawdę smacznego - jajeczko z białą myszką oraz pomidorkiem. Same pyszności, pomyślał kotek. Aż zamruczał z radości.
Zenio spokojnie siedział przy stole i konsumował rarytasy, aż nagle zwrócił uwagę na...
...wiaderko pełne śmieci. Zebrał się szybciej niż zamierzał.
Ubrał się ciepło i wyszedł, by śmieci wyrzucić.
A zaraz potem wsiadł do swojego Kocuratti i wyruszył na zakupy.
To były wspaniałe zakupy! Wszystkie łupy zapakował do auta i wracał już do domu, gdy nagle...
Przed autem pojawił się pan policjant. Ale się Zenek zdziwił!-Dzień dobry! - powiedział pan policjant - Czy to jest odpowiednia pora na gabaryty?
Kot dopiero teraz zdał sobie sprawę, jak wypakował Kocuratti. Aż mu się ta myszka zjedzona rano w żołądku zakręciła z tego stresu. A tutaj pan policjant, pistolenton, kajdanki... No dajcie kotu żyć!
-Panie władzo, bo ja wiozę dekoracje świąteczne. Będę ozdabiał dom! - odpowiedział szybko Zenek. Oczami wyobraźni widział siebie w kombinezonie niebezpiecznego osadzonego, za kratami, na słabym więziennym wikcie, a jak pomyślał o zimnej pryczy, to aż nim zatrzęsło.
-Panie władzo, bo ja wiozę dekoracje świąteczne. Będę ozdabiał dom! - odpowiedział szybko Zenek. Oczami wyobraźni widział siebie w kombinezonie niebezpiecznego osadzonego, za kratami, na słabym więziennym wikcie, a jak pomyślał o zimnej pryczy, to aż nim zatrzęsło.
-Aaaa, dekoracje świąteczne, teraz wszystko rozumiem! - pan policjant pokiwał głową - Proszę jechać i uważać na siebie! Wszystkiego dobrego!
Ale nagle odwiedziła go żaba. Zdziwił się wielce Zenek, ale że był gościnny, to żabkę przyjął serdecznie.
No to Zenek pojechał z wielką radością do domu.
Kocurek wlazł do domu, zakupy rzucił na stolik. Siadł sobie zmęczony na fotelu, na uchu zawiesił małą czapeczkę, którą dostał gratis do zakupów. Mieli mu jeszcze dowieźć bezpieczny kominek, który zamówił w jednym ze sklepów. Ale nagle odwiedziła go żaba. Zdziwił się wielce Zenek, ale że był gościnny, to żabkę przyjął serdecznie.
-Kum, kum! - powiedziała żaba.
Mało z tego kumkania (jak zwykle) rozumiał, ale podał żabce coś do picia i tak sobie siedzieli, a żaba kumkała jak najęta. W końcu jednak żabka poszła, a Zenek zabierał się właśnie za dekorowanie chałupy, gdy...
Wpadł do niego z wizytą pingwin. Cóż Zeniowi pozostało - tylko przyjąć gościa z wielką radością.
Pingwin zażyczył sobie złoty napój z pianką, więc kot coś takiego mu podał.
Mało z tego kumkania (jak zwykle) rozumiał, ale podał żabce coś do picia i tak sobie siedzieli, a żaba kumkała jak najęta. W końcu jednak żabka poszła, a Zenek zabierał się właśnie za dekorowanie chałupy, gdy...
Wpadł do niego z wizytą pingwin. Cóż Zeniowi pozostało - tylko przyjąć gościa z wielką radością.
Pingwin zażyczył sobie złoty napój z pianką, więc kot coś takiego mu podał.
-Ale masz bałagan - powiedział pingwin upijając łyk - co tu się zadziało?
-Byłem na zakupach - odrzekł Zenek - będę dekorował dom.
-Wspaniały pomysł! A to na samym dole to co to? - pingwin wychłeptał resztę napoju z wrażenia, że Zenek takie wielkie zakupy zrobił.
-No właśnie kupiłem takie oto drzwi i nie wiem, co z nimi zrobić. Promocja była! Na razie mi nigdzie nie pasują.
-Ach, te promocje... Ale mam pomysł! - odrzekł z radością pingwin - Pożycz mi te drzwi, ja sobie na nich popłynę do rodziny w odwiedziny! A potem je oddam.
-Doskonały pomysł! - Zenek pokiwał głową z uznaniem. Z radością pożyczył drzwi pingwinowi, który od razu postanowił wybrać się w rodzinne strony.
Gdy pingwin wyszedł, do Zenka przyjechał bezpieczny kominek. Kotek bardzo się ucieszył, że będzie miał w chatce miło i ciepło. Od razu na kuchence postawił też mikser. Zaraz potem zabrał się za dekorowanie chałupki.
Czas zaczął go gonić, więc rach ciach! I Zenek poustawiał różności w różnych miejscach.
-Uf, uf! - jęknął zmęczony Zenek.
Ledwie usiadł po dekorowaniu, a tu już słońce zaczęło zachodzić. Ucieszył się, że zdążył przed nocą, bo co to za przyjemność po nocy wszystko robić. A tak, przy zachodzącym słońcu, mógł cieszyć się świąteczną dekoracją.
Kocur złapał za złocisty płyn z pianką.
-Ojojoj, jaki ja mam fajny domek! - powiedział sam do siebie, wychylając kufel.
Gdy pingwin wyszedł, do Zenka przyjechał bezpieczny kominek. Kotek bardzo się ucieszył, że będzie miał w chatce miło i ciepło. Od razu na kuchence postawił też mikser. Zaraz potem zabrał się za dekorowanie chałupki.
Czas zaczął go gonić, więc rach ciach! I Zenek poustawiał różności w różnych miejscach.
-Uf, uf! - jęknął zmęczony Zenek.
Ledwie usiadł po dekorowaniu, a tu już słońce zaczęło zachodzić. Ucieszył się, że zdążył przed nocą, bo co to za przyjemność po nocy wszystko robić. A tak, przy zachodzącym słońcu, mógł cieszyć się świąteczną dekoracją.
Kocur złapał za złocisty płyn z pianką.
-Ojojoj, jaki ja mam fajny domek! - powiedział sam do siebie, wychylając kufel.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz